Jak sprawić by mnie pokochał???

napisał/a: gaeX3333 2008-10-17 11:45
Hey!
Może mój wątek będzie się powtarzał z wątkami innych dziewczyn, ale proszę o jakieś rady. Jestem w związku z chłopakiem, który nie może zapomnieć o byłej dziewczynie( chociaż już długo nie są razem i ona wzięła ślub). Twierdzi, że będzie ją kochał zawsze, bo tylko jedna jest miłość a On ja bardzo kochał. Chociaz dodam, ze ona go zdradzała (on sie o tym dowiedział pozniej i sie rozstali) okłamywała go-ale On zamaist ja znienawidzic twierdzi ze kocha!!!
Ja bardzo Go pokochałam, ale On nie moze tego poczuc do mnie! Pasujemy do siebie on tak twierdzi i w ogóle podobam mu sie- ale zapomniec o tamtej nie umie!Jak się spotykamy jest cudownie....ale czasami jak sie nie widzimy dłuzej on potrafi "sprawdzac" moje uczucie do niego na rozne sposoby:(
Mnie bardzo na nim zależy, bardzo Go kocham i wiem, ze moge mu dac szczescie. On mi nie ufa i boi sie ze potraktuje Go tak jak tamta dziewczyna:( a ja taka nie jestem!!! Jak sprawić zeby mi zaufał i mnie pokochał?
POMÓZCIE!!! PROSZĘ.... Gae
pchelka
napisał/a: pchelka 2008-10-17 13:23
Kochana, nic na siłę. Odpuść go sobie. Może jak go zostawisz to wtedy poczuje,że Cię stracił?? Może wtedy odkryje w sobie swoją miłość do Ciebie?? Ja osobiście nie mogłabym być z kimś, kto mnie nie kocha i kto mówi mi o miłości do innej.MIEJ DO SIEBIE TROCHĘ SZACUNKU.
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-10-17 14:03
Wiesz ja "jestem" tzn. byłam w takiej sytuacji jak Twój facet jest teraz. Też kochałam, pomimo że mnie zdradził i to nie raz. Myślę że powinnaś sobie go odpuścić. Jeżeli ją nadal kocha to nie pokocha ciebie choć by nie wiem co, a na siłę nic nie da się zrobić.
napisał/a: arronia 2008-10-17 15:51
Nie da się sprawić, żeby ktoś kogoś pokochał. Miłości można dać szansę (lub nie), ale nie można jej nijak wywołać, jeśli jej nie ma. Można kogoś oczarować, zbałamucić, uwieść, ale nic trwałego na tym nie zbudujesz. Nie każda osoba, która nam się podoba, nawet nie każda, w której się zakochamy, nawet nie każda, którą pokochamy jest nam "przeznaczona".

Nie można za kogoś przerobić pewnych spraw. Jeśli on nie jest gotowy na nowy związek, to nie jest. Zwłaszcza po takim niefajnym końcu człowiek musi sobie pewne sprawy poukładać. Tak jest lepiej - i dla tej osoby, i dla kolejnej, z którą się zwiąże.
napisał/a: izabelle21 2008-10-17 18:01
Hmm wiesz ja też byłam kiedyś (już dawno) z kimś kto kochał inną, swą byłą! Byli ze sobą 4 lata. Na początku naszej znajomości nie sprawiało mi to problemu. Rozumiałam go (ona tez go zdradziła) ,on niby mówił,że jej nienawidzi ale ja iedziałam, ze zrobił by wszystko by zechciała do niego wrócić. Często rozmawialiśmy o niej, chciałam mu pomóc zapomnieć o niej i liczyłam ,że po jakimś czasie zapomni... Ale niestety.... Gdy ja coraz bardziej się angażowałam w tą znajomość , a jego głównym tematem była ona odpuściłam sobie.. zaczęło mi to sprawiać ogromny ból i nie widziałam innego wyjścia bo wypróbowałam już większość sposobów by go w sobie rozkochać... tez mówił, ze mu się podobam, że z kimim nie rozmawiał tak jak ze mną ale ja wiem,ze po pierwsze mógł mi się wygadać i wyżalić a po drugie traktował mnie jak recepte na samotność i zapomnienie, a ze ja potrzebuje miłości i zaangażowania w związek dlatego też zerwaliśmy.
A wiesz co jest najlepsze, jezeli zerwie sie tak z kims bez wytłumaczenia, to osoba z którą się zerwała bedzie to przezywać strasznie a w jej pamięci ta osoba zostanie na dlużej i bedzie się idealizować tą osobę!
Ja gdy zerwalismy nie widzialam go przez pól roku a ryczałam przez przeszło miesiąc , non stop przez te pol roku myślałam onim i wyobrażałam sobie nasze spotkanie ponowne, zaś gdy się spotkaliśmy i pogadaliśmy przy piwie w knajpce to ten człowiek wydał mi się obcy, i już nie czułam do niergo nic totalnie i był mi zupełnie obojętny a jeszcze pare dni wczesniej przez idealizowanie go myslalam ze go jeszcze kocham... Mam nadzieję ,że mnie zrozumiałaś bo nieco niefortunnie to ujęłam:confused:
A moze on powinien spotkać się z ta laską, i zapewne podobnie jak ja uświadomi sobie,ze to co zostało mu po niej w głowie to tylko marzenie a w rzeczywistości nic do niej nie czuje,..
innym sposobem jest to abyś powiedziała mu, że zrywasz z nim bo nie chcesz być tą drugą, nie chcesz, ze gdy sie kochacie żeby myślal o niej, i nie chcesz być tylko jakimś zastępstwem i rodzajem pocieszenia, i sposobem na somotność i nuda. Powiedz mu,że tez marzyszo tym , zeby ktos kochal Cie tak jak on kocha(ł) ją i chcesz być tą jedyną , najpiekniejszą, najkochańszą i podziwianą! Ze nie zamierzasz się nim z żadną dzielić. Powiedz mu, ze mimo ,ze go kochasz musisz sie rozstać z nim bo przez niego cierpisz , ze nie odwzajemnia Twych uczuć.... I poczekaj i zobacz jak on na to zareaguje, jesli jesteś mu bliska to poprosi Cie zebys zostala...a jak nie to pojdzie ....
To niestety ostatnia z moich rad, bo nic innego nie poskutkuje...
Jesli rady sie nie sprawdza odpuść sobie bo nie warto jest kochać za dwoje...
napisał/a: pereXka4 2008-11-06 10:00
Powtórzę to, co napisały moje koleżanki. Nie można sprawić, żeby ktoś nas pokochał
napisał/a: Meggi21 2008-11-12 12:04
A ja uważam ze można sprawić wszystko jeśli bardzo sie tego chce Sama bylam w takiej sytuacji ze zwiazałam sie z facetem który nie mógł zapomnieć o byłej i swoją miłością do niego i wytrwałością, okazywaniem uczuć i zapewnieniami ze zrobie wszystko żeby go uszczesliwic zdobyłam jego uczucia, wprawdzie troche to trwało ale udało sie Dlatego wierze ze Tobie też sie uda POWODZENIA
napisał/a: tocasmiracle 2008-11-21 14:47
Od prawie 4 miesięcy mam chłopaka o którego się starałam rok. W końcu mi uległ. Obawiał się naszego związku bo moja mama jest jego przełożoną w pracy:( Bał się, że jeśli coś między nami nie będzie się układać to on nie będzie mógł spojrzeć mojej mamie w oczy. Dla mnie to było dziwne. Co to ma do rzeczy. Odkąd z nim jestem kłócę się o głupoty, często łapie mnie za słówka i wyciąga pochopne wnioski. A to wszystko przez to, że jak to on mówi "jeszcze" mnie nie pokochał. Mówi, że na to potrzebuje czasu. Wymaga ode mnie zrozumienia i chcę bym traktowała jego uczucia na tym samym poziomie co moje. A ja bardzo go kocham. Powoli tracę siłę by starać się o jego uczucia. Wczoraj powiedział mi, że "usiadłam na laurach" bo ciągle się z nim kłócę i nie jest tak jak on by chciał. Tekst " jeśli zaczniesz mnie rozumieć będzie wszystko ok". Wydaje mi się, że jemu po prostu nie podoba się to, że ciągle o niego nie zabiegam ale na prawdę tracę siłę. Ciągle robię coś źle. Za dobro nie dostaję żadnej pochwały. Albo nigdy nie powie do mnie jakoś ciepło typu "Kochanie" itp. bo bym przecież "w piórka obrosła". Co robić ?:(

co do Gae 333 to wydaję mi się, że jeśli sobie go trochę odpuścisz to może zauważy kogo traci. Czasem może trochę obojętności. Wiem to jest ciężkie jak się kogoś kocha. Ale czasem to działa. Mi też ciężko jest takie coś wprowadzić w związek. Bo wystarczy mi to, że mam wrażenie, że to dla niego jestem obojętna. A druga rzecz to może na odwrót. Spróbuj mu udowodnić, że bardzo go kochasz - nie słowami a czynami.