mój mąż mnie źle traktuje :(

napisał/a: anabella 2008-02-14 09:43
Witam, nie wiem jak pisze się na takich forum, robię to pierwszy raz, ale jeśli komuś nie powiem jak mi jest źle to chyba się uduszę. Mój mąż źle mnie traktuje. Drwi ze mnie, czepia się o mało istotne rzeczy, obraża bez powodu a potem całymi dniami milczy i mnie ignoruje. Mija mnie bez słowa w drzwiach, omija wielkim łukiem, gdy wchodzę do pokoju on wychodzi. Wczoraj pokłócił się ze mną, bo kupiłam mu wodę po goleniu - 7 zł - tylko. Chciałam dać mu drobiazg na walentynki. Zostawił mnie na środku sklepu, uciekał między półkami, spektakl istny. Odwróciłam sie na pięcie i poszłam do kasy. Kupiłam tę wodę, czego potem i tak żałowałam. Nasłuchałam sie jak to ja sie z jego zdaniem nie liczę, ale nie było umowy, że dobrze jest wtedy, gdy ja ulegam i ślepo mu przytakuję. Czy on nie może sie zastanowić co czuję w takiej sytuacji, i że mam prawo postępować inaczej niż on chce wymusić? Nie wiem co mam o tym myśleć. Staram sie by było dobrze, ale on i tak zawsze znajduje byle pretekst do fochów. Nie mogę spać, jeść, jest mi źle, czuję się samotna i przygnębiona. Obiecywał jeszcze ze 4 dni wcześniej, że będzie również pracował nad sobą nad naszym związkiem tym czasem jest coraz gożej, a co dalej....? Mamy za sobą dopiero 1,5 roku małżeństwa a ja już nie mam ochoty wracać do domu. :(
napisał/a: Niebieska 2008-02-14 09:49
Nie daj się zdominować.Z tego co piszesz,on zachowuje się jak pan i władca.Nie pozwól na to.Postaw się,pokaż mu że cię rani.Daj mu to odczuć,bo może on sobie nie zdaje z tego sprawy.
napisał/a: anabella 2008-02-14 09:57
Witaj Niebieska. Też mi sie wydawało, że próbuje mną manipulować. Próbowałam z nim rozmawiać, ale on wtedy milczy, albo odwraca sie do mnie plecami, często jeszcze mówi, że idealna się odezwała. Ja nie umiem do niego dotrzeć, jest jak zimna skała. Może jest coś w tym co piszesz - "odczuć" to nie to samo co powiedzieć. jeszcze nie wiem jak to zrobić ale chyba dość tego tańczenia wokół kaprysów i dąsów.
napisał/a: Ankaaaa 2008-02-14 11:41
polecam ksiazek "milosc wymaga (potrzebuje) stanowczosci". kolezance pomoglo, a problem jest chyba rowniez w tym, jak ty na te jego zachowanie reagujesz.pewnie bardzo Cie to boli i najchetniej bys mu to wykrzyczala, a to trzeba sie identycznie obrocic na piecie i odejsc i tez go zostawic w takiej albo podobnej sytuacji.slowami nie zmieni sie zachowania drugiego czlowieka.nie ma po prostu innej mozliwosci,zeby sie cos zmienilo z takim upartym i nadetym facetem, jak zacisnac zeby i byc konsekwentnym,nawet jesli to jest bardzo trudne.konsekwentnym mam na mysli w tej sytuacji trzymac nerwy na wodzy,nie wdawac sie w dyskusje i tak samo go ignorowac w roznych sytuacjach.na 90% takie zachowanie z Twojej strony przyniesie zmiany w jego zachowaniu.i zawsze jasno okreslaj, co Ci sie podoba a co nie,podawaj mu jasne ale krotkie komunikaty (to bylo fajne z Twojej strony, a to nie) bez dodatkowego komentarza...oby sie cos zmienilo!ale sie rozpisalam.pozdrawiam!
napisał/a: anabella 2008-02-14 12:17
Dziękuję, z całą pewnością sięgnę po tą książkę. Zresztą co mogłam - zrobiłam wiec spróbuję wszystkiego. Boję się bardzo i masz rację, boli mnie ta sytuacja. Nie chcę by nasze małżeństwo się rozpadło, ale nie chcę też, by dłużej okradano mnie z godności. Ciężko będzie, ale teraz przynajmniej upewniłam sie, co powinnam zrobić. Szukam ciągle przyczyny w sobie, bo on też ją widzi ciągle we mnie a może jest właśnie odwrotnie. Tak czy inaczej chora jest ta sytuacja coś muszę zrobić. Twoje wskazówki są bardzo przekonujące i sensownie brzmią. Dziękuję za ten komentarz. Jest on dla mnie niezwykle cenny.
napisał/a: A_K_W 2008-02-15 12:58
Oczywiście rozmówczynie wcześniejsze mają rację mówiąc o stanowczości, mówieniu mu jak cię krzywdzi itd. Tylko na jak długo on tak naprawdę jest w stanie się zmienić? Tydzień, miesiąc? On jest zwykłym egoistą, który nie jest wstanie tego egoizmu sie wyzbyc. On cie niszczy psychicznie i poniza. W ten sposób dowartosciowuje siebie. Nie zasługuje na ciebie. A ty zasługujesz na prawdziwą miłość a nie toksyczną bo taki własnie jest ten zwiazek, toksyczny bo niszczy ciebie. zasługujesz na troske, czulosc i podziw. A nie na nieustanne docinki nie wiadomo z jakiego powodu. Jest na pewno ktos kto zasluguje na twoja milosc, ale twoj maz ta osoba nie jest. Dlaczego masz latami cierpiec przez tego czlowieka, rozwod to nie wstyd, czy porazka. To moze byc pierwszy krok do twojego szczescia. Pomysl, jak bedziecie miec np syna to jaka postawe wobec kobiet twoj syn wyniesie z domu? Bedzie widzial jak jego tata, autorytet, traktuje swoja zone i tak on bedzie traktowal swoje partnerki lub bedzie cierpial razem z toba z powodu zachowania ojca. Malzenstwo nie zamyka ci zycia przed szczesciem zwlaszcza ze nie macie jeszcze dzieci. jesli ty o siebie nie zadbasz i swoja przyszlosc to nikt nie zadba. musisz byc silna dla siebie.
napisał/a: kratka4 2008-02-15 14:21
Zacznij postepować z nim tak,jak on z tobą.Uwierz mi nie ma nic lepszego,jak ignoracja i znieczulica.On niech sobie gada,niech się czepia,a Ty.... udawaj że tego nie słyszysz,lub wyjdź z pokoju.Nie wdawaj się z nim w pyskówki i dyskusje,bo one przynoszą odwrotny skutek.Po paru takich razach zobaczysz jego zdziwiona minę.Wtedy on zacznie dopytywać sie ciebie o co chodzi??Przyzwyczaił sie do faktu ,ze moze cię opieprzyć,odwrócić sie plecami i traktowac cię tak jak on chce a nie ty!!Nie pozwól na to.Nie jesteś smieciem ani przedmiotem,któy mozna po prostu wyzwać czy wyrzucić.Jestes kobietą i zasługujesz na szacunek.Moja mama w młodości pozwalała ojcu na takie traktowanie.Dzisiaj ??Nic się nie zmieniło.Ojcieic potrafi mnie fochy nie wiadomo o co,wyżywa się na niej i traktuje ja jak powietrze.Zal patrzeć po prostu,ale sobie własnie na to pozwoliła kiedyś.Ty możesz temu zapobiec,bo inaczej lepiej nie będzie.Jego obietnice są nic nie warte,dlatego spróbuj odwrotnie tak jak ci napisałam.Albo pomoże albo nie,ale nie masz nic do stracenia:)
pozdrawiam i trzymam kciuki:)
napisał/a: anabella 2008-02-16 13:20
Nawet nie sądziłam jakim błogosławieństwem mogą być takie forum jak to. Czuję się lepiej dzięki takim przyjaznym komentarzom i radom. Drogie rozmówczynie dziękuje za wsparcie oraz te cenne wskazówki. Wyżej wspomnianą książkę już zamówiłam, zaczęłam dojrzewać do reakcji typu "odczujesz sam to zrozumiesz" i o dziwo zaczęło skutkować choć od całej sytuacji minęło 2 dni - mój mąż jest zdezorientowany moją postawą i mnie przeprosił. Nie jestem naiwna, wiem że obietnice niczego nie zmienią, czas nauczyć moją gorszą połowę rozsądku i odpowiedzialności za swoje postępowanie. Będę próbować - kocham go mimo wszystko. Jak napisała "Kratka" nie mam nic do stracenia, na rozwód zawsze jeszcze jest czas, ale chce spróbować, by nawet samej sobie nie zarzucić, że była szansa a ja jej nie wykorzystałam. Jedno jest pewne nie pozwolę na takie traktowanie nigdy więcej, tego nauczyłam sie dzięki Wam. Aneto to ty wlałaś światło w moje myślenie o sobie samej. Masz rację - mam prawo do szacunku, miłości i troski. Trzymajcie za mnie kciuki, pewnie długa droga przed nami. Do tej pory nie sądziłam, ze kobiety potrafią się tak wspierać, to niesamowite.
napisał/a: niezorientowana 2008-02-22 20:18
kurcze, anabella...może i niejestem najlepszym doradcą ale ja bym robiła to, co on Tobie...nic tak nie działa, jak odczucie na własnej skórze, tego co boli drugą osobę... życzę powodzenia i przede wszystkim wytrwałości:)
napisał/a: myszka_20 2008-02-22 20:30
Myślę tak jak któraś z poprzedniczek, ze najlepszym sposobem będzie kontratak :) Wtedy przekonasz się jak on zareaguje na takie zachowanie. Wiem, że to może byc trudne, ale z 2 strony on nie jest lepszy - raniąc Ciebie.
millka7
napisał/a: millka7 2008-02-27 10:58
Najlepiej na mężczyzn działa RADYKALNE DZIAŁANIE! Im dość trudno przychodzi rozmowa na tzw. poważne tematy. Proponuję krótko: "Albo wreszcie dorośniesz i przestaniesz stroić fochy i zaczniesz mnie traktować poważnie, albo pomyślmy jak się rozstać bez dodatkowych kłótni. Mimo że Cię Kocham, wolę już być sama niż znosić Twoje fochy i lekcewanie."! ...... Najlepiej przemawia do mężczyzn papier więc spróbuj podrzucić mu kartkę z podobnym tekstem. Na początku będzie złość i kpina z jego strony, ale jeśli będzie widział że to na poważnie - mimo wszystko przemyśli to. Musisz mu jednak umożliwić bycie sam na sam z tymi przemyśleniami: proponuję więc wybrać się gdzieś na 1 dzień i dać mu w ten sposób potrzebny czas. Nic nie tracisz! Jeśli jest Ciebie godny to zrozumie, jeśli nie zrozumie to znaczy że nie warto dalej z kimś takim być. Nie trzeba się rozwodzić, żeby móc żyć osobno.
napisał/a: moniaaa10 2008-03-02 19:58
Pomysl o sobie,czy sens jest trwac w takim chorym zwiazku?Kobieto zostanie z ciebie wrak.Na nim jednym swiat sie nie konczy,TY ZYCIE MASZ JEDNO DO PRZEZYCIA,POWTORKI NIE BEDZIE.Nie marnuj czasu,lepiej byc w pojedynke niz sie tak meczyc,to nie zycie tylko wegetacja.Uwierz w siebie.pozdrawiam