Konkurs "Wiosenny powiew w Reserved"

Redakcja
napisał/a: Redakcja 2011-04-11 13:05
Opisz swoją wiosenna modową historię i wygraj bony na zakupy w Reserved!

Autor najlepszej "Beautiful Story" dostanie od nas voucher na zakupy w Reserved wart 500 zł

5 kolejnych najlepszych historii nagrodzimy bonami o wartości 200 zł

LISTA LAUREATEK:

voucher na zakupy w Reserved wart 500 zł otrzymuje lucy27


bony o wartości 200 zł otrzymują laureatki o nickach:
ona12345
Milena22x
nikiczana
rybeczka55
kasiunia1381 (laureatka wybrana po dyskwalifikacji "zebrrra")

zebrrra - dyskwalifikacja
nowy laureat zostanie wyłoniony najpóźniej do 6 maja.


Serdecznie gratulujemy! Laureatki proszone są o sprawdzenie skrzynki profilowej na www.ja.w.polki.pl


UWAGA!!!

Laureatki będą mogły realizować swoje zaproszenia od czwartku 12 maja. Na realizację nagród będą ok 2-3 tygodnie. W przypadku jeśli któraś z laureatek w tym czasie będzie np. na wakacjach, prosimy o przesłanie takiej informacji na PW - tylko w tym wypadku będzie można wykorzystać zaproszenie na zakupy po powrocie.
W sklepach prosimy podać swoje imię i nazwisko.






Napisz jak wygląda Twoja Beautiful Story!

Regulamin Konkursu
napisał/a: milusss 2011-04-11 14:30
"Wiosenny powiew w Reserved"
moja wiosenna modowa historia.
moja wiosenna historia z modą zaczeła sie już teraz. postanowiłam juz zaopatrzyć sie w modowe dodatki, ciuszki , buciki i inne rzeczy być być trendy na wiosnę. tak mam odkąd pamiętam że wcześniej uzupełniam swoją garderobę. oj na tę wiosnę troche zaszalałam z zakupami no ale czego sie nie robi zeby wyglądać piękniej. moim pierwszym zakupem na wiosnę były czerwone szpileczki które od dawna mi sie marzyły. kupiłam jeszcze botki, jasne i przewiewne z cieńszego materiału niż na zimę, obowiązkowo płaszczyk wiosenny w pastelowym kolorku. zaopatrzyłam sie tez w spodnie gładkie, beżowe, szerokie przy kieszeniach a wąskie na dole. bluzeczkę satynową zamówiłam sobie z internetowego sklepu bo nie mogłam znależś takiej w mieśćie.bielizna no oczywiście z atlantic.perfumy zamawiam z katalogu i jak do tej pory nie zamierzam ich zmieniać. byłam jeszcze w H&M i narazie nie kupiłam bo mi kasy nie starczyło ale upatrzyłam sobie szpileczki takie żółto-czarne więc po wypłacie będą moje :)a dodatki no coż więc tak: po pierwsze okulary w stylu lat 70(o tak kocham takie)po drugie kolczyki takie z małymi zwierzątkami, bransoletki różne, torebki no więc kupiłam aż trzy,a z Zary takie fajne pomarańczowe spodnie.No i jak się kończy jeden kosmetyk i i zaraz reszta. więć kosmetyki też musiałam uzupełnić ( tusze, puder, fluid,krem, balsamy cienie i takie tam) no wiem kasy dużo wydałam ale nie mogłam sie powstrzymać tym bardziej ze dawno nic sobie nie kupywałam. mam nadziejęze w przyszłym miesiącu będę miała wiekszą wypłatę także może uda mi sie kupić jakąś bluzeczkę jeszcze. :)uwielbiam chodzic na zakupy a zwłaszcza ze swoim mężem bo on mi tak dobrze dorodza , nawet lepiej niż niejedna kumpela. ale szczerze mówiąc zakupy mnie wymęczyły bo byłam tylko dwa razy a tyle rzczeczy kupiłam ....:) no ale dobrze ze mam kochanego męża który dzwigał torby :)))) zakupy mnie wymęczyły ale jeszcze bardziej uszczęśliwiły .o tak kocham robić zakupy !!!!
napisał/a: milusss 2011-04-13 22:39
troche za szybko dodałam więc dodaję jeszcze raz od 13.04 tak jak powinno być :)
"Wiosenny powiew w Reserved"
moja wiosenna modowa historia.
moja wiosenna historia z modą zaczeła sie już teraz. postanowiłam juz zaopatrzyć sie w modowe dodatki, ciuszki , buciki i inne rzeczy być być trendy na wiosnę. tak mam odkąd pamiętam że wcześniej uzupełniam swoją garderobę. oj na tę wiosnę troche zaszalałam z zakupami no ale czego sie nie robi zeby wyglądać piękniej. moim pierwszym zakupem na wiosnę były czerwone szpileczki które od dawna mi sie marzyły. kupiłam jeszcze botki, jasne i przewiewne z cieńszego materiału niż na zimę, obowiązkowo płaszczyk wiosenny w pastelowym kolorku. zaopatrzyłam sie tez w spodnie gładkie, beżowe, szerokie przy kieszeniach a wąskie na dole. bluzeczkę satynową zamówiłam sobie z internetowego sklepu bo nie mogłam znależś takiej w mieśćie.bielizna no oczywiście z atlantic.perfumy zamawiam z katalogu i jak do tej pory nie zamierzam ich zmieniać. byłam jeszcze w H&M i narazie nie kupiłam bo mi kasy nie starczyło ale upatrzyłam sobie szpileczki takie żółto-czarne więc po wypłacie będą moje a dodatki no coż więc tak: po pierwsze okulary w stylu lat 70(o tak kocham takie)po drugie kolczyki takie z małymi zwierzątkami, bransoletki różne, torebki no więc kupiłam aż trzy,a z Zary takie fajne pomarańczowe spodnie.No i jak się kończy jeden kosmetyk i i zaraz reszta. więć kosmetyki też musiałam uzupełnić ( tusze, puder, fluid,krem, balsamy cienie i takie tam) no wiem kasy dużo wydałam ale nie mogłam sie powstrzymać tym bardziej ze dawno nic sobie nie kupywałam. mam nadziejęze w przyszłym miesiącu będę miała wiekszą wypłatę także może uda mi sie kupić jakąś bluzeczkę jeszcze. uwielbiam chodzic na zakupy a zwłaszcza ze swoim mężem bo on mi tak dobrze dorodza , nawet lepiej niż niejedna kumpela. ale szczerze mówiąc zakupy mnie wymęczyły bo byłam tylko dwa razy a tyle rzczeczy kupiłam .... no ale dobrze ze mam kochanego męża który dzwigał torby ))) zakupy mnie wymęczyły ale jeszcze bardziej uszczęśliwiły .o tak kocham robić zakupy !!!!
napisał/a: tomatoss 2011-04-14 11:20
Stała samotna i zapłakana.
-Jak on mógł mi to zrobić?-pomyślała-i to w święta Wielkiej Nocy!
Przeciez wiedział,że tak na nie czekała.To miały być ich pierwsze
wspólne święta.Cudowne,pełne czułych pocałunków.Radosne jak powiew wiosny.
Skrycie myślała nawet,że tego dnia stanie sie to na co tak długo czekała.Odda mu siebie całą,swa duszę i ciało.Zostanie tylko jego,na zawsze.Swoje dziewictwo traktowała jak dar od Boga i była pewna,że to Bóg sprawil,że to on stanął na jej drodze.Dając jej w ten sposób znak,że to jemu własnie powinna ofiarowac swą niewinność.Świat bez miłości jest przecież
martwym światem i zawsze przychodzi godzina kiedy człowiek zmęczony
błaga o twarz jakiejs istoty i serce olśnione czułością.
-Dlaczego największa miłość to zawsze ta,która pozostaje
niespełniona?-pełna rozpaczy wyszeptała do siebie.
Usiadła na łóżku i przytuliła swego pluszowego misia.Jeszcze rano była tak szczęsliwa.O 6:00 była na rezurekcji,a potem wspólnie z rodzicami zjadła śniadanie wielkanocne.Swięta i oczekiwanie na ukochanego tak pozytywnie ją nastrajały,że napisała wiersz.Jeszcze przed południem odzwierciedlał jej wiosenny,radosny nastrój.Wzięła zapłakana kartkę i zaczęła czytać:

„MOJA WIOSNA”

Jak słońce uśmiechem odbija się w wodzie,
tak dziś moje serce,dusza,uległy wiosennej modzie.
Kolekcja Reserved bez końca raduje me serce,
które mroźną zimą wciąż było w rozterce.
Jest tak delikatna i kolorowa, jak powiew wiosny,
jak zieleń liści i ptaków śpiew radosny.
Oglądam,wybieram i wybrać nie mogę wcale,
patrząc na kolekcję,uśmiecham się stale.
Najlepiej cała,swoją szafę bym wyrzuciła,
i od Reserved,wszystkie ciuszki bym kupiła.
I juz w sercu,duszy,widze wiosenną stylizację swoją,
to zapach tulipanów mnie nastraja,które w mym wazonie stoją.
I tak juz w myślach, jasną spódniczkę mini w cudne róże, nakładam na
me ciało,
materiał delikatnie mnie otula,już czuje jak wiosną powiało.
Me nogi zgrabne odsłaniam wymownie,
mężczyzn kusząc stale, seksapilem swym cudownie.
Miłość ma wiosenna jest moim natchnieniem,
pastele,falbanki i kwieciste motywy łąki są radości prawdziwej
tknieniem.
Do spódniczki więc szybko dobieram śliczna szyfonową bluzeczkę
delikatnie różową,
a malutkie czarne serduszka i kokardka wiązana na szyi,daje mi stylizacje
wystrzałową.
Teraz mała,pastelowa torebeczka z kokardką ,jako wiosennej stylizacji
dopełnienie,
moja kobieca próżność,na jeszcze więcej piękna ma teraz łaknienie.
By podkreślic moja klasę,baleriny w wiosenne kwiaty ,cudowne zakładam,
czuję ,że już od tej pory całym światem władam.
A teraz apaszka,w moc kwiatów zaklęta magicznie,
i mogę powiedzieć,że wyglądam wprost prześlicznie.
Na wietrze wokół szyi beztrosko powiewa,
a w mym sercu,cały świat już śpiewa.
Jeszcze tylko potrzebuję okrycia wierzchniego,
idealnego dla mnie,w tym sezonie modnego.
I juz w mig skórzaną,krótką,brązową kurteczkę znajduję,
i elegancję oraz delikatnosc materiałów w ten sposób troche
przełamuję.
Mój wymiar mody takie oto ma walory ,na taka stylizacje czuję łaknienie,
Reserved mi pozwala na szaleństwo i marzeń tych spełnienie.
W tej to stylizacji czuje sie piękna,
a moje życie stało sie ciekawsze,
i właśnie tak też wiosnę chcę witac już zawsze.

Uśmiechnęła sie do siebie.Spojrzała w lustro.W tych ciuchach naprawdę była piękna i seksowna.To wszystko dla niego.Zaraz potem poczuła znów pustkę i żal.Zegar wskazywał 18:00. Umówili się,że przyjdzie po nia o 16tej i pójda na
kolację.Dzwoniła tylko raz,ale rozłączył sie jakby przed nią
uciekał.
Naprawdę wierzyła w potegę tej miłości.Napełniła ją do tego
stopnia,że nie zostawiła miejsca na pytania,na watpliwości.Teraz juz
wiedziała,że miłość jest pełna pułapek.Kiedy chce dac znac o
sobie-oślepia światłem i nie pozwala dojrzeć cieni,które to światło
tworzy.Miał byc żar,fajerwerki,a tu pstryk i juz po wszystkim.Usłyszała
dzwonek do drzwi.Wstała,przetarła mokre oczy i otworzyła.Nikogo nie
było,ale na wycieraczce ktos ułożył serce z zapalonych
świeczek,których zapach unosił sie i rozbudzał zmysły.W środku stało
pudełeczko perfum,których kiedyś używała.A wokoło leżało mnóstwo żółtych puszystych kurczaczków wielkanocnych.
-Dziwne-pomyslała,i podniosła perfumy do których doklejona była
karteczka z napisem:
"PERFUMY SĄ JAK WIERSZ,KTÓRY NOSI SIE NA SOBIE.
POKUSA,TO PERFUMY,KTÓRE WDYCHA SIĘ TAK DŁUGO,AŻ CZŁOWIEK ZAPRAGNIE
MIEC CAŁY FLAKON.
TY,UKOCHANA,JESTEŚ MOIMI PERFUMAMI,KTÓRE CHCĘ WDYCHAĆ I NOSIC PRZY
SOBIE PRZEZ CAŁE ŻYCIE.
WYJDZIESZ ZA MNIE?
Nagle stanął przed nią a w dłoniach trzymał złoty pierścionek.
-Jest 18:00. O tej godzinie pierwszy raz spojrzałem w twe oczy...wyszeptał
-Tak,tak,tak,chcę byc twoimi perfumami...Wniebowzięta rzuciła mu się na
szyję.
napisał/a: 19790411 2011-04-14 12:30
Poznali się w galerii handlowej. Ona, trochę znudzona, rozglądała się za jakimiś wiosennymi ciuchami - chodziła między rzędami wieszaków, ze starannością wyszukiwała interesujące stroje, on - jak to mężczyzna - zebrał z półek rzeczy, nie patrząc nawet na rozmiar i udał się do przymierzalni. Tak się złożyło, że zajęli sąsiadujące ze sobą boksy. Kiedy zapinała spódnicę, usłyszała jak zaklął siarczyście, nie zastanawiając się, czy to wypada wtargnęła do jego przymierzalni i już chciała mu wygarnąć, co myśli o wypowiedzianych przez niego słowach, kiedy zobaczyła pęknięcie w przymierzanych przez niego spodniach, które ukazywało czarne bokserki w żółte kaczuszki. Nie wiem, czy to te bokserki tak na nią podziałały, czy jego bezradność, ale postanowiła mu pomóc. Szybko przebrała się, odłożyła nieinteresujące ją rzeczy, za resztę zapłaciła i wróciła do nowego znajomego. Pomogła mu przekonać sprzedawczynię, że to nie jego wina, ze spodnie pękły - owszem, może rozmiar zbyt mały, ale skoro weszły to pęknąć w żadnym wypadku nie powinny.
Żeby oszczędzić mu kolejnych takich sytuacji, zaproponowała, że pomoże mu wybrać coś odpowiedniego. Zaczęli od określenia rozmiaru i preferencji. Później razem chodzili po sklepie, ona wyszukiwała kolejne ubrania i patrząc na jego minę albo je odkładała, albo mu przekazywała. Kiedy już wybrali sporą ilość i więcej nie mógł udźwignąć, udali się do przymierzalni. Kolejno przymierzał ciuchy, wychodził z boksu, pokazywał się jej, ona akceptowała albo odrzucała. W ten sposób zrobili dość pokaźne zakupy. On w podzięce zaprosił ją na kawę i wydawało się, ze ich drogi już więcej się nie spotkają. Oboje mieli nadzieję na kontynuację, ale żadne nie miało śmiałości czegoś zaproponować. Los jednak czasem ludziom sprzyja i po kilku dniach spotkali się przypadkowo w parku - oboje uznali to za znak. Od tej pory stanowią parę, świetnie się uzupełniają i... oczywiście każdej wiosny udają się do "ich" galerii handlowej na polowanie. I tak, jak za pierwszym razem, ona myszkuje, wyszukuje, szuka, przebiera, a on cierpliwie to znosi. Bo wie, że dzięki zakupom się poznali - dlatego zakupy nie męczą go, jak większość mężczyzn.
napisał/a: jaga12Xj1 2011-04-14 16:03
Dla Mnie Wiosna To Jest Najpiękniejsza Pora Roku Zaczynamy Wtedy Odkrywać Swoje Ciała Zdejmujemy Ciężkie Kurtki I Wkładamy Sukieneczki, Spódnice . Na Ulicy Robi Się Kolorowo Od Naszych Ubrań Zaczyna Się Nowy Etap W Naszym życiu Robimy Porządki W Szafach Chodzimy Na Nasze Ulubione Zakupy
napisał/a: izabelalab83 2011-04-14 17:13
Czy kobieta w ciąży może czuć się piękna ….a i owszem .Moja historia właśnie wtedy się zaczeła .Zawsze miałam problem z nadwagą, to znaczy od jakiegoś czasu …nieznosiłam tego .Byłam zła na siebie za każdym razem jak miałam wyjść z domu …nic nie wyglądało dobrze ….wszystko było za małe, za ciasne ,za BARDZO!!!!!.
Najgorsze było to , że za nic nie mogłam zrzucić ani kilograma …….no a wiadomo kobieta jak nie jest zadowolona z siebie samej to nic ja nie cieszy i nic jej nie pasuje ,nie chce się wychodzić z domu nie chce się nic. I tak właśnie się czułam. Tak byle jak , jak byle kto.
Minoł jakiś czas okazało się ze jestem w ciąży, niby było to zaplanowane ale i tak byłam w szoku… pomyślałam sobie
- no teraz to będzie masakra, jeszcze parę kilo i pęknę jak wielki za bardzo napompowany balon …..i o dziwo pomyliłam się …..kilogramów zamiast przybywać, ubywało …..a ja mimo mdłości byłam zachwycona ….przez 2 miesiące poleciało 5 kilo a ja z uśmiechem na twarzy szłam na zakupy …czułam się lekko no i jeszcze świadomość, że jestem w ciąży i że wszystko jest oki……..
I tak zaczęło się moje ciążowe Beautiful Story przez całą ciąże byłam szczęśliwa i czułam się piękna .Czułam się lepiej niż bez brzuszka…. psychicznie oczywiście. A zakupy no po prostu cudo - mogłam zakładać zwiewne bluzeczki w kwiaty (które uwielbiam), nie wstydząc się małych co nieco tu i ówdzie, mogłam zakładać sukienki(a nigdy wcześniej ich nie nosiłam),mogłam z podniesiona głową iść przez miasto i nie wstydzić się samej siebie
- no i nosiłam rozmiar mniej …marzenie 
No i włosy …kurcze miałam takie gęste włosy .szkoda, że mi to wszystko nie zostało po porodzie….
Każdej kobiecie w ciąży życzę takich przemian. Mam teraz pięknego zdrowego synka, w ciaży wyglądałam super i tak się czułam(chociaż był to środek lata i było gorąco jak czort)- i bardzo bym chciała tak jeszcze raz tylko już bez „zaciażenia „poczuć się SUPER EKSTRA
napisał/a: nagietkaa 2011-04-14 17:14
Od zawsze zafascynowana była chemią i matematyką. Wszędzie widziała tylko pierwiastki chemiczne oraz wzory z matematyki. Nie interesowała się chłopakami, imprezami, pogaduchami z koleżankami ze szkoły – była typowym autsajderem, który nie szukał kontaktu z innymi osobami. Jej codzienność dla innych była nudna i bezsensowna, dla niej z kolei odkrywanie zagadek z chemii i matematyki było niczym jak tlen – bez którego nie dało się już żyć i funkcjonować na co dzień.
I tak mijały kolejne dni.. latem, kiedy słońce mocno przygrzewało siedziała schowana pod drzewem rozwiązując kolejne reakcje chemiczne, jesienią, gdy padał deszcz schowana pod parasolem spacerowała po mieście szukając kolejnych książek, zimą, kiedy mocno śniegiem posypało siedziała skulona pod kocem marząc o karierze naukowca.
Przyszła w końcu wiosna…”Wiosna, radosna czy to Ty? – Tak, to ja” – przypomniała sobie siedząc w pokoju swój ulubiony cytat z dzieciństwa. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, poliki delikatnie zarumieniły się, a w błękitnych oczach pojawił się blask. Podeszła do okna, spojrzała na słonko, które niczym jak złoto świeciło na błękitnym niebie. Po chwili zobaczyła swoich znajomych ze szkoły – radosnych, uśmiechniętych, tryskających humorem. Posmutniała, bo przypomniała sobie, że „najgorsze w życiu to samotnym być”….. Hmm, mówią, że na przyjaźń, miłość nigdy nie jest za późno, za to na samotność zawsze. A ona od zawsze zatopiona była w swojej samotności, zupełnie jak woda, która z jednej strony jest nam potrzebna do życia, ale z drugiej może sprawić nam wiele kłopotów.
Postanowiła zmienić coś w swoim życiu, pomyślała, że chemia oraz matematyka to nie wszystko, nauka sprawiała jej wiele przyjemności, ale niestety przyćmiła cały świat, piękny świat, pełen ludzi i małych – wielkich przyjemności. Gdy zdała sobie z tego sprawę uniosła się w powietrzu niczym hel, wybiegła z domu co sił w poszukiwaniu właściwej drogi. Przechodząc przez korytarze naszej rzeczywistości natrafiła na pewien sklep „Pitagoras” – zatrzymała się i weszła do środka z czystej ciekawości. Gdy zobaczyła co się w nim znajduje natychmiast zawróciła.
- Halo, halo – proszę zaczekać. Może jednak mogę w czymś pomóc???
Okazało się, że słowa te całkowicie odmieniły jej życie. Hmm i kto, by pomyślał, że ta mała, drobna istotka z błękitnymi oczami i kokiem na głowie zawojuje cały świat….. no, może ciut przesadziłam – na pewno swoje miejsce zamieszkania. Niedawno ją widziałam – jak zwykle siedziała schowana po drzewem, ale tym razem nie sama…Była w towarzystwie jakiegoś przystojniaka. Miała na sobie delikatną, zwiewną sukienkę w kwiaty, baleriny na małych stupkach, we włosach wpleciony był żółty kwiat, a na jej twarzy niczym jak prawdziwe srebro zagościł radosny uśmiech. Serce chyba zabiło jej mocniej, jemu chyba także, ich serca rozpalone niczym węgiel przyciągały się do siebie jak magnez.
Do dziś lubi chemię i matematykę, ale z całą pewnością przyznaje teraz, że do swoich głównych zainteresowań dodaje także mode…i kto, by pomyślał, że wszystko dzięki Pitagorasowi.
bluangel
napisał/a: bluangel 2011-04-14 18:59
Moja szafa potrzebowała zdecydowanej rewolucji na wiosnę .Nie miałam w szafie żadnej rzeczy w modnym neonowym kolorze .
Mimo niskiego budżetu udałam się na zakupy do pobliskiego Centrum Handlowego mając nadzieję że trafię kilka fajnych ciuszków w przystępnej cenie . Niestety ceny nowych kolekcji nie były tak atrakcyjne jak myślałam .Pieniążki które miałam starczyły co najwyżej na jedna pomarańczową sukienkę .Wyszłam ze sklepu zniesmaczona ,zrezygnowana i smutna .Wychodząc zauważyłam mamę która właśnie wracała do domu .
Opowiedziałam jej o swoich planach i rozczarowaniu ,a ona uśmiechnęła się i zaprosiła mnie do domu na ciacho z kremem i powiedziała krótko ;
Taki problem to nie problem :) rozwiążemy go przy kawie :)
Rozmawiałyśmy bardzo długo a mama opowiadała mi o modzie lat 70 i 80 ,kiedy to moda oparta była na jaskrawych barwach i prostych fasonach .
Otwarła swoją szafę i pokazała mi kilka rzeczy które mogę wykorzystać w tym sezonie .
Jaskrawo zieloną marynarkę ,rozkloszowaną żółtą spódnicę ,cienką bluzeczkę pomarańczową .Byłam zachwycona! Moda lubi się powtarzać!
Wspólnie stwierdziłyśmy z mamą że moda łączy pokolenia :)
napisał/a: Sumigra 2011-04-14 19:00
Tej wiosny się działo! Modowo oczywiście Dostałam zaproszenie od koleżanki ze Szkocji na parodniowy wypad z darmowym przelotem samolotem w te i z powrotem na "zakupowy haul". Lot - 7 marca! Jako, że jestem biedną studentką oraz ciekawą przygód zaproszenie przyjęłam z wielką chęcią i bananem na ryjku. Leciałam z myślą, że trzymając w kieszeni tylko 100 funtów ze sobą, zakupie zaledwie jedną parę szpilek i małą czarną, ale.... moje obawy zostały rozchwiane, kiedy stąpałam po głównej ulicy w Edynburgu wlokąc za sobą szczękę, niczym kopara na budowie, po chodniku....ILE TAM JEST WIELE PIĘKNYCH I TANICH RZECZY! Stawiałam szczególną uwagę na rzeczy, które są niedostępne w Polsce, a które u nas modne będą za rok :) Bo kradniemy wzorce z zachodu, to normalne :) Takim sposobem moje 10 godzin polowania jednego dnia na okazje z napisem "discount" dały efekt taki, że nie mogłam dopiąć walizki... jednak ucząc się kombinatoryki z kolegami z politechniki nałożyłam 3 koszulki i 2 pary spodni na siebie, byleby wrócić ze wszystkim do domu Na szczęście nic nie pikało na lotnisku...

Do mojego poematu dodam zdjęcie wystawy, które chyba każdemu skojarzy się tylko z miejscem, w którym byłam :)
napisał/a: Paulinka0215 2011-04-14 20:14
Wiosenny powiew modowy.
Nadeszła upragniona wiosna. drzewa kwitna,trawka sie zieleni,ptaszki spiewaja,a na naszych twarzaca pojawia sie usmiech.na mojej twarzy pojawił sie szczególny usmiech macierzynstwa, zostałam mama. w zwiazku z tym czas wymienic ciazowa garderobę na cos lzejszego i trendy.malutka została z babcia,a ja z kolezanka udałysmy sie na shopping. jak wiadomo figury sprzed ciazy jeszcze nie mialam,dlatego potrzebowałam wszystkiego od bielizny po wiosenne płaszcze i kurtki.ciezko bylo sie przestawic na inny rozmar ubran niz mialam do tej pory. zakupy rozpoczęlysmy od sklepu z bielizna. kilka kompletów gustownej bielizny,koszulki nocne i cos ekstra dla partnera na wspolna noc, przy okazji jakies rajstopki w wiosenny kolorkach i ruszamy dalej.w kolejnym sklepie zaopatrzyłam sie w koszulki(znalazłam naprawde ze smiesznymi nadrukami),kilka par spodni,w tym bezowe z paseczkiem, do tego dwie marynarki w uniwersalnych kolorach. w tym samym sklepie dostałam tez trencz i jasno brazowa skorkę, taka jaka upatrzylam w jednym sklepie internetowym, musiałam teraz skompletwoac do tego buty i chustki. z racji tego iz jestem ruda osoba z jasna karnacja nie moglam sobie zbytnio pozwolic na ekstrawagancje w kolorach. obowiazkowo musialam kupic czarne baleriny na spacery z coreczka, do tego zamszowe botki w bezowym kolorze i szpilki,takze czarne na wyjscie, pare chustek i zakupy prawie skonczone. wskoczyłysmy jeszcze do drogerii po uzupełnienie kosmetyków i sprawdzic co piszczy we wiosennych zapachach, aby dzien wygladał naprawde perfrkcyjnie udałysmy sie na masaz w celu zrelaksownia po zakupach :) po masazu czas na fryzjera i manicure. kiedy taka odmieniona wrócilam do domu wiedzialm ze bielizna,która kupiłam spelni swoje przeznaczenie.
napisał/a: ~Ona12345 2011-04-14 20:58
Od zawsze byłam gruba,i odkąd pamiętam moim największym marzeniem był lot na księżyc.Gdy opowiadałam o tym moim koleżanką z podwórka śmiali się ze mnie że nie zmieściłabym się do rakiety,a co dopiero żeby on z moim ciężarem wystartował.Pomimo tych wszystkich przykrości i komentarzy dotyczących mojej tuszy nie rezygnowałam z moim marzeń,ale nie odkładałam też pieniędzy czekałam chyba aż zdarzy się jakiś cud.Z wiekiem tyłam i chudłam,będąc pod presją tej niby rakiety.Szkoda tylko,że dopiero później w szkole dowiedziałam się,że przyciąganie mojego ciała było by 5 razy mniejsze!Pomyślanym że to przecież niesamowite i muszę zrealizować mój wymarzony plan.Wraz z dorastaniem oprócz ciała rosła także moja miłość do zakupów.Z pasja i zachwytem odwiedzałam centra handlowe i second handy przynajmniej 3 razy w tygodniu.Pięknie i precyzyjnie zaprojektowane sukienki, sweterki i bluzki z bufkami, które o dziwo trafiały się w moich rozmiarach, nie miałam jednak na to tyle pieniędzy więc częściej odwiedzałam Ciucholandy. Pewnego dnia znalazłam tam uroczy srebrzysty strój astronauty, pomimo swojej ciężkości nie był nawet taki drogi, więc bez zastanowienia go kupiłam.
Wróciłam do domu,weszłam na dach.Po kilku minutach takiego stania i wpatrywaniu się w gwiazdy zobaczyłam coś co przypominało kształtem statek, jednak nie było to ufo, to była rakieta. Wylądowała tuż obok mnie i była wielka,a miała być przecież taka mała-pomyślałam.Jak w jakimś amoku wsiadłam do tej rakiety i poleciałam.
Leciałam przez jakąś ciemność z zielonymi i niebieskimi kropkami, dopiero wtedy zrozumiałam opis wszechświata jako czegoś ogromnego i nieskończonego. W którym jednocześnie jest wszystko i nic. Minęła chwila a rakieta uderzyła w jakiś obiekt. Tym obiektem okazał się księżyc.No tak przecież ja nie wzięłam żadnych pieniędzy-pomyślałam.
Mimo wszystko pobiegłam tam jak najprędzej z myślą że obejrzę najnowszą kolekcje, a kupie sobie coś już na ziemi. Jeszcze nigdy nie biegło mi się tak łatwo i szybko, przy tym bieg na 1000 m na w-fie byłby przyjemnością. Weszłam z zaciekawieniem do środka i gdy przeglądałam rzeczy nie było na nich cen, wreszcie było mnie na nie stać.
pani ekspedientka poinformowała mnie że mogę brać co chcę bo jestem jedną z 4 zwycięzców konkursu RESERVED.Byłam zdziwiona.Jedyne słowa które przychodziły mi do głowy to :
przecież ja nic nie wysyłałam, ze zdziwienia wyrwał mnie głośny dźwięk tititititi.Był coraz głośniejszy, cała przestrzeń dokoła się rozmyła. Uderzyłam całym swoim ciałem o coś twardego,otworzyłam oczy,zobaczyłam łózko,moją szafę,cały bałagan w pokoju,spojrzałam na siebie,a ubrany miałam strój kosmonauty, mój tani strój kosmonauty. I jeszcze raz usłyszałam ten dziwny dźwięk,ten co wtedy,spojrzałam w kierunku stolika. To był mój budzik...