Konkurs „Miasto ślepców”

Redakcja
napisał/a: Redakcja 2009-03-20 13:03
Konkurs rozwiązany!

Laureatami konkursu zostają:
1. klaudia28
2. helenka1
3. myszata
4. wrotka
5. katrina7899
6. bidoneczka
7. Hekathe
8. perla25
9. nikarc
10. gretchen

Laureatom serdecznie gratulujemy!
Redakcja wyśle informację o wygranej na prywatną skrzynkę na forum.

W związku z wejściem do kin 27 marca filmu „Miasto ślepców” z Julianne Moore w roli głównej zapraszamy Was do naszego konkursu.

Mamy do rozdania 10 egzemplarzy książek laureata literackiej nagrody Nobla Jose Saramago „Miasto ślepców”.


Zadanie konkursowe:
Julianne Moore gra główną rolę w filmie „Miasto Ślepców”. Napisz na forum polki.pl, który film z jej udziałem zapadł Ci głęboko w pamięci i dlaczego?

Zasady konkursu:
1. Konkurs zostanie przeprowadzony na forum serwisu polki.pl w terminie od 20 do 31 marca 2009 r.
2. Prace będą oceniane przez konkursowe jury złożone z Redakcji serwisu www.polki.pl.
3. Nagrody trafią do osób, których prace jury oceni najwyżej.
4. Jury podejmie decyzję dotyczącą zwycięzców 2 kwietnia i prześle informacje do osób nagrodzonych na ich prywatne skrzynki na forum z prośbą o podanie adresu wysyłki nagród. Wyślemy je pocztą niezwłocznie po uzyskaniu danych adresowych zwycięzców.
5. Prawa autorskie majątkowe do prac nadesłanych przez uczestników konkursu powinny należeć do uczestników konkursu. Uczestnicy konkursu ponoszą pełną odpowiedzialność wobec Organizatora w przypadku zgłoszenia przez osoby trzecie roszczeń z tytułu naruszenia ich praw wskutek wykorzystania przez Organizatora tekstów zgodnie z niniejszym Regulaminem.
6. Zgłoszenia muszą być unikalnymi treściami, stworzonymi specjalnie na potrzeby danego konkursu. Teksty, które dostępne są już w internecie, na innych serwisach będą dyskwalifikowane.
7. Wszelkie zgłoszenia nieprawidłowości i naruszenia zasad konkursowych należy zgłaszać na redakcyjną skrzynkę forumową do dnia poprzedzającego rozwiązanie konkursu. Po tym terminie Jury nie będzie takich zgłoszeń brać pod uwagę.
8. Dane do odbioru nagrody należy wysłać na redakcyjną skrzynkę forumową najpóźniej do 15 kwietnia 2009 r. W przypadku przekroczenia tego terminu nagrody przepadają!
napisał/a: Broszka25 2009-03-20 14:03
Julianne Moore to jak dla mnie wspaniała aktorka.Szkoda tylko że tak mało znana w naszym kraju.Kiedyś wpadł mi w ręce film "Psychol" z jej udziałem.Nie bylam do niego przekonana,ale po obejrzeniu zupełnie zmieniłam zdanie.
Film to kontynuajca "Psychozy" Alfreda Hitchocka i chyba tylko dlatego chciałam go wówczas obejrzeć.Bardzo mnie jednak wciągnął i do dziś pamiętam całą fabułe jakbym oglądała go wczoraj a nie wiele lat temu.

"Marie Craine pracuje w banku. Pewnego dnia postanawia zmienić swoje nudne życie więc okrada swojego klienta który zostawia pieniądze w depozycie banku i wyjeżdża z Phoenix. Zmęczona długą jazdą zatrzymuje się w motelu, gdzie spotyka młodego mężczyznę z którym je kolacje.Potem,wraca do pokoju, aby wziąć prysznic.Jak się potem okazuje się ostatni w jej życiu. Marie zostaje zamordowana. Mężczyzna wchodzi do jej pokoju,zawija zwłoki w zasłonę i zaciera wszelkie ślady zbrodni.Zwłoki i wszystkie rzeczy z pokoju wsadza do bagażnika samochodu i po zmroku zatapia w pobliskim jeziorze. Sprawą zabójstwa Marie zajmuje się detektyw, który również ginie. Siostra Marie,Lila Crane(Julianne Moore) i chłopak Marie próbuja wbrew niebezpieczeństwu na własna rękę rozwiązać zagadkę jej śmierci dziewczyny.

Film godny polecenia,wartka akcja...zero nudy :)
napisał/a: klaudia28 2009-03-20 18:26
Nie widziałam wielu filmów z Julianne Moore, jednak jeden z tych, które udało mi się zobaczyć głęboko zapadł mi w pamięci. Chodzi mi o film "Godziny". Opowiada on o kobietach żyjących w różnych latach, będących w różnym wieku, mających inne cele w życiu. Pomimo, że na pierwszy rzut oka diametralnie różnią się od siebie, to każda z nich spotyka się z problemem samobójstwa. Ja osobiście odbieram tytuł tego filmu, jako godziny, które różnią pokolenia. Na przestrzeni lat zmieniają się trendy, ludzkie poglądy i wiele innych, jednak pozostają takie same problemy, które łączą ludzi bez względu na czas, w którym żyli. Takim ogromnym problemem jest samobójstwo. "Godziny" świetnie ukazują co dzieje się z człowiekiem, który chce odejść wcześniej niż powinien. Wystarczy czasami drobny szczegół, by poddać się i powiedzieć "koniec". Widoczna jest walka z własną psychiką, sumieniem, honorem. Mnie osobiście ten film motywuje do walki w życiu, do niepoddawania się, próby pogodzenia się z losem, który nie zawsze jest tym, o czym bym marzyła.
napisał/a: Hekathe 2009-03-20 18:55
Każdy film, w którym zagra Julianne Moore, jest dobry. Wspomniane Psychol i Godziny są po prostu świetne. Mnie jednak w pamięci zapadła Moore w roli Clarice Starling, agentki FBI, przeżywającej załamanie po nieudanej akcji. Pewnego dnia, po dostaniu listu od pewnego lekarza - wraca jej zapał do pracy... Od kogo był list? Od samego Hannibala Lectera. Film Hannibal z 2001, bo o nim mówię, którego scenariusz powstał na podstawie powieści Thomasa Harrisa, zrobił na mnie duże wrażenie. Podobnie, jak jego poprzednie części - Czerwony Smok i Milczenie owiec . Wydawałoby się, że w świecie tam przedstawionym - świecie męskim, brutalnym, który rzadzi się zbrodnią i okrucieństwem - nie ma miejsca na... drobną, uroczą rudą kobietę, która jednak nie mniej dobrze od mężczyzny, radzi sobie z zawiłościami psychiki doktora Lectera, prowadząc z nim osobliwą grę... Julianne Moore jako agentka Starling radzi sobie świetnie - cechuje ją odwaga, siła charakteru, inteligencja. A przy tym jest drobna, pełna dziewczęcego wdzięku i powabu. Doktor Lecter, jawiący się nie jako zbrodniarz, a jako oczytany gentelman, o wyszukanym smaku i guście (w tej roli Anthony Hopkins), wydaje się być idealnym partnerem dla Moore, której oryginalna uroda, niebieskie oczy, ciepło, którym emanuje - idealnie kontrastują z chłodem i wyrachowaniem, malującym się na twarzy Hopkinsa podczas odgrywanej roli. Lubię Julianne More za jej wyraz twarzy - w zasadzie rzadko uśmiechnięty, często stoicki, frasobliwy, ale zawsze z zawiadiacką iskierką w oku. Całe jej oczy - słodkie, niesamowicie kobiece - często wyrażają więcej, niż wypowiadana kwestia. W roli agentki Starling w Hannibalu - Moore była po prostu idealna. Każdy szczegół jej urody grał swoją "życiową" rolę i każdy gest był odpowiedni. Nikogo innego w tej roli nie mogłabym sobie wyobrazić. Sam film zawsze budzi we mnie dreszczy... Już samo imię Hannibal wzbudza we mnie jakiś niepokój, strach... Lubię go. Lubię postać zbrodniarza idealnego - Hannibala, lubię Mansona Vergera - ocalałej ofiary Lectera, który - ze zmasakrowaną twarzą i stadem morderczych świń - maniakalnie próbuje dopaść swego oprawcę. Lubię filmy, które pozostawią we mnie jakiś niesmak, niepokój, jakiekolwiek wrażenie... wtedy wiem, że były dobre. Lubię Ridley Scotta - reżysera Hannibala i wielu innych "przerażaczy"... Lubię ludzi, mających wybraźnię, potrafiącą stworzyć rzeczy tak ohydne, ale ubrane w woal artyzmu.
lale3ka
napisał/a: lale3ka 2009-03-20 19:04
Może będę mało oryginalna, gdyż lubię film "Hannibal", który przez krytyków uważany jest za płytki-ponieważ porównywany jest z pierwszą częścią "Milczenie owiec".
W przybliżeniu film opowiada o losach słynnego Hannibala Lectera. Julianne Moore gra Clarise Starling, agentkę FBI która jest obiektem fascynacji doktora Lecetera. Któregoś dnia otrzymuje list od doktora i zaczyna go szukać. Film kończy się jednak ucieczką Lectera.Hannibal by uwolnić się z rąk Clarice odciął sobie tasakiem rękę, po czym odleciał samolotem.
Ale wracając do gry aktorskiej uważam, że Pani Moore jest świetną i wszechstronną aktorką o bardzo oryginalnej urodzie. W filmie tym jej postać jest dopracowana do granic możliwości. Ona staje się bohaterką tak, że w trakcie filmu wierzy się, że aktorka jest graną osobą. Myślę, że to jest właśnie najważniejsze-żeby aktorka umiała być postacią z filmu. Żeby potrafiła tak jak Pani Moore pokazać każdą emocję wyrazem twarzy i ruchami ciała.
Uwielbiam dreszczyk emocji, gdy nigdy nie wiadomo do końca co będzie...co kryje prawda...a może to działo się naprawdę....
napisał/a: ~justaa26 2009-03-20 20:10
Julianne Moore gra główną rolę w filmie „Miasto Ślepców”. Napisz na forum polki.pl, który film z jej udziałem zapadł Ci głęboko w pamięci i dlaczego?

Film z udziałem Julianne Moore, który najbardziej zapadł w mej pamięci to Ścigany. Julianne Moore wcieliła się w nim w postać pięknej Dr Anne Eastman;) Rewelacyjny film sensacyjny, trzymający w napięciu...
Wyobraź sobie, że pewnego wieczoru wracasz do domu i zastajesz w nim obcego mężczyzne i konającą żonę... Zostajesz skazany za to na karę śmierci. Jedynym ratunkiem jest dla Ciebie ucieczka i znalezienie prawdziwygo mordercy... Czy miałbyś w sobie na tyle siły i odwagi by uciec podczas transportu więźniów i próbowac ratować resztę swojego życia, szukać sprawców by pomścić ukochaną?? Dr Richard Kimble (Harrison Ford) - miał!!
Wspaniała obsada, siedem nominacji do Oskara... Ścigany to film, którego nie trzeba zachwalać;)
napisał/a: agnes_joan 2009-03-21 00:01
Julianne Moore to jedna z tych aktorek, z którą filmy zwykle sa niezwykle ciekawe, zaś kreacje przez nią stworzone, interesujace i niebanalne.

Ja zachwyciłam się jej kreacją w filmie ,,Godziny", w którym zagrała u boku Nicole Kidman i Meryl Streep....

Laura Brown, na pierwszy rzut oka może wydawać się nam kobieta szczęśliwa i spełnioną....Kochający mąż, maleńki synek, życie ,,na poziomie". Jednak tak naprawdę nie potrafi sie odnaleźć w roli matki i żony. Świat , w którym żyje nie jest jej swiatem....dla niej istnieje świat , o którym czyta. Uczucie depresji oraz przygnębienia, brak sensu istnienia, doprowadza do tego, że podejmuje ostatecznie niezwykle desperacki krok, decydując sie na wybór między życiem, a śmiercią.......

Ta kreacja Julianne Moore zdobyła uznanie wśród wielu krytyków filmowych, co jest także dowodem na to, ze kreacja była niezwykła. Nominacja do Oscara, nagroda na festiwalu w Berlinie, czy nominacja do BAFTA, są tego dowodem....

Dodatkowo postać Laury zmusza do refleksji, zastanowienia sie nad tym, co jest naprawdę ważne i na czym nam zależy.....Natomiast Julianne Moore udowodniła, że jest świetną aktorką....

Polecam wszystkim miłośnikom ciekawego i dobrego kina:))
napisał/a: ~radosna_wiosna 2009-03-22 11:19
Najbardziej zapadł mi w pamięci film "Hannibal", właśnie ze względu na rewelacyjną grę Anthony'ego Hopkinsa, jak i właśnie Julianne Moore.
Film troszkę psychodeliczny, jednak jego głównym atutem była, poza samą historią, gra aktorska. Według mnie Julianne Moore świetnie wcieliła się w rolę agentki, którą prześladują koszmary z przeszłości, co jednak nie znaczy, że nie stawi czoła sytuacji, jaka ją spotkała.
napisał/a: melsner 2009-03-22 15:19
Julianne Moore jest bardzo kobieca i odbieram ją jako niesamowicie ciepłą osobę. Wiem, że film z jej udziałem, który zapadł mi w pamięć nie jest ambitną pozycją w jej filmografii, ale ja mam do niego szczególny sentyment. Chodzi o komedię "9 miesięcy". Pierwszy raz ją oglądałam właśnie kiedy byłam w ciąży, więc przeżywałam ją bardzo emocjonalnie. Główna bohaterka zachodzi w ciążę zupełnie tego nie planując i jak można się domyślić najgorzej znosi to jej partner grany przez Hugh Granta. Mój mąż (o dziwo) oglądał ten film razem ze mną, ale patrząc z perspektywy czasu, chyba bardziej dlatego, aby patrzeć na moje reakcje, niż na samą fabułę filmu. A ja na tym filmie dużo się śmiałam i dużo płakałam... Po tej roli bardzo polubiłam Julianne Moore i mimo tego, że gra w wielu mrocznych filmach, to dla mnie pozostanie przesympatyczną "ciężaróweczką", która wierzy, że miłość prowadzi do happy endu. Już taka ze mnie romantyczka...
napisał/a: kicia11 2009-03-22 19:02
Lubię takie kino w którym dzięki aktorom pojawia się uśmiech na mojej twarzy, dzięki swojej grze potrafią wzruszyć i takie w ktorym zazdroszczę aktorom granych historii.
W filmie POZEW O MIŁOŚĆ gdzie zagrała Julianne Moore aktorka spełniła wszystkie trzy powody dla ktorych oglądam właśnie takie filmy i ktore zostaja mi w pamięci.
Choć jest wielu krytyków tego filmu to ja skupię się jednak na tym, że dzięki tak wybitnej aktorce ten film zwraca na siebie uwagę.
napisał/a: helenka1 2009-03-22 22:01
Każdy film z udziałem tak wspaniałej aktorki, jaką jest Julianne Moore jest udanym widowiskiem, ale chyba najbardziej zapadł mi w pamięci film "Godziny" Stephena Daldry'ego z 2002 roku. Jest to dla mnie wyjątkowo osobliwy film, bardzo kobiecy, ale nie feministyczny. To historia trzech kobiet, gdzie każda z nich musi odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie, dotyczące własnej egzystencji, kiedy z pozoru unormowane życie staje się dla nich więzieniem.

Jeden dzień wyrwany z życia trzech bohaterek, którym coś ciąży na sercu, jedna nie jest szczęśliwa w małżeństwie, inna pragnie powrotu do miłości sprzed lat, natomiast ostatnią męczy sama egzystencja.
Film ten urzekł mnie tym, iż jest tu wnikliwe spojrzenie na kobietę uwikłaną w życiową pustkę.Ten film udowadnia, jak samotni jesteśmy w tłumie, nawet w tłumie najbliższych. Okazuje się, że przez 24 godziny człowiek, może podjąć decyzję o ucieczce od swojej rodziny albo o samobójstwie, może przezywać wielkie cierpienie udając, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Film ten sprawił, że spojrzałam na ludzie nieco w inny sposób. Zdałam sobie sprawę, iż cierpienie wewnętrzne, czyli psychiczne może być tak ogromne, że życie człowieka będzie piekłem. Ale człowiek często za wszelką cenę utrzymuje pozory, jednocześnie marząc, o tym by wreszcie wyznać komuś prawdę o sobie i swojej walce o życie.

Lubię filmy, gdzie podczas oglądania trzeba się wyciszyć i otworzyć. Lubię filmy o cierpieniu, bo wobec ludzkiego cierpienia nie przechodzi się obojętnie, a taki film na zawsze zapada w pamięć. Tak też było w przypadku filmu "Godziny".
napisał/a: myszata7 2009-03-22 22:03
„Kroniki Portowe” to niesamowita, pełna symboliki historia o zwyczajnych z pozoru ludziach i zdarzeniach z fantastyczną kreacją Kevina Spacey, Judi Dench i Julianne Moore. On -mężczyzna po przejściach, ona-kobieta z przeszłością odnajdują się na krańcu świata by na nowo poskładać swoje życie i być może po raz pierwszy odkryć jego sens. Zamierzona oszczędność gry aktorskiej i odbarwiona taśma filmowa nadająca filmowi charakter prostoty i surowości, połączona z głęboką refleksją nad ciemnymi tajemnicami przeszłości uświadamia, że pod lodem kryją się rzeczy najistotniejsze. To historia stłamszonego człowieka próbującego odbudować własną tożsamość spotykając się z demonami nie tylko własnej przeszłości. Pomimo nieco mrocznego klimatu to ciepła i optymistyczna opowieść z dawką dobrego humoru oraz filozoficznym wydźwiękiem.