miłość z problemami

napisał/a: baletnica 2007-07-15 10:08
dziewczyny, potrzebuję chłodnego spojrzenia na sprawę.
miałam faceta, byliśmy z Maćkiem razem prawie 2 lata. ja jestem z Poznania, on z małej wsi odległej 560 km. ja studiuje dwa fakultety, on nie zdał matury. ja mam 22, on 20 lat. moja mama go nienawidzi, uważa, że to prostak etc. kiedy z nią o tym próbuję rozmawiać boli mnie każde jej słowo... :(
jakiś czas temu pokłóciliśmy się z Maćkiem, ja chciałam, żeby on przeniósł się do Poznania, on chyba jeszcze nie był gotowy. byłam u niego w domu na parę dni, ale nie było różowo. w każdym wracając i tak nie zapowiadało się najgorsze. podczas jednej z naszych rozmów przez telefon Maciek stwierdził, że to koniec, że nie możemy być razem. oczywiście moja mama była w siódmym niebie a ja kompletnie się rozkleiłam. powiedziałam mu, że tak się nie robi, że nie przez telefon... przyjechał. powiedział, że on nie umie ze mną być, że mnie kocha, ale to się widocznie nie mogło udać. poszliśmy do łóżka, było pięknie jak zawsze, a ja płakałam wiedząc, że to nasz ostatni raz :( pojechał. teraz zaprasza mnie do siebie, mówi żebym przyjechała na parę dni na wakacje. zgodziłam się. ale nie wiem czy dobrze robię. kocham go, ale nie wyobrażam sobie, że to ja przeprowadzam się do niego i pracuję przy gospodarstwie. chce zostać dziennikarką, pracować, podróżować... może powinnam zapomnieć ?
napisał/a: ucja 2007-07-15 10:43
jak sę kocha, to zrobi sie wszystko dla tej drugiej osoby... Zrobisz, jak uważasz, jeśli zamieszkasz u niego i nie zrealizujesz swoich planów zawodowych to będziesz całe życie żałować, pewnie mu wypominać, ze dla niego zrezygnowałaś z kariery itp. ale jeśli zostawisz go dla pieniędzy to też będziesz załować.... jeśli go naprawwde kochasz.... jak to przeczytałam to stwierdziłam, zę mimo wszystko niepasujecie do siebie, macie inne wartości - mi tak samo mówił psycholog, do którego chodzę, bo nie umiem sobie poradzić z rozstaniem Ale wiem, że jak go kochasz, to trudno jest w to uwierzyć, zaakceptować... Może to będzie długo trwało, zanim zrozumiesz, co jest właściwsze. Tlko mam jedną prośbę - wspieraj i podnoś Go na duchu - mimo niezdanej matury napewno jest wartościowym człowiekiem, ja takich ludzi cenię bardziej Nawet jak się rozstaniecie nie dawaj mu do zrozumienia, ze jest gorszy, bo nie ma takich planów jak Ty... Pozdrawiam /łucja
napisał/a: Angel4 2007-07-15 21:32
Wiesz Łucja ma racje.Co bys nie zrobila to jednego i drugiego bedziesz zalowala.To ze bedziesz z nim to chyba nie zobowiazuje Cie do zamieszkania u niego i pracy w gospodarstwie.Dzieli was duza odleglosc ale z tego co piszesz to bardzo go kochasz wiec zastanow sie czy kochasz go tak bardzo zeby poswiecic dla niego czastke siebie.Jesli jetses w stanie bez niego zyc i realizowac swoje plany to rozstan sie z nim teraz bo potem bedzie jeszcze gorzej.
napisał/a: aga9 2007-07-16 00:28
masz wielki dylemat, rzeczywiscie jak kolwiek nie zrobisz będzie pewnie źle. ja kiedyś stanełam przed wyborem upragnionych studiów i chłopakiem. chciałam studioewac weterynarie we wrocławiu lub lublinie a mieszkam w tarnowie mój chłopak namawiał mnie zebym wybrała inne studia gdzuieś na miejscu. tak tez zrobiłam studiuje marketing bo nic innego ciekawego tu nie ma załowałam tego wyboru paro krotbie gdy tylko sie miedzy nami nie ukladało to myslałam o tym że zaprzepasciłam taka szansę. bylismy ze soba prawie 4 lata teraz jestem sama od jakiegoś czasu ysle teraz czesto o tym jaka głupia byłam on mółwil ze trudno utrzymac miłośc przy takiej odległości gdy widywali byśmy się rzadko ja wiem teraz ze prawdziwa miłośc zniosła by wszystko i zawsze najpierw kierowała by sie dobrem tej drugiej osoby. szkoda że nie myślalam tak wczesniej
napisał/a: aga9 2007-07-16 00:29
bądź dobrej mysli ufam ze podejmiesz odpowiednia decyzje pozdrawiam
napisał/a: Ankaaaa 2007-07-16 23:09
ja uwazam, ze nie powinnas rezygnowac ze swoich marzen mimo tego ze go kochasz. sa pewne granice kompromisu,pewnie latwiej by wam bylo,gdyby Twoje mama to akceptowala i dawala mu jakies szanse, i tak wam jest ciezko bo jestescie od siebie oddaleni.niemniej mysle, ze na pierwszym miejscu musisz dokladnie przemyslec, czy pasuje ci on pod innymi wzgledami, pozatym ze go kochasz, czy to ze nie zdal matury a Ty studiujesz predzej czy pozniej nie bedzie Was dzielilo? moj chlopak jest ode mnie starszy,aledopiero teraz nadrabia zaleglyczas i za rok bedzie zdawal mature.ja studiuje na IV roku.moja mama tez uwaza, ze powinnam swoj zwiazek dobrze przemyslec,ale z drugiej strony jest wspaniala, bo daje mi wolna reke.mysle, ze Twoja mama bardzo sie o Ciebie troszczy.co do chlopaka,to jesli Cie naprawde kocha,to niech nie stroi fochow,tylko z Toba bedzie i Ci udowodni swoja milosc i wezmie sie wgarsc.decyzja czy jechac zalezy od Ciebie,ale ja osobiscie jestem zrazona facetami,ktorzy popelniaja zasadniczy blad- rezygnuja i poddaja sie w zwiazku nie wykazujac zadnej woli walki.poza tym on jest mlodszy,uwazaj na mloszego, on moze szczerze kochac ale tak naprawde nie jest jeszce dojrzaly i nagle moze mu sie odmienic, pewnego dnia po prostu sie nie dogadacie.no i jeszcze ta matura...rozumiem Twoja mame.ale nie bede Cie dolowac, kochasz go,zrobisz, co uwazasz i napewno zrobis dobrze tylko to przemysl:))
napisał/a: dXelusia 2007-07-17 08:22
a moze on po prostu jeszcze nie dorosl do podjecia tak waznej decyzji o zostawieniu rodziny i wyprowadzeniu sie tak daleko. moze potrzebuje czasu na oswojenie sie z tym i przemyslenie sprawy. a tak odbiegajac od tematu, ja w tym roku rowniez dostalam sie na studia dziennikarskie do Poznania. moglabys mi napisac czy jest bardzo ciezko sie na nich utrzymac?? bede wdzieczna. z pozdrowieniami....
napisał/a: baletnica 2007-07-17 10:38
właśnie jest dokładnie tak, że on się poddał. tak po prostu... :(
chociaż jestem pewna, że mnie kocha. dla mnie się zmienił, dla mnie podszedł do tej matury, dla mnie zmienił towarzystwo, choć wcale go o to nie prosiłam...
a teraz nie mogę słuchać co się z nim dzieje. wraca z pracy, idzie na piwo (a raczej kilka), spać i tak codziennie. ja tak nie potrafię. nie wiem czy to kwestia tej sytuacji, czy on ma tak normalnie. nie potrafię już tego ocenić. ja potrzebuję ruchu, jakiegoś rozwoju. i nie chce z tego rezygnować, bo wiem, że później to do niego będę miała żal i pretensje, że przez to wszystko znowu mogłoby się popsuć. ale nie umiem sobie też wyobrazić dnia kiedy zdejmę z ręki naszą obrączkę, schowam do jakiegoś pudełka i będę w stanie pokochać kogokolwiek innego...
napisał/a: baletnica 2007-07-17 10:39
Dżelusia napisal(a):a moze on po prostu jeszcze nie dorosl do podjecia tak waznej decyzji o zostawieniu rodziny i wyprowadzeniu sie tak daleko. moze potrzebuje czasu na oswojenie sie z tym i przemyslenie sprawy. a tak odbiegajac od tematu, ja w tym roku rowniez dostalam sie na studia dziennikarskie do Poznania. moglabys mi napisac czy jest bardzo ciezko sie na nich utrzymac?? bede wdzieczna. z pozdrowieniami....


ja nie studiuję dziennikarstwa, więc niestety nie mogę pomóc... chcę później pracować w tym zawodzie, ale póki co studiuję nauki polityczne i kulturoznawstwo :)
napisał/a: goldXfish 2007-07-17 13:01
Nie wyobrażam sobie miłości na odległość 500 km. Dwa lata- bardzo długo. Macie zupełnie inne otoczenie, czyli też inne spojrzenie na zycie. Nie wiesz co on robi tam na wsi. Uważam, ze lepiej będzie to zakończyć. No i nie napisałaś jak on myśli o waszą przyszłość i gdzie? Nie związałabym sie z 2 lata młodszym facetem. To chyba z 10 lat różnicy w psychice.
napisał/a: Angel4 2007-07-17 15:01
bylismy ze soba prawie 4 lata teraz jestem sama od jakiegoś czasu ysle teraz czesto o tym jaka głupia byłam on mółwil ze trudno utrzymac miłośc przy takiej odległości gdy widywali byśmy się rzadko ja wiem teraz ze prawdziwa miłośc zniosła by wszystko i zawsze najpierw kierowała by sie dobrem tej drugiej osoby. szkoda że nie myślalam tak wczesniej[/QUOTE]
Aga no wlasnie Ty kierowalas sie dobrem tej drugiej osoby Twojego chlopaka no i jak to sie skonczylo...:(
napisał/a: Angel4 2007-07-17 15:08
baletnica napisal(a):właśnie jest dokładnie tak, że on się poddał. tak po prostu... :(
chociaż jestem pewna, że mnie kocha. dla mnie się zmienił, dla mnie podszedł do tej matury, dla mnie zmienił towarzystwo, choć wcale go o to nie prosiłam...
a teraz nie mogę słuchać co się z nim dzieje. wraca z pracy, idzie na piwo (a raczej kilka), spać i tak codziennie. ja tak nie potrafię. nie wiem czy to kwestia tej sytuacji, czy on ma tak normalnie. nie potrafię już tego ocenić. ja potrzebuję ruchu, jakiegoś rozwoju. i nie chce z tego rezygnować, bo wiem, że później to do niego będę miała żal i pretensje, że przez to wszystko znowu mogłoby się popsuć. ale nie umiem sobie też wyobrazić dnia kiedy zdejmę z ręki naszą obrączkę, schowam do jakiegoś pudełka i będę w stanie pokochać kogokolwiek innego...

Skoro nie mozesz nawet sobie wyobrazic zycia z kims innym niz tylko z Twoim obecnym facetem to tym bardziej nie bedziesz w stanie zwiazac sie z kims innym.Zrob wszystko zebys potem niczego nie zalowala.