ja zwątpiłam,a on mnie szalenie kocha!!!

napisał/a: ragazza10 2007-06-27 00:23
Witam Kochane! szukam podobnych postów ale jakos nie mogłam natrafic i postanowiłam ze sama napisze o tym co nie daje mi spokoju..
Jestem z moim chłopcem od 2 lat no teraz to juz chyba byłam,było cudownie on snuł plany(małzenstwo dom dzieci itd) ja troche sie ich bałam ale wkoncu przywykłam i zaczełam wierzyc w wspólna przyszłasc..On bardzo mnie kocha chłopak nieba by mi uchylił gdyby mógł ,chce dla mnie jak najlepiej jest wspaniałym materiałem na męza:) cała moja rodzina przywykła do mysli ze bedziemy juz razem.....Jednak od pewnego czasu to wszystko straciło dla mnie sens...trzyma mnie to juz od jakiegos miesiaca..nie wiem co sie zze mna dzieje..kazde jego zachowanie zaczeło mnie denerwowac(mimo iz tak bardzo sie starał),zaczełam sie nudzic,niby wszystko było swietnie ale jednak czegos zaczeło mi brakowac....nie wiem albo porzadania albo poprostu przestałam go kochac!miałam wszystko czego chciałam bez wiekszego starania,ba wogole nie musiałam sie starac..to straszne poniewaz zaczełam traktowac go jak brata albo przyjaciela a nie jak męzczyzne z ktorym chce dzielic reszte zycia(chyba :mad: )no własnie problem w tym ze sama nie wiem o co tak naprawde mi sie rozchodzi..Postanowiłamm ze nie wytrzymam w takim stanie dłużej i powiedziałam mu o wszystkim..było przykro i jemu imnie, płacz ,zgrzytanie zebów i z jego strony brak perspektywy na zycie..Jest mi go bardzo zal,nie chce zeby tak cierpiał nie zasługuje na to jest takim swietnym facetem a ja go tak zraniłam..rozstalismy sie tnz.nie widujemy sie (on mieszka200km odemnie)ale pisze smsy takie ze az mi sei serce kraje i nie wiem co mam odpisac nie wiem co mam robic ..moze zle postapiłam raniac go i zostawiajac tak wspaniałego faceta ..moze bede tego załowac?moze juz nikt nie pokocha mnie tak jak on?nic juz nie wiem obwiniam sie o to wszystko co sie stało ale z drugiej strony chce sprawdzic jak mi bedzie bez niego czy bede tesknic,moze potrzebuje kogos innego .....DZIEWCZYNY PROSZE NAPISZCIE CO O TYM WSZYSTKIM MYSLICIE..POMOZCIE MI DOJSC DO ŁADU :(
napisał/a: 12toja 2007-06-27 07:38
Podejrzewam, że za chwilkę będzie tu pełno głosów za tym żebyś dała sobie spokój skoro już go nie kochasz itp.
Ja jednak podziele się z Tobą moim doświadczeniem - byłam w identycznej sytuacji.
Wakacje po maturze pełen luz, pełno koleżanek, morze i nagle ujrzałam facecika, który miał być MIŁOŚCIĄ WAKACYJNĄ. Jednak milość ta była najbardziej romantyczną jaką przeżyłam. Też duża odległość, po roku sprowadził się do mojej miejscowości, zawalił przeze mnie studia, zadłużył się ale był facetem dla którego istaniałam tylko JA. Ale też mi się w dupie poprzewracało chciałam czegoś innego (i naiwna myślałam, że każdy facet będzie potrafił mnie tak kochać, że tak właśnie wygląda miłość- ZONK).

Rozstaliśmy się po nie całych 3 latach - to było ok 7 lat temu. Wiem że strasznie to przeżył. Spotykajać go po paru latach dowiedziałam się, że nie potrafi byc z inna bo w każdej próbuje odnaleźć mnie. Ja niestety jestem mężatką i trafiłam jak kulą w płot. Jestem nieszczęśliwa, bo w naszym małżeństwi liczy sie tylko on i jego ptrzeby, to on jest najpiękniejszy i to on o wszystkim decyduje (nawet jak leżał 9 m-cy bez pracy to i tak miał najwięcej do powiedzenia).
Wtedy zrozumiałam jakie miałm szczęscie, ze miałam go i żałowałam, że nie mogę z nim być, bo nie mogłam się odwazyc na rozwód (a teraz mam za swoje patrz moj wątek).
Nie mówiąc o tym, że znowu narobiłam mu nadzieji i kolejny raz zawiodłam. Tym razem nie tylko go, ale też samą siebie.
Poza tym zobacz ile dziewczyn ma tu problem za swoimi zdradliwymi facetami.

Bardzo żałuję, że nie dbałam o tamten związek i myślałam że każdy facet może tak kochać.

Zastanów sie czego naprawde chcesz, na czym Ci zależy. Może jak Ty dasz z siebie więcej to ta machina zacznie działać.

Powodzenia.
Nie szukaj szczęścia tam gdzie go nie ma!
napisał/a: lady 2007-06-27 10:49
Mysle ze to dobra metoda, takie rozstanie,zeby sprawdzic, co jeszcze do niego czujesz, czy bedziesz tęsknic, czy nadal ci na nim zalezy. Daj sobie troche czasu i przemysl wszystko, moze to tylko takie chwilowe uczucie przesytu obecnoscią twojego faceta, moze potrzeba ci troche odpoczynku od jego osoby. Trzymaj sie
napisał/a: ragazza10 2007-06-27 16:21
dzieki za dotychczasowe odpowiedzi.,12toja przykro mi ze tak sie stało..ja tez duzo myslałam o takiej opcji (ze pozniej juz nie spotkam takiego faceta)Ale z drugiej strony chciałabym sprawdzic sie w innym "układzie" tyle tylko ze mam niepewnosc ze gdyby był ktos inny to byłego juz nigdy nie miałabym szans odzyskac...Ja chyba jestem jakas dziwna !!
napisał/a: 12toja 2007-06-27 16:28
Fakt! Na początku jest zawsze super i świetnie, ale nikt nie da Ci 100% gwrancji, że w tym drugim związku nie będzie później jeszcze gorzej. Tego też się bałam, że moje wyobrażenia są dużo piękniejsze od rzeczywistości.
Z pewnością ja jak i on mieliśmy zbyt wyidealizowane wyobrażenie o sobie nawzajem, a to dlatego że pamiętaliśmy tylko te piękne chwile z przeszłości. Obydwoje baliśmy się rozczarowania. Mówiliśmy o tym wprost.
Ciężki temat, pozdrawiam.
napisał/a: Drzazga 2007-06-27 17:29
Może poprostu te wszystkie jego plany o wspólnej przyszłości trochę cię przerosły. A codzienność z myślą ,że całą przyszłość masz poukładaną wydała ci się szara i zwykła.J a mimo wszystko nie rezygnowałabym z tego faceta. Może dobrym rozwiązaniem w waszym przypadku było by rozstanie ale tylko na jakiś czas. Żebyście mogli wypróbować jak radzicie sobie bez siebie nawzajem.Czy umiecie żyć bez siebie. Zawsze docenia się to co się straciło. A pomyślałaś co będzie jeżeli ty w końcu zdasz sobie sprawe ,że to jednak ten jedyny a on nie będzie już chciał twojego powrotu?
napisał/a: ragazza10 2007-06-27 20:08
tak zdaje sobie sprawe z tego ze on wiecznie nie bedzie czekał..On jest naprawde swietnym człowiekiem,,,ma wiele wspaniałaych cech i z jednej strony jest mi tych 2 lat szkoda a z drugiej nie czułam ostatnio zebym miała ochote na pieszczoty..wiem ze zycie nie polega tylko na seksie ale chciałabym tak naprawde oszalec na punkcie chłopaka do tego stopnia zeby czuc motyle w przysłowiowym brzuchu..
napisał/a: ragazza10 2007-06-27 20:09
a jesli chodzi o plany to masz racje on jest taki poukładany wie czego chce i jak darzyc ku temu a ja jestem roztrzepana i działa spontanicznie..
napisał/a: ragazza10 2007-06-27 20:15
ja zawsze narobie chałasu a on ze spokojem "dobrze kochanie" i z usmiechem na twarzy mnie tuli kiedy jestem zła..TO WSZYSTKO JAKIES NIEPOROZUMIENIE !!zastanawiam sie czy naprawde go kocham???!!! wiem ze bedzie mi go brakowac szalenie brakowac ale nie mam tez pewnosci czy naprawde go kochaml...to jakas porazka!!!!!!!!!!!!Dziewczyny piszcie wszystko co o tym myslicie prosze Was..dajcie mi cos do zrozumienia vo wiem ze jestem pogubiona!
napisał/a: Drzazga 2007-06-27 22:24
Ja z moim chłopakiem miałam troszkę podobnie. Przez pierwszy rok to wogóle nie miało dla mnie sensu ,chciałam zerwać z nim ale dziś gdybym tak zrobiła to żałowałabym tego jak nigdy niczego w życiu. Zawsze właśnie brakowało mi takich motylków w brzuchu ,takiej fantazyjnej ,pełnej szaleństw miłości ( bo mój facet to taki spokojny jest raczej ) ale teraz po dwóch latach naprawde czuję to wszystko ,nie wyobrażam sobie dnia bez niego. A naprawde kiedyś było zupełnie inaczej, wcale mnie nie pociągał jak się z nim całowałam to nie było w tym żadnej chemii ,wszystko było jakieś mdłe i nie takie. Może poprostu masz taki okres, że faceci cię nie zbyt pociągają (bo napisałaś wcześniej ,że nie masz ochoty na pieszczoty). Tak naprawdę nikt ci tutaj dobrze nie doradzi. Poprostu do niektórych rzeczy trzeba dojść samemu. Nie wnikniemy tak w twoje serce żeby dokładnie sprawdzić co czujesz. Ale mogę ci doradzić jeszcze tylko to żebyś postarała się chociaż trochę przeczekać ten trudny czas i najpierw nawet 10 razy wszysko dokładnie przemyśleć zanim podejmiesz jakąś decyzje. Każdy związek ma czasem kryzysy a każdym człowiekiem czasmi targają wątpliwości. Jeżeli już postanowisz podjąć jakąś decyzję to musisz być jej pewna na 100%
napisał/a: 12toja 2007-06-28 09:45
Te nasz upragnione "motyle w brzuchu" niesety nie będą trwać wiecznie w żadnym związku. Chyba się nie myle? A szacunek i oddanie to coraz mniej popularne cechy naszych mężczyzn. Bądź ostrożna i właściwych decyzji! pozdrawiam
napisał/a: ragazza10 2007-06-28 12:25
u mnie nigdy ich nie było...