Konkurs "Och, Karol 2"

Redakcja
napisał/a: Redakcja 2011-07-04 13:35
Konkurs rozwiązany

Redakcja przeprasza za opóźnienia wyników.

Naszyjniki Apart trafią do:
1. Kira13x
2. roxanna

Filmy DVD "Och Karol" otrzymują:
1. JENASIA
2. patiska
3. 2hot4you
4. ewelka21
5. folly

Serdecznie gratulujemy.
Redakcja wyśle informacje o wygranej na prywatną skrzynkę na forum.polki.pl


Zadanie konkursowe:

Karol kochał wszystkie kobiety, a one kochały Karola. Gdybyś dowiedziała się, tak jak dziewczyna Karola, że on spotyka się z innymi kobietami, to co byś zrobiła?
Swoją wypowiedź zamieść na forum.polki.pl

Nagrody w konkursie:

- 2 srebrne naszyjniki Apart
- 5 filmów DVD "Och, Karol 2"

Konkurs trwa w terminie 01.07.2011 r. do 17.07.2011 r.

Zobacz nagrody i przeczytaj Regulamin konkursu
napisał/a: 19790411 2011-07-04 14:37
Gdyby mój mężczyzna okazał się "Karolem" - biada mu. Z pomocą przyjaciółek tak urozmaiciłabym mu życie, że wszelkie amory i romanse wywietrzałyby mu z głowy. Najpierw zaopatrzyłabym się w sporą ilość nowych telefonów, a właściwie samych numerów i bombardowałabym go o każdej porze dnia i nocy bardzo intymnymi sms-ami, koleżanki wydzwaniałyby do niego podczas wszelkich imprez - szczególnie rodzinnych i wieczorów, które spędzalibyśmy razem. Te wszystkie telefony i sms na pewno "zwróciłyby" moja uwagę i podejrzewam, że po pewnym czasie miałby dość tłumaczenia się i albo skończył znajomości, albo przyznałby się do wszystkiego. A wtedy ja na pewno wymyśliłabym jakąś skuteczna karę - z rozstaniem włącznie, gdyż jestem zwolenniczką monogamii.
Inny mój sposób to odpłacenie pięknym za nadobne - sama zaczęłabym się "spotykać" z kilkoma mężczyznami i robiłabym to tak niedyskretnie, aby mąż się o tym dowiedział. Starałbym się bywać z moimi znajomymi tam, gdzie bywa partner ze swoimi przyjaciółkami. A wiadomo, że dla faceta nie jest przyjemne bycie rogaczem.
napisał/a: kliwia42 2011-07-04 14:57
Ja ze strasznej wściekłości porozwieszała bym na każdym słupie, sklepie , barze i jeszcze Bóg wie gdzie takie oto ogłoszenie.:

Jestem Karol-amant doskonały. Kocham wszystkie dziewczyny, bez wyjątku - Ciebie też pokocham , jeśli czujesz się samotna a chcesz dołączyć do szerokiego grona moich kobiet , to zadzwoń .
..i podaje oczywiście numer komórki mojego wspaniałego Karolka.!
..I niech rozdzwoni się jego telefon , niech spokoju nie zazna w dzień i w nocy ,tak aby po kilku dniach miał ich dosyć -może wtedy , kto wie , czegoś się nauczy i coś zrozumie.
Milena22x
napisał/a: Milena22x 2011-07-04 15:29
d dłuższego czasu podejrzewała, że ją zdradza. Wiele faktów na to wskazywało, ale jej trudno było w to uwierzyć. Nie wierzyła słowom przyjaciółki, nie wierzyła nawet wtedy, gdy w kieszeni jego marynarki znalazła liścik. Miłosny liścik od jakiegoś Kociaczka. Powiedział, że to na pewno koledzy z pracy taki żart mu zrobili. Przekonał ją oczywiście. Przecież ją kocha, nigdy jej nie zdradzi. Uwierzyłaby mu w każde kłamstwo. Do tej przeklętej chwili. Teraz widzi na własne oczy, jak jej narzeczony wychodzi z jakąś 'lafiryndą' z hotelu. Tego samego, do którego ją też zabierał, kiedy mieli ochotę na szaloną noc. Stoi i patrzy, jak on obściskuje tą kobietę, całuje namiętnie, szepcze coś do ucha. Nie ulega wątpliwości, zdradza ją. Od jak dawna to trwa? Dlaczego była taka głupia i ślepa?

raca do domu. Nalewa sobie do szklanki whisky z colą. Potrzebuje chwili, żeby pomyśleć. Zaraz wróci ‘Misiaczek’ do swojej głupiutkiej narzeczonej. Trzeba obmyślić plan działania. Zawsze reagowała zbyt impulsywnie. Robiła, a potem zastanawiała się nad konsekwencjami. Ale teraz musi wszystko dokładnie przemyśleć, każdy swój krok. A może tak zemścić się? Zemsta bywa słodka, czyż nie? Co tak skutecznie może ukoić duszę zranionej kobiety, jak nie zemsta właśnie? Zdradził, więc trzeba zemścić się, zemścić! Tak w pierwszej chwili sobie myśli. Ma w głowie już gotowy plan, co zrobić, żeby zranić tego drania, łotra! By cierpiał bardziej, jak ona. Lecz im dłużej się zastanawia, tym więcej wątpliwości się pojawia. Czy zemsta jest tym, czego tak naprawdę pragnie? Czy wystarczy jej to pozorne ukojenie? A co potem, czy jest w stanie wybaczyć i żyć dalej z tym zdrajcą? Niektóre kobiety potrafią jakoś przełknąć zdradę, nawet i wybaczyć. Inne nie potrafiliby dalej żyć z człowiekiem, który kłamał, oszukiwał, zdradzał. Do której grupy kobiet ona należy? Kiedyś pewnie myślała inaczej, ale teraz jest przekonana, że na zdradę nie ma wybaczenia, żadne okoliczności jej nie tłumaczą. Dopija drinka do końca i już wie, co począć dalej.

odzinę później 'kochający' narzeczony prosi, błaga ją, żeby została. Nie rozumie, co tak nagle jej strzeliło do głowy. Wczoraj mówiła, że kocha, a dziś mówi, że kłamała. Sama nie wie, skąd ma w sobie tyle siły. Nie histeryzuje, nie krzyczy, nie płacze. Bo, po co pokazywać draniowi, jak bardzo ją ta zdrada zabolała. Zemsta nie powie, byłaby kuszącym rozwiązaniem. Przez ten czas, jak pakowała swoje rzeczy, obmyśliła już kilka planów odwetu, ale żadnego z nich nie zamierza wcielać w życie. Niech kochaś myśli, że spłynęło to wszystko po niej, jak po kaczce. Z uśmiechem na twarzy żegna się, nie wyjawia mu, że wie o zdradach. Mówi, że odchodzi, że nie kocha, że się jej znudził, że nie był wystarczająco dobry dla niej. On prosi, błaga, żeby go nie zostawiała, że ją kocha i nic z tego nie rozumie. Ale ona zostawia go, niczego nie tłumacząc. Ostatnią rzeczą jakiej pragnie, są wyjaśnienia i rozmowa z nim. Biedakowi nic nie będzie, jak tylko ona zamknie drzwi i tak poszuka pocieszenia w ramionach innej. Już nigdy więcej nie da się nabrać na ten żałosny stek kłamstw.

ychodzi z twarzą nie wyrażającą żadnych emocji. Dopiero za drzwiami, kiedy on już jej nie widzi, zaczyna płakać. Nie wstydzi się, że się rozkleiła. Najważniejsze, że eksnarzeczony nie widzi jej cierpienia, nie da mu tej satysfakcji. I cóż teraz począć? Na początek to, co kobiety lubią najbardziej. Zakupy, fryzjer, kosmetyczka, spa, długie wieczory przy butelce wina w towarzystwie swojej najlepszej przyjaciółki. Czas ukoi ból. Nie będzie się mścić. Życie samo się na nim zemści, bo nadjedzie dzień, kiedy zostanie zupełnie sam i wtedy nic i nikt mu nie pomoże. Będzie cierpiał bardziej, niż ona teraz. Najważniejsze, że odzyskała wzrok. Już nigdy nie pozwoli, żeby miłość ją tak zaślepiła.
napisał/a: myszata7 2011-07-04 20:37
Żadnych dyskusji czy zawiłych planów zemsty, po prostu walizeczka przed drzwi i niech go bierze z dobrodziejstwem inwentarza jakaś zaślepiona nieszczęśnica. Zapewniam, że wystarczy kilka tygodni szarego życia lub co gorsza problemów by najcudowniejszy książę zamienił się w ropuchę, szczególnie taki co to żadnych głębszych zasad nie posiada. Na pewno nie marnowałbym swego bezcennego czasu na rozmyślanie o facecie pozbawionym klasy i dobrego wychowania. Dlatego poza szybkim pozbyciem się palanta, jak każda rasowa kobieta zajęła bym się sobą i kimś godnym mojego zainteresowania.
merkana
napisał/a: merkana 2011-07-04 22:32
Wyobraźcie sobie na początek muzykę z filmu "Rodzina Adamsów", a potem mój wynurzający się zza sofy szyderczy uśmiech. Najpierw rozrysowałabym wszystko na mapie. Drogę do sklepu, powrót przez park, wszystko to, siedząc na podłodze i pociągając grzane wino. Kiedy upiłabym się delikatnie, raczej wspomnieniami i żalem, niż winem, wzięłabym się w garść i....
W czapce kominiarce i stroju "Kobiety-kot" z Batman'a, pod osłoną nocy wdarłabym się do jego mieszkania. Oczywiście zapytacie skąd miałabym klucze- przecież zdążyłam je dorobić na wszelki wypadek, kiedy przyuważyłam jak uśmiecha się do ekspedientki w mięsnym! Tip-topami wtargnęłabym do sypialni (oczywiście nocą zapewne romansowałby z kimś innym, poza domem), otworzyła szafę i.... (głośny, demoniczny śmiech)- wyszarpałabym z szafy wszystkie jego spodnie! Te drogie, eleganckie i te zwykłe jeansy, a potem kupionymi wcześniej, specjalistycznymi nożyczkami wycięłabym we wszystkich wielką dziurę w miejscu krocza! Następnie skierowałabym swe dłonie ( w rękawiczkach) do szuflady i to samo stałoby się z majtkami, bokserkami i gaciami od mamy! A niech uwolni swój interes, skoro tak mu się marzą wzloty i podniebne podróże!
A potem, jak na grzeczną dziewczynkę przystało, wszystko włożyłabym do szafy, składając, jak gdyby nigdy nic... Myślę, że taką "seksualną" niespodziankę zapamiętałby do końca życia i w.... pięty by mu poszło!
assathra
napisał/a: assathra 2011-07-05 00:00
A ja bym nie oddała tak łatwo Karola! On kocha kobiety, to fakt...ale większym problemem jest to, ze one kochają jego. Ma tyle czaru, ze trudno jest mu się oprzeć, nic więc dziwnego ze kobiety same rzucają mu się na szyję. Każdy facet ma instynkt łowcy, a już na pewno mój kochany Karolek, lekką ręką zdobywa coraz to nowsze zdobycze. Mnie nie dostanie tak łatwo,oj będzie musiał się namęczyć, by zasłużyć na moją uwagę. Nie wie co to kosz? szybko się przekona, jak smakuje odrzucenie! Będę nieugięta i chłodna, ale mój wzrok podpowie mu że jest jeszcze o co walczyć. Sprawię, ze dostanie obsesji na moim punkcie, a jak znam Karola, to typ który nigdy nie odpuszcza. Wodzony przeze mnie, zapomni o innych kobietach. A kiedy już osiągnie swój cel,zamienimy się miejscami. To ja pokarzę mu czym jest zazdrość, zobaczymy jak sobie poradzi w nowej roli :)
napisał/a: jaga12Xj1 2011-07-05 06:51
Jakby mój chłopak był by taki jak Karol to bym odeszła od niego dlatego że poco mi taki mężczyzna w domu który będzie zemną i z innymi kobietami nie miała bym do niego już zaufania i nie mogła bym założyć rodziny z kimś takim
napisał/a: justynarojek 2011-07-05 11:08
Obmyśliła bym perfidny plan zemsty.Na początku poinformowałabym wszystkie jego byłe jak i aktualne dziewczyny o których bym wiedziała- jaki naprawdę jest nasz ukochany.Po czym właczyłabym je w nasz plan-nadal udawałybyśmy,że nie wiemy jedna o drugiej a w między czasie zastawiłybyśmy na niego pułapkę tak by wpadł we własne sidła.Upokorzyłybysmy go tak jak on nas a na koniec wszystkie byśmy go zostawiły rozpuszczajac po mieście wieści jaki nasz były jest by nie skrzywdził już żadnej innej. Poza tym szybko bym o nim zapomniała bowiem widocznie nie był mnie wart skoro ciągnęło go do innych kobiet.
napisał/a: poranna_rosa 2011-07-05 12:43
Zastosowałabym...
...PRZEPIS NA ZEMSTĘ :p


SKŁADNIKI :

- szałowa sukienka
- szpile
- doskonały makijaż
- zaproszenie do restauracji

PRZYGOTOWANIE :

Zrobiłabym się na bóstwo i zaprosiła "Karola" do znakomitej restauracji.
To byłby miło spędzony czas... na koniec pocałowałabym Go namiętnie i powiedziała Mu, że między nami koniec i wyszłabym z wcześniej umówionym, przystojnym mężczyzną zostawiając "Karola" samego...
[/SIZE]


[CENTER][/CENTER]
patiska
napisał/a: patiska 2011-07-05 14:28
Pierwszą reakcją byłyby słone krople wylane na poduszkę. Rozpacz, rozpacz i jeszcze raz rozpacz. Chodziłabym w za dużym swetrze z podpuchniętymi oczami i resztkami makijażu na twarzy. Wybierałabym kilkanaście razy dziennie numer do ukochanego i pragnęłabym, żeby udowodnił miłość tylko do mnie. Po wielu nieprzespanych nocach nadszedłby czas "otwarcia oczu", czyli całkowite ogłuchnięcie na to, co podpowiada serce. A każda zakochana kobieta w takich sytuacjach wie co ono podpowiada: "na pewno kocha tylko mnie", "mówił, że tamte nic nie znaczą", "obiecał, że się ze mną ożeni", "każdy człowiek zasługuje na drugą sznasę", "tyle razem przeszliśmy, mam to teraz przekreślić?", "może nie wszytsko stracone...". Ble. Ble. Ble. Głupie serce. Otwieram oczy, tylko widzę, nic nie czuję! Włączam ulubioną piosenkę, tak głośno, że aż sąsiedzi walą do drzwi. W rytmach muzyki wyrzucam do kosza wspólne fotografie, jego rzeczy, wycieram z mebli kurz jego słów, zapach wspomnień wietrzę otwierając okna. W taki sposób następuje zatarcie wszelkich śladów obecności mojego niewiernego eks. Mieszkanie zostaje posprzątane, teraz nadchodzi czas na serce i jego wyleczenie. Ten proces jest jednak znacznie dłuższy. Wyrzucając do kosza rzeczy ukochanego znajduję jego notes. Sklejam kartki wcześniej podarte przeze mnie z wściekłości. Zaciekawiona dostaję wypieków na twarzy. Kartkuję strony. Dostrzegam kilka interesujących notatek i kontaktów. Wśród kilku innych znajduje się także mój. Od razu wszystko staje się dla mnie jasne i oczywiste. Pan Kochaś zapisywał adresy swoich kochanek, żeby się nie pogubić! Po chwili w mojej głowie żądnej zemsty zasiada dosyć ciekawy plan. Dzwonię do wszystkich po kolei w celu spotkania i podaję się za mamę ukochanego. Dziewczyny są zadowolone, wręcz w skowronkach wiedząc, że ich przyszła teściowa chce się z nimi spotkać. Tego samego dnia w godzinach wieczonych drzwi do mojego domu są ciągle otwierane, po czym zamykane-na klucz. Dziewczyny początkowo mają usta szeroko otwarte na mój widok i siebie. Później opowiadam im o zaistniałej sytuacji. Jedne płaczą, drugie przeklinają, a jeszcze inne mi nie wierzą. Po trzygodzinnej rozmowie mamy już plan doskonały, którego inicjatorką jestem ja. Dziewczyna, z którą jutro miał spotkać się Nasz Kochaś dzwoni do niego i namawia, by spotkali się u niego w mieszkaniu. Kochaś nie ma nic przeciwko, więc wszystko idzie po naszej myśli. Następnego dnia wszystkie idziemy do mieszkania Kochasia. Tam następują przygotowania. Chowamy się do szaf, pod łóżko, za zasłonę w sypialni. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Wybija godzina 19. Nasz Kochaś przychodzi do mieszkania. Dziewczyna wita go uśmiechem i gorącym pocałunkiem zamykając jego rozchylone wargi. Jedzą kolację przy świecach. Później przechodzą do sypialni. Włączają muzykę. Kochaś się rozbiera, jego kochanka tańczy dla niego. Po chwili przypina kajdankami jego ręce do poręczy łóżka i zawiązuje mu oczy chustką. Muzyka gra bardzo głośno. Po chwili dziewczyna daje znać i wychodzimy ze swoich ukryć. Jedna z nas zdejmuje mu opaskę z oczu. Kochaś jest bardzo zdziwiony, nie rozumie całej sytuacji. Robimy mu masę nagich fotek. Kochaś krzyczy i się zasłania. Po chwili wychodzimy zostawiając go nagiego i uwięzionego, ale nie tylko dosłownie, a także uwięzionego w swoich myślach. Następnego dnia fotki rozsyłamy po znajomych. :D
napisał/a: myeuphoria 2011-07-05 14:41
Etap I: Rozpamiętywanie. Po wypłakaniu wielkich kałuż i zjedzeniu na pocieszenie kilku kubełkow waniliowo-truskawkowych lodow z sorbetem truskawkowym i tabliczek czekolady wysadzanych bakaliami (powiedzmy sobie tak, w takich chwilach taka ilośc kalorii na pewno nie pojdzie w boczki, tylko na rzecz poprawy humoru i to tam się ulokują!), a wtedy wszystkie emocje opadną, jak "po wielkiej bitwie kurz".
Etap II: Zidentyfikowanie Celu. CEL- PAL! Zagramy w statki. Tak. Te niepozorne statki, które staną się celem do realizacji mojego chytrego planu.
Etap III: Taktyka. Zaproszę mojego Karola do gry. Nie mozna poczynic "szach-mat" przed zakonczeniem gry w statki, ponieważ wtedy cały plan może nie wypalić.
Etap IV: Realizacja. Wczesniej z wszystkimi dziewczynami Karola omówimy termin, kiedy wszystkie zjawia się w naszym wspolnym mieszkaniu. Nie mam zamiaru używać siły, lecz sposobu wpłyniecia na jego sumienie. Uwazam, ze sumienie, to taki strażnik całego naszego życia. Trzeba zagrać na tych nutach!
Po grze w statki, o danej godzinie, zaproszone przeze mnie wszystkie dziewczyny wkroczą do pokoju i powiem tak: "Widzisz Karol, Twoja taktyka była taka byśmy się o sobie nigdy nie dowiedziały. Twój statek męskosci zostanie teraz zatopiony. Odchodzimy od Ciebie - wszystkie. Nastepnym razem weź pod uwagę to, że mozesz kobiecie nie dawać wszystkiego, ale podaruj jej SZACUNEK. Bo każda z nas, na niego zasługuje. Bywaj. " Bywaj - powiedziała podniesionym tonem blondynka, bywaj- powtórzyła ruda, bywaj- odkrzyknęła szatynka,z tryumfalnym uśmiechem, trzaskając na koniec drzwiami...