Chłopak mojej córki

xara
napisał/a: xara 2015-10-28 01:25
Moja córka (17 lat) jest ze swoim (pierwszym) chłopakiem(18 lat) od jakieś 6 miesięcy. Jej chłopak to taki typ bardzo dobrze wychowanego, grzecznego i wrażliwego człowieka – tak proszę pani, zaraz przynieś, oczywiście proszę pani. Jednakże, gdy córka nie widzi gapi się nachalnie (tzn. jemu wydaje się ze robi to dyskretnie) na mój tyłek lub biust. Nie powiew żeby było to nie przyjemne, bo jest bardzo przystojny, ale nie bardzo wiem, co mam z tym fantem dalej zrobić. Usiłowałam z nim porozmawiać, ale bardzo się zapeszył, prawie rozpłakał i dalej robi to samo. Macie może jakieś pomysły?
chmielka
napisał/a: chmielka 2015-10-28 20:17
Jeszcze raz z nim pogadaj. Niech ryczy, ale się nie gapi. To niezdrowa sytuacja.
xara
napisał/a: xara 2015-10-28 22:21
Dzięki za rade. Masz racje, spróbuje być bardziej stanowcza. Poczekam na nadążająca się okazje, bo ze zrozumiałych względów nie chce robić tego przy córce.
xara
napisał/a: xara 2015-12-04 01:33
Jeszcze bardziej się to wszystko skomplikowało. Ostatnio przyszli z córka i kilkoma przyjaciółmi do nas do domu. Ja właśnie się gdzieś wybierałam, byłam już zrobiona i jak zwykle spóźniona. Postanowiłam im jednak coś podać zanim wyjdę. Jak to złośliwy los chce w pospiechu oczywiście cos się w kuchni rozsypało. Jak już pracowicie pozbierałam wszystko z podłogi zauważyłam, że on stoi za mną i podziwia moja bieliznę doskonale widoczna z pod mini. Wypieki na policzkach i wzwód doskonale widoczny przez spodnie. Nie myśląc ani chwile zrobiłam 2 kroki i strzeliłam go w twarz. Był tak zaskoczony, że nie zdążył się uchylić. Policzek, zdecydowanie zbyt mocny jak na moje zamiary, dotarł celu, a on wpadł z całym impetem na szafkę z naczyniami. Szafka niebezpiecznie się zakołysała (ile razy mówiłam by ja przykręcić do ściany!). Na szczęście nie przewróciła się, ale prosto na jego głowę spadł wazon z kwiatami. Towarzystwo się oczywiście zbiegło patrząc z przerażeniem na leżącego na ziemi zalanego krwią (wazon był solidny). Właśnie miałam wszystkim wytłumaczyć moją niechlubna role w tej sprawie, jak ubiegł mnie Krzysiek mówiąc, ze jest mu bardzo przykro że jest takim niezdarą i że się poślizgnął w kuchni i że oczywiście wazon mi odkupi. Musze przyznać, że mnie to bardzo ujęło. W końcu skończyło się na paru szwach na głowie i dużym guzie.
Nie wiem teraz jak mam się w stosunku do niego zachowywać. Jest mi trochę, a nawet bardziej niż trochę, mi głupio.
napisał/a: Becia88 2015-12-15 15:11
o mój Boże. W pierwszej kolejności musisz go przeprosić a potem na spokojnie wszystko z nim wyjaśnij. Z córką też mogłabyś pogadać bo na pewno jest zmieszana.
xara
napisał/a: xara 2015-12-18 23:10
Tak Becia, chciałam go przeprosić, ale on mnie ubiegł, sam przyszedł do mnie kilka dni temu z kwiatami i … wazonem. Aż mi zmiękły kolana … i nic mu nie mogłam mu powiedzieć. Dał mi prezenty, spojrzał głęboko w oczy, cmokną w policzek ...i poszedł bez słowa.
Nie wiem czy córka sie cos domyśla, mam nadzieję, ze nie... bo nie wiem co miałabym jej powiedzieć.
Co raz bardziej sie tym plącze .. .bo, bo, bo chyba chciałabym by wrócił ...
xara
napisał/a: xara 2015-12-19 15:33
Zajrzał do nas i powiedział, że jego znajomemu coś wypadło i nie może iść do teatru, więc jeżeli chcemy to ma jeden bilet na zbyciu. Znajomy nie chce żadnych pieniędzy, bo to jakiś darmowy bilet i ten znajomy będzie się cieszył jak ten bilet ktoś wykorzysta. Mojego męża koniami do teatru nie można zaciągnąć, córka już lepiej, ale też ma raczej inne zainteresowania. Już miałam grzecznie odmówić, że nie bo Święta, porządki, zakupy, itp., nie bo to tylko jeden bilet, że nie bo coś tam innego, ale patrzę na bilet, a tu mój ulubiony teatr i sztuka na którą od dawna się wybierałam tylko jakoś nigdy się nie złożyło. Bilety w tym teatrze trzeba kupować miesiąc do przodu lub lepiej, a jak się wybiera samemu, to jakoś brak motywacji by tym się zająć. Koniec końców z pewnymi oporami, ale wzięłam ten bilet na co zareagował z wyraźnym zadowoleniem. Oglądam sobie potem sama w spokoju ten bilet, ale on mi wcale nie wygląda na darmową wejściówkę, a raczej na normalny bilet kupiony w przedsprzedaży. Mój ulubiony teatr i sztuka na którą chciałam pójść .. i ten uśmiech na jego twarzy jak mi dawał ten bilet. Chmmm...
napisał/a: Becia88 2015-12-29 09:53
ja już z połowie tej opowieści wiedziałam, że to żadna darmowa wejściówka, że żadnego znajomego w tym nie było. Kobitko, on jest w Tobie ZAKOCHANY. "Zaprosił" Cię do Twojego ulubionego teatru, na sztukę na którą chciałaś od dawna pójść, wiedział że Twój mąż nie będzie chciał iść ani Twoja córka i że będzie miał Cię tylko dla siebie. Wydaje mi się że więcej sygnałów już nie potrzebujesz. Jeśli nie chcesz żeby to się dalej rozwinęło to pogadaj z nim otwarcie, szczerze aż do bólu. No chyba że to Ci schlebia i masz na coś ochotę.... Sama przed sobą musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czego tak naprawdę chcesz ale na Twoim miejscu ukruciłabym to już na tym etapie.
xara
napisał/a: xara 2016-02-13 03:12
Becia, masz racje. Jego adoracja, jak mówisz, schlebia mi, nawet bardzo i pewnie dlatego wmawiam sobie, ze nic nie mogę zrobić i ze to wszystko to jego wina. Niewykluczone, ze go może podświadomie trochę i sama trochę prowokuje … Tak szczerze, to chyba chciałabym chyba aby to poszło jeszcze dalej.. ale boje się przyznać do tego nawet sama przed sobą. Co robić????
xara
napisał/a: xara 2016-02-13 03:48
Boje sie i rownoczesnie oczekuje walentynek.
xara
napisał/a: xara 2016-02-16 11:27
Na Walentynki dostałam od niego ukradkiem czekoladki z … moją (romantycznie poprawioną) fotką. Słodkie i w przenośni i w rzeczywistości
A mój mąż o Walentynkach (jak zwykle) zapomniał :(
napisał/a: agatka79_gol 2016-03-04 12:42
dobrze by było, gdyby straciła zainteresowanie tym chłopakiem, bo nic dobrego z niego nie będzie