Konkurs "Rozwój przez zabawę"

Redakcja
napisał/a: Redakcja 2013-08-23 11:34
Opisz, jak bawisz się ze swoim dzieckiem, aby jednocześnie wspomagać jego rozwój. Do wygrania książki polecane przez Dorotę Zawadzką.


[CENTER] [/CENTER]
[CENTER]fot. Fotolia[/CENTER]


Chcesz wspomóc rozwój swojego dziecka? Weź udział w konkursie i wygraj dwie książki - o wychowaniu dzieciu od 0-3 lat i od 3-6 lat.

Co musisz zrobić?

Opisz swoje pomysły na interesującą i rozwojową zabawę z maluchem!


Laureatów najlepszych, najbardziej pomysłowych opisów nagrodzimy książkami.

Co możesz wygrać?

[CENTER] Dla autorów 3 najlepszych odpowiedzi konkursowych mamy zestawy dwóch książek Thomasa B. Branzeltona "Rozwój dziecka 0-3" i "Rozwój dziecka 3-6", które poleca Dorota Zawadzka.

[/CENTER]

[CENTER] [CENTER]
[/CENTER]
[/CENTER]

Konkurs trwa od 23 sierpnia do 6 września
Regulamin konkursu
napisał/a: avrilla94 2013-08-23 16:29
Razem z moim synkiem uwielbiamy oglądać Bajki, które uczą, myślę że to dobry sposób na zabawę i naukę w jednym, często po obejrzeniu bajki, z synkiem rozmawiam, opowiadamy sobie co było w bajce, czego się nauczyliśmy, często udaje że czegoś nie wiem, a synek mi tłumaczy, to daje mu radochę. Razem z synkiem chodzimy na spacery,często pytam go - a co to? on mi odpowiada, a potem zamieniamy się rolami i to on mnie pyta co to:) Tak samo robimy jak jedziemy samochodem, myślę że nie wiele trzeba aby codzienne czynności zamienić w zabawę i naukę dla dziecka. Lubie także gdy mi pomaga w domowych pracach, Staram się dać mu trochę samodzielności, np, gdy robimy pranie, to on mi pomaga, po praniu daje mu kilka rzeczy aby sam mógł rozwiesić, jak robimy pierogi, to także fajna zabawa, i nauka, choć potem jest dużo sprzątania, ale liczą sie takie chwilę, a żeby go jeszcze bardziej zadowolić, to pierogi robione przezniego też gotuje :)
napisał/a: owuwu 2013-08-24 08:05
Jako ciocia 9 letniego siostrzeńca i studentka pedagogiki staram się wymyślać różne kreatywne zabawy, które pomagają w rozwoju dzieci.
Kiedy S. był jeszcze w przedszkolu razem bawiliśmy się w "Windę", która wspomagała naukę liczenia. Zabraliśmy mojej mamie centymetr, który w naszej zabawie odgrywał rolę wielkiego biurowca, oraz to czerwone okienko z kalendarza, które przesuwa się każdego dnia- to była nasza winda. Jazdę windą zaczynaliśmy od 1 piętra, później S. mówił mi co ile pięter mam się przesunąć, ja zaś mówiłam na którym piętrze znajduję się po przesunięciu. Później zamienialiśmy się rolami. Mój siostrzeniec dzięki temu w miarę szybko nauczył się liczenia do 50.
Kiedy S. oglądał książeczki dla dzieci, wtedy do akcji wchodziłam ja. Jako, że lektury dla dzieci zawierają wiele obrazków w ramach zabawy pytałam się małego czytelnika, co widzi na obrazku, jeśli nie wiedział jak nazywa się dana rzecz wtedy ja mu wyjaśniałam- co to za rzecz i do czego służy. Wzbogaciło to jego słownik.
Ważne jest, aby dziecko w wieku przedszkolnym dużo rysowało, wycinało, wydzierało, gdyż w ten sposób rozwija swoją małą motorykę, czyli zręczność, więc kiedy mój siostrzeniec mnie odwiedzał pozwalałam mu drzeć wszystkie moje gazety, ale nie tak po prostu, tylko mówiłam, żeby wydzierał prosty słupek papieru, później zgniatał w kulki, a na koniec mogliśmy się tym porzucać. Oczywiście jak każde dziecko dużo malował, rysował i wycinał. Myślę, że to mu się bardzo przydało.
Kiedyś nawet mieliśmy taki okres, w którym tworzyliśmy różne zwierzątka z rolek po papierze toaletowym. Doskonała zabawa!
Tutaj mogę napisać jak zrobić pingwinka. Potrzebne nam do tego będą: rolka po papierze toaletowym, wata, farby, nożyczki, 2 ziarenka niezmielonego pieprzu, tekturowa podkładka np. z bloku technicznego.. Rolkę po papierze pomalować czarną farbą, zostawić miejsce na brzuszek i tam przykleić watę. Wyciąć kółko z podkładki tekturowej, pomalować na czarno i przymocować jako głowę. Z Podkładki tekturowej wyciąć trójkąt, zgiąć go i przymocować do głowy jako dziób i pomalować farbą na czerwono/pomarańczowo. Z waty zrobić małe kuleczki, przykleić jako oczy, do tego dokleić ziarna pieprzu jako źrenice w oczach. I pingwin gotowy. Oczywiście wszystko ma robić dziecko, aby rozwinąć swoją małą motorykę.
Jeśli idziemy z dzieckiem na spacer, nie zabraniajmy mu chodzenia po krawężnikach, ponieważ w ten sposób rozwija się równowagę, a wręcz możemy zachęcać dziecko, żeby postarało się jak najdłużej wytrzymać idąc po krawężniku. Zabawy ruchowe takie jak ta pozwalają na rozwój dużej motoryki, czyli są związane z ruchem.
Chyba każdy z nas zna zabawę w kolory. Potrzebna jest do tego piłka :D
Rzucamy ją do dziecka mówiąc jakiś kolor, a ono nam odrzuca też wskazując kolor, na słowo "biały" dziecko, albo dorosły nie mogą złapać piłki. Rozwija to słownik dziecka i jego motorykę.
Pamiętacie zabawę "w chowanego"? Możemy ją wykorzystać do wspomagania rozwoju dziecka. Chowamy jakiś przedmiot w pokoju, a dziecko chcąc szukać, mówi w jakim miejscu szuka nazywając poszczególne meble, sprzęty. Pomaga to w rozwoju słownika naszego malucha.
Jest bardzo dużo zabaw, które możemy stosować. Nie zaniedbujcie rozwoju swoich dzieci, bo wyrosną później na życiowych fajtłapów.
napisał/a: bea79 2013-08-25 15:05
''Zabawa jest nauką, nauka – zabawą. Im więcej zabawy, tym więcej nauki”.
[RIGHT]Glenn Doman[/RIGHT]


Wychodzę z założenia, że nauka poprzez zabawę jest najlepszym rozwiązaniem i pomysłem, aby spędzić miło czas z dzieckiem i aby ten czas był spożytkowany jak najbardziej mądrze.
Zawsze staram się, aby nasze zabawy spowodowały pełne zaangażowanie dzieci, więc pamiętam, że zabawa musi być adekwatna do wieku i zainteresowań.

Moje pomysły:

1.Z synem uczymy się wierszyków a zarazem wpajam synkowi dobre maniery lub zasady higieny osobiste,

[CENTER]Każdy, kto dobre ma wychowanie,
mówi „Dzień dobry” na powitanie.
Na pożegnanie zaś „Do widzenia”
bo to są miłe pozdrowienia.

Żeby zęby były mocne,
mleko pij i jedz owoce.
Żeby piękny uśmiech był –
po jedzeniu zęby myj!

Kąpiel w wannie - świetna sprawa!
Może przy tym być zabawa –
gąbką, mydłem, pianą białą
szoruj dobrze całe ciało
[/CENTER]

2. Ze starszym dzieckiem literek i cyferek oraz zasady ortografii uczymy się na świeżmy powietrzu np. w plenerze, nazywając określone przedmioty, zwierzęta, zjawiska i zapisując je potem w zeszycie, np. wiewiórka, żołądź, wierzba, szum itp. Cyfr uczymy się z tablic rejestracyjnych samochodów które stoją przed blokiem.Ważne jest, aby nauka nie była nauka nudna i frustrująca. Wychodzę z założenia, że wielokrotne przepisywanie słów może tylko skutecznie zniechęcić dziecko do nauki.

3. Gotowanie z dzieckiem to czysta przyjemności oraz wspólna nauka i zabawa, pomimo że dziecko robi wszystko wolniej, bardzo bałagani i oblizuje wiecznie palce, – ale to jest właśnie kwintesencja wspólnego gotowania. Dzieci mogą przelewać, wsypywać, mieszać, wąchać, dotykać, smakować godzinami :)
To ja dominuje w kuchni a synek pomaga np. wbija jajko, wsypuje mąkę, itp. Nie wyręczam go tylko zachęcam do zdobywania nowych umiejętności. Czasami zamieniamy się rolami i to on ma decydujące zdanie w kwestii np. dekoracji ciasteczek.
A co… niech też będzie kapitanem okrętu….:)
Bo kuchnia to czarodziejskie miejsce!!. Gotowanie pobudzi kreatywność, zręczność, wyobraźnię, ale przede wszystkim jest to wspaniała zabawa dla mnie i synka.
Mój synek nawet robił swego czasu obrazy z ketchupu :) Patrz foto!!

4. Ja bardzo często korzystam z tzw. zabawek edukacyjnych. Pisząc edukacyjne mam na myśli zabawki, które są w stanie nauczyć dziecka nowych umiejętności, lub np. nowych wyrazów. Zabawki te rozbudzają wyobraźnię i kreatywność dzieci i stymulują ich rozwój na wielu płaszczyznach, czego nie są wstanie zrobić zabawki święcące i piszczące, których w sklepach jest mnóstwo.

5.Brudne dziecko – to szczęśliwe dziecko więc zabawy w błocie lub piasku są mile widziane :)

6.Dentysta.
Mąż kładzie się na podłodze. Wcześniej daje dzieciom patyczki do uszu. Tata otwiera usta a dzieci sobie tam dłubią w jego zębach.

7.Zabawa w małego artystę
Kredki i klocki zawsze muszą być w domu gdzie jest małe dziecko – to jest moja maksyma.

8.Zabawa w naśladowanie
Kiedy zauważyłam, że syn zaczyna naśladować czynności domowe, postanowiliśmy kupić mu miniaturowy sprzęt do sprzątania. Dzieci uwielbiają naśladować nas dorosłych. Zamiast się denerwować zrobiliśmy z tego super zabawę.

9.Zabawy z wodą, w łazience
Moje dzieci uwielbiają wodę. Rutynową codzienną czynność można przeobrazić w prawdziwą przygodę. Wykorzystaliśmy plastikowe zabawki, foremki z piaskownicy, przydał się też durszlak, łyżka do zupy, i plastikowa konewka…

10.Ucząc się cyferek w domu bawiliśmy się jednocześnie w skakanie.Synek miał na podłodze w mieszkaniu ponaklejane cyferki i skakał z jednej na drugą - łączyliśmy świetną zabawę z nauką.

11.Inne moje pomysły w formie rymowanej:)

[CENTER]‘’Gry planszowe, memory to nasza rodzinna zabawa,
Zarazem w dzieciństwa świat dla nas wyprawa.
Grzybobranie – tą grę bardzo lubimy,
Godzinami przy niej siedzimy.
Krzyżówki i łamigłówki dla dzieci - to pomysł nasz,
Aby wspólnie i miło spędzić wspólny czas.

Przy kominku rozkładam do szycia przybory,
i spędzamy na tworzeniu nowego Misia wieczory.
Siadam koło synka i razem kreacje misiowi wymyślamy,
A później książeczki na dobranoc czytamy.

Technikę origami dzieciom pokazuje,
Bo synowie zainteresowanie w tym temacie wykazują.
Robienie różnych rzeczy z papieru to też ciekawe i twórcze zajęcie,
Chodź trzeba mieć do tego manualne zdolności i zawzięcie.
Drobnostki i małe upominki dla rodziny wówczas tworzymy,
Gdy nas odwiedzą to je wręczymy.
Drzewko genealogiczne naszej rodziny budujemy,
A później sami się z tego wspólnie śmiejemy.


Gdy ciemność za oknem nastanie,
To na ścianach pokoju pojawia się wiele kształtów niespodziewanie.
Projekcja świetlna figurek następuje.
Synek aż oddech od wrażeń wstrzymuje.

Przy komputerze też razem usiądziemy,
I prezenty na aukcji wspólnie wybierzemy.
Bitwy na poduszki się zdarzają,
I humory w rodzinie się poprawiają.


Pokazy mody-też się zdarzają,
Tymczasowe fryzury na głowach się pojawiają.
Eksperymentujemy ze sobą czasami,
I uśmiech pojawia się wraz ze łzami.

We własnych szafach poszperamy,
I niezły ubaw przy tym mamy.
Ubieramy się na wesoło,
Czasami pukamy się potem w czoło.
Śmieszne miny przy tym robimy,
I świetnie się bawimy.
Kawały sobie opowiadamy,
I zwałe przy tym niezłą mamy.''[/CENTER]

napisał/a: Monic90 2013-08-26 18:41
Wykorzystując to, iż moja pociecha jest na etapie początkującego mówienia i wręcz buźka jej się nie zamyka - "pełną gębą" korzystamy z zabaw słownych, aby jak najlepiej rozwinąć mowę maluszka! Początkującemu mówcy wielką radość sprawia wymowa nowych słów, a kiedy zapędzimy się w inne języki, to liczenie do 10 po angielsku staje się dla niej bułką z masłem! Całkiem nieźle jak na dwuletnią istotkę :)
napisał/a: aagnieszkaa1 2013-08-27 14:48
Moje najsłynniejsze zabawy z maluchem:

Przyszła myszka

Przyszła myszka do braciszka.
Tu zajrzała, tam wskoczyła,
na koniec tu się skryła.


Na plecach dziecka wykonujemy posuwiste ruchy opuszkami złączonych palców; lekko drapiemy dziecko za jednym uchem, następnie za drugim; wsuwamy palec za kołnierzyk

Tu płynie rzeczka

Tu płynie rzeczka,
Tędy przeszła pani na szpileczkach.
Tu stąpały słonie
I biegały konie.
Wtem przemknęła szczypaweczka,
Zaświeciły dwa słoneczka,
Spadł drobniutki deszczyk.
Czy Cię przeszedł dreszczyk?


Wzdłuż kręgosłupa rodzic rysuje z góry na dół falistą linię, szybko kroczy po plecach opuszkami palców wskazujących. Powoli kroczy wewnętrzną stroną dłoni, szybko, z wyczuciem stuka dłońmi zwiniętymi w pięści. Delikatnie szczypiąc wędruje po plecach na skos. Powoli zatacza dłońmi koła. Leciutko stuka opuszkami palców na dole pleców dziecka niespodziewanie, delikatnie szczypie dziecko w kark.

Drzewom we włosy dmucha wiatr

A deszczyk kropi: kap, kap, kap.
Krople kapią równiuteńko,
Szepczą cicho: „mój maleńki,
Śpij już, śpij, śpij, już śpij, już śpij...”
Leci listek, leci przez świat
Gdzieś tam na ziemię cicho spadł.
Leci drugi, leci trzeci,
Biegną zbierać listki dzieci.
No, a potem wszystkie liście
Układają w piękne kiście.


Dziecko jest zwrócone do rodzica plecami. Rodzic dmucha w jego włosy, delikatnie głaszczemy dziecko po włosach i ramionach. Wodzi opuszkami po plecach dziecka, lekko naciska je w jednym miejscu. Wędruje opuszkami palców dwa razy, szybko z wyczuciem stuka wszystkimi palcami. Głaszcze dziecko po plecach

Oraz:
- Ence pence w której ręce?
- Zabawa w odgłosy zwierząt
- Kalambury
- Tańce
- Malowanki
- Zabawy z masą solną
- Malowanie farbkami pięcioma palcami
- Mnóstwo zabaw na świeżym powietrzu
- Puszczanie baniek mydlanych

i mnóstwo, mnóstwo innych!
Denise
napisał/a: Denise 2013-08-28 18:06
Nasza ulubiona zabawa to "zgadywanki",- tak ją sami nazwaliśmy. Ale nie, nie są to "zwykłe", tradycyjne zagadki, ale coś znacznie bardziej fascynującego! To zgadywanki dla zmysłu dotyku i węchu! Otóż mięciutką apaszką zawiązujemy oczy a w dłonie dajemy sobie najróżniejsze przedmioty. Ważne, by były to przedmioty o różnej fakturze,- puchate, gładkie, śliskie, mokre, chropowate, ale też pachnące, aromatyczne. Do dziś śmiejemy się z córką, jak ciężko było jej odgadnąć, że kiwi to kiwi, a ja z trudem "wydotykowałam" melona. Ta zabawa świetnie budzi prawie wszystkie zmysły, wymaga skupienia się i uwagi, pracują rączki, główka i nosek a ile podniecenia jest, gdy nie uda się zgadnąć! Nie dajemy za wygraną, ciekawość zawsze bierze górę i w końcu każda rzecz zostaje nazwana po imieniu. I choć ta zabawa naprawdę często pochłania nasz czas, pomysłów nie mamy dość i zawsze znajda się nowe rzeczy do odkrycia;)
napisał/a: anita_xyz 2013-08-29 16:49
moim ostatnim odkryciem są...KULECZKI ŻELOWE DO KWIATÓW...Świetna zabawa i masaż dla rączek, chodzi o przesypywanie ich rączkami lub wyłapywanie ich siteczkiem np z wanny podczas kąpieli....zabawa bardzo rozwojowa dla maluszków (ale tych ciut starszych, gdyż grozi połknięciem)....
napisał/a: ana_z 2013-08-31 15:45
Mojemu Kochanemu Maleństwu największą radość sprawia, kiedy czytam mu ulubione bajki! Czytanie naszemu dziecku jest czymś bardzo ważnym, przez to spędzamy z nim więcej czasu. Czynność ta zacieśnia relacje między mamusią a Szkrabem. Dziecko czuje się kochane oraz wie ze się nim interesujemy. Książki dla Maluszków są kolorowe, mają dużo obrazków przez co dziecko jest bardziej zainteresowane. Szkrabek zawsze wypytuje co tutaj mamy, a kto to a co to? ;) Daje mu to dużo frajdy!! Pobudza to jest wyobraźnię, jest bardziej ciekawy świata przez co dostarcza więcej informacji dotyczącego otaczającego świata. Dziecko uczy się słuchać, czytać, wie jak posługiwać się językiem. Każda czynność sprawia, że dziecko czuje się kochane ;)
kacanka22
napisał/a: kacanka22 2013-08-31 21:37
Gdy za oknem deszcz i plucha czasem nawet zawierucha,
my z maleństwem na to sposób mamy
i wspaniałą zabawę rozpoczynamy:


Kurki, borowiki,
rydze i maślaki
zbieram do koszyka
mam już koszyk taaaki!
Wszystkie grzybki leśne
bardzo lubię zjadać...
Chmurki wyszły nagle,
zaraz będie padać.

Jeżyk niesie jabłko,
warchlak ryje ziemię,
lis się ukrył w jamie,
sowa w dziupli drzemie,
wiewióreczka skacze
i orzeszki składa,
chmurki wyszły nagle,
zaraz będzie padać.

Umawiamy się, że jesteśmy w lesie.Dorosły czyta wierszyk, a maluszek chodzi po pokoju i "zbera grzyby"- może
wkładać do koszyka lub wiaderka drobne przedmioty. Przy słowach: "chmurki wyszły nagle...", dorosły ponosi
ręce udając drzewo. Wtedy maluch podbiega i chowa się pod "drzewem". Na początku można wyróżniać fragment, czytając go inaczej:
głośniej lub wolniej itd. Z czasem- żeby utrudnić zabawę nie pomagasz już dziecku.

Zabawa wzmacnia więź z rodzicem, wyrabia refleks i uczy koncentracji:)
napisał/a: AgnieszkaMG 2013-08-31 23:25
Bardzo lubiłam kiedy mama malowała mi lalki, wycinała je z papieru, następnie malowała do nich ubranka ze specjalnymi zaczepami, aby można je było założyć. Ja rysunki kolorowałam i ubierałam wedle własnego uznania tak powstałą zabawkę. Inspirowana maminym pomysłem na zabawę z dzieckiem, zapragnęłam stworzyć jej wersję przeznaczoną dla mojego synka. Choć nie uznaję twardych podziałów na zabawy dla dziewczynek i te dla chłopców, nie mogłam sobie wyobrazić syna, miłośnika traktorów, spędzającego dłuższy czas nad starodawną "ubieranką".
Nowa wersja zabawy, jak to zwykle bywa, ulegała ciągłej modyfikacji w toku jej trwania i nasuwania się coraz to ciekawszych pomysłów. Początkowo było to jedynie malowanie traktorów, następnie zaczęły się pojawiać również postaci Dziadka, Chłopca oraz Mamy stojącej obok ze zmartwioną miną wynikającą z obawy o stabilność wyjątkowo zazwyczaj ruchliwego dziecka. Kolejny etap zabawy to wycinanie namalowanych pojazdów. W związku z tym, że takie wycinanki dosyć szybko trafiały do pudełka z masą wcześniej wyciętych płyt CD (tzn. kółeczek z dziurką odrysowywanych wcześniej przez syna z szablonu) musiałam wymyślić coś bardziej angażującego. Zaczęłam wycinać same figury geometryczne, by móc od podstaw układać z nich różne pojazdy. Wkrótce przyszło mi na myśl by owe figury połączyć bardziej trwale, obmyśliłam więc specjalne haczyki przy kołach oraz przy postaciach – paski, które umieszcza się w specjalnych nacięciach. Taka zabawa zajmuje już jakiś czas i jest bardziej angażująca. Aktualnie proces zabawy wygląda następująco:
Syn odrysowuje z szablonu figury geometryczne (kółka, kwadraty, prostokąty), przy czym nadzoruję i delikatnie sugeruję by kwadrat i prostokąt były obok siebie tworząc największą część traktorka. Ja maluję postaci, synek koloruje. Moim zadaniem jest również wycinanie (synek jest jeszcze za mały) z zachowaniem pasków montażowych i zrobienie nacięć w odpowiednich miejscach. Nacięcia te muszą znajdować się na dole figury by móc zamontować koła oraz u góry i u dołu okna by móc umieścić postaci zaopatrzone w paski dolne i górne (tylko mama nie potrzebuje pasków bo ona jest zawsze na poboczu). Teraz można już zabrać się za łączenie wszystkich elementów. Syn początkowo tylko obserwował, jednak w miarę przypływu wiedzy i umiejętności nabrał chęci by podjąć pierwsze nieudolne próby samodzielnego ich połączenia. Aby zabawa nie kończyła się zbyt szybko na czystej kartce malujemy tło, którym może być droga asfaltowa otoczona budynkami, tory i drzewa lub (nasze ulubione) pole. Synek przesuwa zmontowany pojazd po kartce z tłem i znów milion razy słyszę słowo „takto”. Tu zabawa też się nie kończy bo do pojazdu zawsze można dorobić przyczepkę, opryskiwacz czy inne oprzyrządowanie... Pomysły nasuwają się w trakcie i może być ich mnóstwo.
Oczywiście konstruowanie papierowych pojazdów nie jest naszą jedyną rozwojową aktywnością. Rozrywek jest wiele: ruchowych, edukacyjnych i tych najprostszych. Układanie puzzli, budowanie z klocków, rozbijanie się jeździkiem po mieszkaniu, wydziuchiwanie obrazków czy robienie pieczątek balonem, malowanie palcem po chuchanej szybie, maczanie rączek w szafce z suchą żywnością, wąchanie słoiczków z herbatami... Każda czegoś uczy, każda ma jakąś rolę, nie musimy być tego w pełni świadomi. Opisałam zabawę w wycinanki ponieważ znam ją zarówno z perspektywy dziecka jak i dorosłego co nadaje jej charakteru Naszej Zabawy. Wyjątkowości dodaje jej perspektywa wspólnie spędzanego czasu przy porównywalnym poziomie zaangażowania dziecka i rodzica we wspólnie stworzony projekt. Sama dobrze pamiętam z własnego dzieciństwa jaką radość daje dziecku taka niewymuszona zabawa sprawiająca przyjemność zarówno dziecku jak i rodzicowi.
napisał/a: malami_mi 2013-09-01 00:03

Bycie rodzicem dwóch przedszkolaczek wymaga włączenia pokładów aktywności i kreatywności własnej, o czym bez wątpienia przekonał się każdy, kto takowe latorośle posiada. A do zabawy, jak się szybko okazuje najbardziej nadają się nie interaktywne drogie zabawki, a drobiazgi wyszperane wśród setek zwykłych przedmiotów i magazynowane (o zgrozo!) ku utrapieniu rodzicielskiemu.

Moje dziewczyny to przede wszystkim dusze artystyczne, do tego rogate, dlatego nie brakuje w naszym domu sprzętów malarskich, rzeźbiarskich oraz efektów ich artystycznych starań w postaci próbnych graffiti na ścianach i drzwiach. Oprócz „zwykłych” farb do malowania dużym wzięciem cieszą się farby „ręczne”, którymi to można ozdobić nie tylko kartkę papieru, ale też pudełko czy arkusz, który posłużyć ma za opakowanie urodzinowego prezentu.

Poczta. Instytucja ta istnieć nie może bez odgłosu przybijanych stempli. No właśnie – nic prostszego: ziemniak, nożyk (to raczej zadanie pełnoletnich członków rodziny), farba i już można stemplować kartki, listy i co tylko się napatoczy (ze stanowczym zakazem stemplowania ścian).

Dziewczynki, jak na prawdziwe kobietki przystało lubują się w biżuterii. I to nie byle jakiej, bo własnoręcznie wykonanej. Wystarczy masa papierowa (z lenistwa i wygody gotowa) i trochę chęci. Formujemy kuleczki, medaliony, wykałaczką przebijamy dziurki. No i zostawiamy do wyschnięcia. Pozostaje tylko ozdobić je bogatą kolorystycznie gamą farbek, nawlec na sznureczek i mamy korale/bransoletki.

Przy pomocy resztek wyczarować można rewelacyjne obrazki. Zwijamy bibułę/gazety/watę w niewielkie kuleczki i wyklejamy nimi gotowe wzory. Można też posłużyć się włóczką przyklejaną skrupulatnie na kartce. A najlepiej połączyć kilka technik plastycznych i pobawić się w tworzenie kolażu – tu już można użyć każdego niemal materiału (liście, gazety, materiały, zapałki, piasek, kasza). Efekt murowany, a przy okazji świetna zabawa.

Ponieważ zbliża się pora „kasztanowa” nie obędzie się bez ludzików kasztanowo-żołędziowych, a przy okazji i innych tworów wyczarowanych przy pomocy wyżej wymienionych.

Idąc naprzeciw plastycznym zapatrywaniom córek, a równocześnie korzystając z pogody świetnie sprawdza się zabawa przy pomocy kredy. Konieczny jest do niej chodnik (najlepiej własny) i tworzyć można całe miasta, drogi, ulubione postacie z bajek.

W związku z tym, że w naszym domu zapanowała „księżniczkowa” mania, nie pozostaje nic innego, jak wyjść jej naprzeciw. Tworzymy więc korony (pasek kolorowego kartony sklejony, a następnie ozdobiony wedle inwencji własnej dziewczynek), stroje. Te ostatnie powstają przy znacznym udziale resztek materiałowych, apaszek, chustek, które na ten moment stają się najbardziej eleganckimi sukniami.

Kolorowe tkaniny, resztki materiałowe to doskonały surowiec do tworzenia wszelkich akcesoriów zabawowych – mogą stać się ubraniem, uprzężą, smyczą dla psa, elementem zagrody dla owiec, liną do opuszczania lalki z wysokiej skały.

Płócienny worek do suszenia ziół od pewnego czasu ma nowe zastosowanie – zabawę w zgadywanie co też mama do niego włożyła. Małe rączki mogą przedmiot dotykać do woli, gdy oczy go nie widzą. Nie pozostaje nic innego jak tylko odgadnąć co też niezwykłego skryło się w tajemniczym worku.

Na pobudzenie zmysłu słuchu dobrym pomysłem jest inna zabawa w zgadywanie. Zawiązujemy dziewczynkom oczy i po chwili „produkujemy” dźwięki. Może to być np. szelest kartki, cięcie nożyczkami, uderzanie pałeczką o cymbałki, klaskanie, stukanie o szafę. Zadaniem dziecko jest zgadnąć co też takiego robimy, iż powstaje taki, a nie inny dźwięk.

Kolorów, a przy okazji spostrzegawczości uczymy się (a właściwie dziecko) wskazując co w otoczeniu posiada konkretną barwę (czerwoną, zieloną itd.). Tak samo rzecz ma się z kształtami (co jest okrągłe, co przypomina kwadrat).

Codzienne czynności dają szerokie pole do manewrów. Na pierwszym miejscu gotowanie. Włączenie dziecka w kuchenne czynności daje dużą szansę na późniejszą konsumpcję potrawy ( a to bardzo ważne dla rodziców zmagających się z niejadkami). W ruch idą więc małe wałeczki, łyżeczki, widelczyki i odbywa się mieszanie, dosypywanie...

Gdy przychodzi potrzeba, bawimy się w „minki” – pokazujemy jakie mamy minki w określonej sytuacji (czy są radosne, smutne czy też złe).

Kreatywność naszych dziewczyn wykorzystujemy na co dzień. To one dają impuls do wielu zabaw i pomysłów. A te możliwe są wszędzie – na podwórku, w wannie, kuchni, w deszczu czy w błocie. Czasem wystarczy parę pustych butelek, pojemników przyniesionych z kuchni, by dobrze się bawić.