przyjaźń między kobietą a mężczyzną!!!

napisał/a: stybia 2007-11-13 01:16
Witam serdecznie.... siedze od kilku godzin w internecie i szukam konkretnej odpowiedzi na swoje pytanie: jak to właściwie jest z tą przyjaźnią damsko-męską.... i nic.... nie interesują mnie całkowicie wywody jakichś profesorów którzy bladego pojęcia chyba nie maja o życiu...

postanowiłam przyjść do Was po radę, chcę abyście wyraziły swoja opinie, przedstawiły swoje historie... z gory Wam za to dziękuje :)

kilka lat temu poznałam swojego obecnego chlopaka i jego znajomych. z nim sobie swirowalam na poczatku- ot takie lekarstwo po nieudanym związku- ale zaprzyjaźnilam sie w tym czasie z jego kolega, a nawet przyjacielem.
bardzo dobrze sie rozumielismy, zawsze gdy mialam problem mogłam zadzwonic, wyzalic sie, itp. w miedzy czasie zwiazalam sie ze swoim obecnym partnerem, ktoremu zaczelo przeszkadzac to, ze przyjaznie sie z jego kolega. a z tamtym jezdzilam na imprezy, na wczasy(paczką cała jeździlismy)- przeciez to nie moja wina ze moj facet nie mogl byc przy mnie zawsze kiedy go potrzebowalam(praca) a przyjaciel byl. zaczelam go traktowac jak brata... z biegiem czasu nasze wiezi zaczely sie coraz bardziej zaciesniac - dlugie rozmowy, smiech, zarty, kawka, spacery, imprezy, slodkie smski, itp. inagle zauwazylam ze moj najlepszy przyjaciel(trzymam praktycznie z samymi chlopakami, bo z nimi potrafie sie dogadac-mam tylko 7 kolezanek w tym 2 przyjaciolki-a kolegow nie zlicze:) ) zaczal zachowywac sie dziwnie.... tzn. odnioslam wrazenie ze nie patrzy na mnie jak na przyjaciolke, ale jak na dziewczyne, ktora sie jest zainteresowanym...
i co zrobilam...?? wykorzystalam to... bezczelnie, ale sama zaczelam go postrzegac jako faceta-ktory jest zawsze blisko, pamoeta o najmniejszych planach, rzeczach w moim zyciu, przytuli, jest mily, opiekunczy,ZAWSZE OBOK.
zrodzil sie romans... krotki, ale namietny.... wyjechal... zostalam znowu sama... zerwalam z chlopakiem bo sie pogubilam... przyjechal "przyjaciel" - piekne tygodnie spedzone razem i znow wyjechal.... powiedzial ze kocha, ale zostawil... wyszlo ze jak tylko sie faceci zakochuja to juz ich ne ma tak blisko...
pogubilam sie... trzy miesiace probowalam sie odnalezc... wrocilam do swojego faceta... przyjaciela nie ma...
wrocil teraz... ale traktuje mnie jak obca... moj facet sie smieje ze chcial mnie tylko wyrwac a jak go odtracilam to mnie olal....
a ja mysle ze nie potrafi sobie z tym poradzic, nadal kocha i niemoze mi tego darowac ze wrocilam do mojeg faceta...
czy jestem pewna wyboru??? nie... chyba kocham, ale brakuje mi zainteresowania "przyjaciela"
tego romansu nie powinno byc, ale jakby ktos cofnal czas to powtorzylabym to...
co mam zrobic aby odzyskac przyjazn... czy dam rade.... co on teraz czuje...???
napisał/a: marzena20 2007-11-13 08:43
widac nie jestem sama z takim problemem, moj chlopak ma do mnie pretensje ze mam samych kolegow i nie mam prawie wcale kolezanek... a co do przyjaciela to mam takiego... jest teraz daleko odemnie ale tylko dlatego ze to ja wyjechalam... dzwonimy do siebie on mowi ze mnie kocha i ze teskni za mna ale ja wiem ze traktuje mnie jak siostre, ja zawsze moge na niego liczyc itd... powinnas sie zastanowic nad tym co czujesz i czego chcesz a nie oszukiwac siebie czy swojego chlopaka, a przyjaciel mogl sie pogubic w waszych relacjach... zapytaj go wprost co czuje do Ciebie i czego oczekuje... pozdrawiam...
napisał/a: stybia 2007-11-14 13:00
Kochana Marzenko ja chcialabym wiedziec co on czuje, ale on nie chce mi powiedziec... wiem ze mnie kocha, ale nie naciskam aby mi powiedzial... sama nie wiem co czuje... a tak bym chciala....
p.s. powiem Ci ze co 2-ga dziewczymna ma ten problem. trzymaj sie. mam nadzieje ze my tez bedziemy w takich relacjach jak Ty ze swoim... my tez jestesmy od siebie daleko... ale sms-y i telefony sa...a raczej byly... teraz sporadycznie... pozdrawiam serdecznie
napisał/a: Ciarka 2007-11-14 17:04
Stybia, zaglądam na różne damskie fora i wszędzie opinia jest taka sama: NIE ISTNIEJE PRZYJAŹŃ DAMSKO-MESKA!!! I jesli tego teraz nie zrozumiesz, to przez reszte zycia bedziesz unieszczęsliwiac swojego mężczyznę...Zresztą sama powinnas to zrozumieć po tym, co cie spotkało...Każda przyjaźń damsko-męska prowadzi z czasem w tym samym kierunku, bo jesli sie wspaniale rozumiemy, dogadujemy, spędzamy ze sobą mnóstwo czasu, to zblizamy sie na tyle, ze powstaje cos więcej, tworzy sie bliskość,a to juz własciwie jest związek między dwojgiem ludzi. I teraz decyzja, czy pójść do łóżka, czy nie tak naprawde nie ma juz wielkiego znaczenia, bo emocjonalnie to juz jest cos duzo więcej niz przyjaźń i to ma podstawowe znaczenie! Po czyms takim nie ma mowy o powrocie do poprzedniego stanu i nawet tego nie próbuj, bo zakłamujesz sytuację. Tu juz nie ma mowy o przyjaźni bo zdarzyło się, co sie zdarzyło i chcąc nie chcąc jest w tym już inne uczucie niz tylko przyjaźń. Jesli bedziecie próbowali to ciągnąć, to myslę, ze na pewno z którejś strony nie będzie to do konca uczciwe...
napisał/a: stokrotka28 2007-11-14 17:22
Witam Was dziewczyny, moim zdaniem przyjazn mesko-damska nie istnieje, tzn moze zaczyna sie przyjazn ale predzej czy pozniej rodzi sie uczucie, pisze to z doswiadczenia.Kilka lat temu, jeszcze za studenckich czasow, tez mialam takiego przyjaciela, ktory mogl zawsze do mnie przyjechac jak mial problem, rozmawialo nam sie super, wszystko gralo. Tylko pewnego dnia w trakcie takiej naszej rozmowy on zaczal mnie calowac, nigdy tego nie zapomne, nie oparlam sie, nie potrafilam...zrodzil sie romas, ja bylam wolna on nie...trwalo to jakis czas po czym przestalam reagowac na jego telefony, mialam mniej czasu, bylo mi trudno, bardzo trudno ale wiedzialam ze to prowadzi do nikad...Potem wyjechalam, od tego czasu minelo juz 7 lat, mysle o nim czasami, tego co przezylismy nie zapomne nigdy, to byl piekny czas choc wiem, ze to byl "zakazany owoc",nie zaluje tego co sie stalo ale obiecalam sobie nigdy , nigdy wiecej.....No wlasnie, nigdy wiecej....teraz jestem mezatka i poznalam "wietualnego przyjaciela", nazywalismy to na poczatku przyjaznia, znowu super nam sie rozmawialo(gg,skyp, telefon) ale co raz wiecej mowimy o uczuciu, trwa to juz prawie rok i nie wiem do czego nas doprowadzi...Wlasnie takie sa efekty przyjazni mesko-damskich.Nie wiem moze to ja jestem zbyt ulegla i zbyt uczuciowa, moze powinnam to wszystko lepiej kontrolowac, nie wiem....
Pozdrawiam cieplutko :)
napisał/a: Ciarka 2007-11-14 17:31
Stokrotka28, nie pakuj sie drugi raz w to samo bagno...Bedziesz cierpiec, a z powodu twojej niefrasobliwosci bedą cierpiec i inni......
napisał/a: Bibi88 2007-11-14 17:31
Ja myślę że przyjaźń damsko-męska istnieje tylko w związkach.
napisał/a: Ciarka 2007-11-14 17:33
Tylko czy wtedy jescze jest to przyjaźń? :confused:
napisał/a: Bibi88 2007-11-14 17:36
ja myślę że tak jeśli dwie osoby są ze sobą szczere i widzą że mogą na sobie polegać...
Mój związek jest oparty na przyjaźni
napisał/a: stybia 2007-11-14 17:59
Dziewczyny wszystkie wiemy, ze nie istnieje taka przyjaźń, a dokładnie istnieje tylko do pewnego momentu - do momentu, gdy jedna strona się nie zaangażuje. iwszystko jest ok, gdy tak jak Marzenka pisala wszystko sobie wyjaśnimy na poczatku z "przyjacielem". gorzej gdy tego nie zrobimy. Stokrotka28 wyjechala- Kochana teraz robisz drugi raz ten sam błąd- wiesz ze to "zakazany owoc", ale tez dobrze wiesz, ze ten najlepiej smakuje. :)) i prawdopodobnie dlatego robisz to drugi raz. tylko tak jak napisala Ciarka(Pozdrawiam:) )) bedziesz znowu cierpiała i gdzie uciekniesz?? masz meża??!! teraz juz bedzie trudniej...
napisał/a: stokrotka28 2007-11-14 19:35
Wiem, ze to nie ma najmniejszego sensu, ale nie potrafie powiedziec nigdy wiecej nie bedziemy sie ze soba kontaktowali, mam wrazenie, ze gdy tak zrobie to strace cos cennego...
napisał/a: stybia 2007-11-14 19:43
sTOKROTKO28 wiem co czujesz- ja tez nie umiem zapomniec choc chce- nie potrafie zyc bez swojego "przyjaciela" :( nie umiem zyc obok niego- to sie chyba nazywa egoizm:) mam silne poczucie jego wlasnosci. ja tez sie boje ze ostatecznie powiem "sluchaj stary to koniec naszej znajomosci" to strace kogos waznego... poza tym ja tego nie chce a po co robic cos wbrew sobie??? :) zycie jest takie ciekawe...