Wygraj kultową lalkę Barbie i grę "Wiedźmin 3: Dziki Gon"!

Redakcja
napisał/a: Redakcja 2016-05-31 11:04
Jak to zrobić?

[CENTER][/CENTER]
[RIGHT]fot. Fotolia

[/RIGHT]
Przenieś się do czasów swojego dzieciństwa! Jakie zabawki uwielbiałaś? Które były twoimi nieodłącznymi przyjaciółmi? Weź udział w konkursie i podziel się swoimi wspomnieniami.
Nagrody konkursowe

Możesz wygrać jedną z wymienionych nagród:


[LIST]
[*] Gra Wiedźmin 3: Dziki Gon (2x PC, 1x PS4, 1x Xbox one)
[*]4 x lalka Barbie
[/LIST]

Do każdej nagrody zestaw słodyczy Zozole!

[CENTER][/CENTER]


Zadnie konkursowe:

Zarejestruj się na naszym forum i tam wykonaj następujące zadanie:

[CENTER]Opisz swoje najzabawniejsze przeżycie z dzieciństwa.

[/CENTER]
UWAGA! Przed wzięciem udziału, zapoznaj się z regulaminem.Odpowiedź zamieść na naszym forum konkursowym. W odpowiedzi zaznacz, jaką nagrodę chcesz zdobyć. Aby wziąć udział w konkursie, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem – sprawdź jak to zrobić krok po kroku!
[CENTER]
Konkurs trwa w dniach: 01.06.2016 - 08.06.2016


[/CENTER]
Barbie "Made to Move" inspirują do uprawiania sportu i aktywnego spędzania wolnego czasu. Mają aż 22 punkty zgięcia zlokalizowane w: szyi, ramionach, łokciach, nadgarstkach, torsie, biodrach, udach, kolanach oraz kostkach, dzięki którym można je ustawić w dowolnej pozie. Barbie potrafi więc usiąść po turecku, zrobić mostek czy odwzorować figurę taneczną.

Wkrocz do akcji z lalkami z serii Barbie™ "Tajne Agentki". Teresa odkłada tacę z napojami i zmienia swój czerwono-biały strój szefa kuchni w fioletową suknię koktajlową, dzięki czemu jest gotowa do wykonywania każdej misji. Ciemne okulary oraz wyszukane dodatki i detale są doskonałym dopełnieniem jej wizerunku. Teresa świetnie sprawdza się w walce wręcz dzięki małej dźwigni na nodze, która sprawia, że może wykonać kopnięcie, jakiego nie powstydziłby się sam mistrz karate.

Barbie® Fashionistas - to różnorodne lalki ubrane w aktualne trendy. Do wyboru są aż 4 typy sylwetek, 7 karnacji skóry, 22 kolory oczu oraz 24 fryzury, dzięki czemu możliwości zabawy są nieograniczone. Dziewczynki spośród 33 nowych lalek mogą wybrać taką, która najbardziej przypomina ją samą, bądź najbliższe jej osoby.
karolcia3108
napisał/a: karolcia3108 2016-06-01 11:55
Gdy przenoszę się do czasów, gdy musiałam stawać na paluszkach by poczuć się jak dorosła i zwinąć cukierka ze stołu - na myśl przychodzi mi jedna bardzo zabawna sytuacja! Kiedyś podczas zabawy Choinkowej ( w wojskowym garnizonie) nakryłam Świętego Mikołaja jak ściągnął jednym ruchem brodę! Byłam tak bardzo przerażona, że chciałam uciekać i płakałam. Nie mogłam zrozumieć co się stało z Mikołajem! Moja kochana mama chciała zapobiec tej wielkiej katastrofie! A tata przyłapał nas z aparatem! Więc do dziś mam pamiątkę z dnia, kiedy dowiedziałam się, że Mikołaj przykleja sobie brodę!

/Gra Wiedźmin 3: Dziki Gon PS4 /

karolcia3108
napisał/a: karolcia3108 2016-06-01 11:56
karolcia3108 napisal(a):Gdy przenoszę się do czasów, gdy musiałam stawać na paluszkach by poczuć się jak dorosła i zwinąć cukierka ze stołu - na myśl przychodzi mi jedna bardzo zabawna sytuacja! Kiedyś podczas zabawy Choinkowej ( w wojskowym garnizonie) nakryłam Świętego Mikołaja jak ściągnął jednym ruchem brodę! Byłam tak bardzo przerażona, że chciałam uciekać i płakałam. Nie mogłam zrozumieć co się stało z Mikołajem! Moja kochana mama chciała zapobiec tej wielkiej katastrofie! A tata przyłapał nas z aparatem! Więc do dziś mam pamiątkę z dnia, kiedy dowiedziałam się, że Mikołaj przykleja sobie brodę!


/Gra Wiedźmin 3: Dziki Gon PS4 /
napisał/a: jeanh 2016-06-01 13:13
Miałam ok. 5 lat. Mój rok młodszy brat zachorował i przychodziła do niego pielęgniarka. Zawsze gdy wychodziła z pokoju on płakał. Nie wiedziałam dlaczego tak się dzieje, mama mówiła że pielęgniarka robi mu zastrzyki, ale ja nie wiedziałam dokładnie co to jest, dlatego gdy przyszła kolejny raz stwierdziłam, że muszę zobaczyć co to są te zastrzyki. Jak przyszła zobaczyłam igłę i to, że wbija ją w pośladek mojego braciszka, niewiele myśląc wybiegłam do kuchni, złapałam za widelec i w ramach odwetu za brata wbiłam jej go w tyłek, krzycząc "zostaw Go Ty czarownico!" Oczywiście nic się jej nie stało, a moi rodzice do dziś wspominają tę historię :)

/Gra Wiedźmin 3: Dziki Gon PC/
napisał/a: kakusia07 2016-06-02 08:32
Wspominając dzieciństwo zawsze nasuwa się na myśl jednak sytuacja. W naszym domu miała odbywać się wizyta duszpasterska, miałam wtedy 4 lata. Mama przygotowała mnie i mojego o 3 lata starszego brata, ładnie nas ubrała i oczekiwaliśmy. Kiedy mama poszła po księdza, ja i mój brat schowaliśmy się w szafie, ponieważ bardzo nie chcieliśmy "rozmawiać" z księdzem. Kiedy mama wróciła do pokoju i spostrzegła, że nas nie ma to wiedziała, że kolejny raz coś wymyśliliśmy, jednak zachowała zimną krew. Ksiądz rozpoczął modlitwę a my siedzieliśmy w szafie. Lecz kiedy później zapytał o dzieci, my zaczęliśmy się śmiać. Oczywiście wszyscy domyślili się, że jesteśmy w szafie. Ksiądz pyta: kto jest w tej szafie? Mój brat: tylko myszki.
Ksiądz okazał się wyrozumiały, zapytał mamy w żartach czy nie zamyka nas tam za karę i nie musieliśmy wychodzić.

Barbie "Made to Move"
napisał/a: kasztel 2016-06-02 09:12
Mój dziadek był wielkim łakomczuchem. Gdy miałem ok. 7 lat zobaczył jak mój starszy brat zajada czekoladowe ciastka. Brat nie chciał zbytnio się dzielić z dziadkiem, więc ten zaproponował mu, że opowie mu o wielkim skarbie jaki odkrył będąc malcem. Brat poczęstował dziadka jednym ciastkiem i wsłuchał się w historie. Dziadek opowiadał, że znalazł kiedyś mapę z zaznaczonym skarbem w pobliskim lesie. Jednocześnie zajadał się kolejnymi ciastkami. Brat z otwartą buzią wsłuchiwał się w historię. Znalazłeś dziadku to miejsce? - zapytał. Tak, ale musiałem bardzo długo kopać - dziadek częstował się raz po raz słodkościami. Odkopałem wielką skrzynię. I co tam było dziadku? Cały ten kit, który ci wciskam - odpowiedział dziadek z uśmiechem, zjadając ostatnie ciastko.
Barbie "made to move"

[img] [url]https://imagizer.imageshack.us/v2/835x713q90/923/JV6vOz.jpg[/url] [img][/img]
napisał/a: iamxshi 2016-06-02 09:40
Zawsze byłam strasznym niejadkiem, broniłam się przed obiadem rękami i nogami, robiłam w swoim pokoju linowe konstrukcje między szafą a innymi meblami, na których puszczałam figurki żołnierzyków, żeby broniły mnie przed dziadkiem, który siłą zaciągał mnie na obiad. Oczywiście przy stole było jeszcze mniej kolorowo. Często w złości wyzywałam dziadka "Ty wąpierzu! Ty niedźwiedziu brunatny!". Do dziś pamiętam, jak dziadzio śmiał się z tych wszystkich strasznych wyzwisk i z uśmiechem na ustach nakładał mi jeszcze więcej sałaty na talerz.


Gra Wiedźmin 3: Dziki Gon PC
napisał/a: abi88 2016-06-02 10:06
Moim najzabawniejszą sytuacją z dzieciństwa było jak bawiłam się z młodszym bratem w dom i miałam w pokoju łapę na sprężynie którą się obniżało prawie do podłogi i że chciałam ją obniżyć do wysokości takiej żeby oświetliło zabawki brata. Nagle wymyśliliśmy że pali się patelnia niby i że straż musi przyjechać i brat że chciał być strażak to wiedział że zjeżdżają po rurach, to skoczył na lampę która zwisała i oberwał całą lampę w dół. Nagle Panika w domu że mama będzie krzyczeć to szybko podwiązaliśmy lampę sznurówka z butów do góry i na całe szczęście była czarna to mam dopiero po 10 latach zauważyła że coś z lampą nie tak a my z bratem śmiejemy się do tej pory z jego strażackiego ruchu ;)
napisał/a: dzikamazonka 2016-06-02 10:13
Moja ulubiona zabawa z dzieciństwa, to zabawa w sklep.
Gdy byłam mała, droga do mojego domu była wysypana mieszanką różnych kamieni. Pewnego dnia, postanowiłam pozbierać kilka wyjątkowych egzemplarzy, bardziej kolorowych, lub takie, które kształtem coś przypominały - np. serce. Wszystkie kamienie starannie umyłam i posegregowałam. Ustawiłam swój "sklepik" zrobiony ze skrzynki na ogrodzie. Zrobiłam "pieniążki" - z pociętych kawałków kartonu i ich wartości napisanych po obu stronach flamastrem. Rozdałam banknoty mamie, tacie i braciom i obwieściłam, że otwieram sklep, teraz powinni mnie odwiedzać i robić zakupy. Zadbałam nawet o jednorazówki, do których "klienci" mogli pakować zakupione kamyczki. To była moja ulubiona zabawa przez baaardzo długi czas. Moi rodzice mieli już jej dość, bo ciągle ich namawiałam, żeby sobie coś kupili... Dopiero po latach zrozumiałam, jakim upierdliwym dzieckiem musiałam być! Ale z drugiej strony, bardzo się cieszę, że potrafiłam sama sobie wymyślić zabawę i nawet kamieni używać, jako zabawek. :)
Pozdrawiam
Magda
---------------
[email]magdalenaolma95@gmail.com[/email]
napisał/a: brendi01 2016-06-02 10:25
Jak tylko sięgnę pamięcią w czasy gdy wszystko wyglądało na większe, bardziej kolorowe i lepsze w smaku zdarza mi się parskać ze śmiechu.
Zatem kopnijmy się razem do tej zabawnej (choć kompromitującej) przeszłości. Jako małe rozkoszne żyjątko byłam niesamowitym wszystkożercą. Okrągłą buzia była moim znakiem rozpoznawczy. Dlatego większość członków rodziny zamiast po imieniu- wołało do mnie PYZA. W wieku 3-4 lat byłam już prawdziwą damą. Jeśli 5 kolorowych smoków na szyi można przyrównać do gustownej biżuterii. Jednak one służyły mi do znacznie lepszych korzyści. Albowiem ocierałam je o ulubione przedmioty. Zmieniały smak! Byłam pod ogromnym wrażeniem tapety, tak ona była moim ulubionym. Kolejnym ocierałam nosek, innym podłogę (fe!) a jeszcze innymi tapicerki, meble. Myślę, że bawiłam się wtedy w odkrywcę, szalonego naukowca lub krytyka kulinarnego.
To wspomnienie chodzi za mną jak cień. Mimo, że mam ten odcinek życia nieustannie wypominany- chcąc, nie chcąc cieszę się, że byłam kreatywnym Smykiem
napisał/a: jaga00 2016-06-02 10:35
Pamiętam doskonale wakacje u dziadków. Pewnego dnia dziadkowie jechali w pole pracować zabrali mnie ze sobą, kiedy dotarliśmy na miejsce dziadkowie zajęli się pracą a ja jako pięcioletnia dziewczynka z nudów wspinałam się po wozie konnym,nagle konie się spłoszyły i wóz ruszył a ja spadłam wprost pod koła w efekcie ten wóz przejechał mi po brzuchu.:)W szpitalu ju po operacji rodzice chcieli mi zrekompensować niemiłe przeżycia i kupili w pewexie lalkę barbie w pięknej białej sukni i ze zginającymi się nogami, to był nie lada wydatek na tamte czasy ale mam tę lalkę do dziś.
napisał/a: aninha1 2016-06-02 11:45
Najzabawniejszym wydarzeniem mojego dziecinstwa bylo (przynajmniej dla innych, bo mnie chyba w danej chwili do smiechu nie bylo) to kiedy pewnego razu z rodzina wybralam sie nad jezioro i bawiac sie w brodziku wyznaczonym dla dzieci (milalm 4 lata) stracilam rownowage i przewrocilam sie buzia do wody. po chwili ciszy cala okolica mogla uslyszec moj krzyk: JA SIE UTOPILAM!!!! a ze woda w brodziku siegala kostek tak wiec widok byl podobno przezabawny!!:p
/barbi/