on chce zamieszkac, ale czy on naprawde mnie kocha???

napisał/a: agatka28 2007-06-15 12:58
jestem z facetem którego wczesniej znałam 4 lata(bylismy przyjaciółmi) teraz jestem z nim 10 miesięcy.... Mówi ze mnie kocha i ze chce ze mna zamieszkac...chce sobie ułozyc zycie, ale czy to nie za szybko??? Nagorsze jest to ze on ciągle na portalu zaprasza sobie jakies panienki,mówi ze to dla zartu, byle by miec wiecej znajomych, ale on z nimi tez koresponduje...;( Nie wiem czy mu ufac... Jak ide gdzies z nim, to mówi mi ze uwielbia jak wszyscy faceci na mnie zwracaja uwage... Ze cieszy sie ze jest z taka ładna dziewczyna, a jak na ulicy widzi inna to sie ogląda...
Tu oświadczenia miłości, wszytsko jest super, ale te male niedociągniecia, sprawiaja ze boje sie z nim zamieszkac, boje sie ze mnei zostawi... Nie wiem co robic, pomózcie...
napisał/a: Mari 2007-06-17 15:29
Agatko,czytając Twój post trochę się gubię (przepraszam bardzo gorąco -nic przeciw Tobie i wobec Twojego chłopaka!).Założyłam,że jestem Tobą i analizuję to co On mówi i......wychodzi mi,że:masz niską samoocenę Siebie !,pokochaj się!, przecież to Ty! gdy będziesz "chcieć":), to "wyrazisz":) zgodę na zamieszkanie z nim,to Ty zdecydujesz czy zwiążesz się z nim węzłem małżeńskim, czy urodzisz maleństwo- to te"grube" powinności do spełnienia,które "Ma kobieta":), a te "mniejsze sprawy":) to Ty powinnaś czuć się przy nim:spełniona,niczym nie ograniczana.To co piszesz ja bym się czuła przy nim jak "kwiatek przy klapie marynarki" faceta! którego na to STAć!,bo on Jest!!!-PATRZCIE INNE SAMCE ha,ha .Wyobraź sobie ,że skończyły się już dawno te czasy.Stawiaj w życiu na partnerstwo i szacunek z obu stron.
cytat:Tu oświadczenia miłości, wszystko jest super, ale te małe niedociągnięcia, sprawiają ,że boje sie z nim zamieszkać, boje sie ze mnie zostawi.....
Instynktownie czujesz,że coś nie gra, a powiem Ci z doświadczenia,że się nie mylisz!!!
Nie zaczynaj związku z niedopowiedzeniami.Masz jakiś problem rozmawiaj,rozmawiaj...idźcie na kompromis...rozmawiaj,mów o swoich odczuciach,słuchaj Go!-bardzo uważnie.....- intuicja Ci podpowie, a ona jest nieomylna ,czy to jest TEN z którym chcesz spędzić całe życie. Życzę Ci wszystkiego dobrego(oczywiście koniec z korespondencjami ze znajomymi bo popłyniesz z tym nna dno!!! tak jak mi się to zdarzyło!) Pa, pa
napisał/a: Anasigne 2007-06-17 17:05
jesli masz watpliwosci - to wiesz, nic na sile sie nie da zrobic. poza tym, twierdze, ze poki ze soba nie zamieszkacie nie dowiesz sie jak to bedzie
napisał/a: LoreLei 2007-06-18 00:29
"U mezczyzny sama mysl o zdradzie jest zdrada" (parafraza chyba z Ch. de Laclosa:)) - upewnij sie, jak tam z lojalnoscia u lubego, badz czujna, ale nie do przesady. Jezeli nie masz do niego pelnego zaufania, a tylko pelno watpliwosci - daj sobie czas i poczekaj. Nie podejmuj zbyt szybko decyzji, od ktorej tak wiele zalezy. On nalega? Co z tego? Ty musisz byc pewna i jego i tego, ze chcesz z nim zamieszkac. Poznaj go najpierw tak dobrze, na ile potrafisz. Wydaje mi sie, ze jeszcze Ci sie nie udalo, skoro nie umiesz wytlumaczyc sobie, "rozgryzc" takich roznych jego zachowan. Byc moze, ze on naprawde nie ma zlych zamiarow, nie widzi w tym niczego nieodpowiedniego - slowem - ze to dla niego takie niewinne gierki. Ale moze tez byc inaczej.
napisał/a: agatka28 2007-06-18 08:49
Dziękuje Wam ;]
Własnie najtrudniejsze jest to ze ja staram się jemu ufać... Ale niektóre drobne sprzeczki powodują kiedy juz sama nie wiem czy dobrze wszytsko jest
Z drugiej strony jesli z nim nie zamieszkam to nie będę wiedziec jak to jest... Być może lepiej wczesniej niz pozniej to sprawdzic... Mimo wszytsko to trudne ...
napisał/a: Angel4 2007-06-18 12:14
Agatko ja bedac na Twoim miejscu jak narazie wstrzymalabym sie z decyzja o wspolnym mieszkaniu.Juz Ci tlumacze dlaczego.Po pierwsze to sama nie jestes tego pewna.Nie wiesz czy na pewno tego chcesz?Po drugie moim zdaniem to przyjdzie jeszcze na to czas.Piszesz ze przez 4 lata byliscie przyjaciolmi a teraz 10 miesiecy jestescie razem.Dluga znajomosc ale pamietaj ze bycie razem to nie to samo co przyjazn,chociaz nie wiem jak blisko sie przyjazniliscie?Jesli narazie mu nie potrafisz zaufac tak na 100% to dajcie sobie jeszcze troche czasu zeby sie dotrzec.Bo w innym przypadku to wasze wspolne mieszkanie bedzie sie sprowadzalo tylko do ciaglego go kontrolowania przez Ciebie.Upewnij sie czy na pewno jestes ta jedyna z ktora chcialby spedzic reszte swojego zycia.Zreszta ciezko mi sie wypowiadac na ten temat bo wielu rzeczy o was nie wiem np.jak blisko jestescie ze soba?Bo to tez jest bardzo wazne.Decyzja nalezy do Ciebie oczywiscie ale jak dla mnie to na wszystko przyjdzie jeszcze czas,troszke cierpliwosci.
napisał/a: natuXka01 2007-06-18 12:26
Agatko, zastanawiałam sie nad Twoim postem bo pośrednio mnie także on dotyczy (ja tez od października planuje zamieszkać z moim chłopakiem). Ale nie wiem tylko jednego.. nigdzie nie napisałaś czy Ty go kochasz? Piszesz o jego uczuciach, ale nigdzie nie wspominasz o swoich. Jeżeli chodzi o mnie to jestem pewna swojej decyzji co do wspólnego mieszkania. I zgadzam sie tutaj z Mari : "Stawiaj w życiu na partnerstwo i szacunek z obu stron" i jeśli czujesz ze cos jest nie tak to najlepiej jak najszybciej to z nim wytłumacz. Moim zdaniem taki eksperyment jak wspólne zamieszkanie, bez pewności czy tego naprawde chcesz moze okazac sie niezbyt dobrym wyjsciem. Porozmawiajcie i czarno na białym powidz mu co jest nie tak. Pozdrawiam Cie gorąco i mam nadzieje ze wszystko dobrze sie ułoży!!
napisał/a: agatka28 2007-06-18 13:09
własnie w tym problem Kocham go, ale czasem mam takie chwile ze wahania czy to Ten jedyny....Chciałbym z jednej strony z nim zamieszkac, zeby zobaczyc czy to wszstko ma sens i warto to kontynuowac...hym.....
napisał/a: agatka28 2007-06-18 13:20
poprostu nie wiem dlaczego mam jakiegoś starcha, może to te wejscie w odpowiedzialność????? ;( Sama juz nie wiem....
napisał/a: 12toja 2007-06-19 08:45
O jasna dupa u niej to samo co u mnie i nie jednej z dziewczyn, co do cholery jest z tymi facetami, czy my przy tym internecie nie możemy sobie normalnie ułożyć życia?

Ten internet to taka okazja co czyni złodzieja tzn. zdradzającego faceta.

Ciekawe? czekac aż im się znudzi? Boję się, że możemy się nie doczekać ;(

Szukać nowej miłości? Tak ale chyba takiej z trzeciego świata co internetu do łapy nie dostał :) żartuje, ale powoli robi sie to wszystko normalnie nienormalne!!!
napisał/a: agatka28 2007-06-19 11:41
Ja juz nie wiem co robic, Jedynym pocieszeniem jest to ze wielu facetów tak robi... Choc to takie ironiczne pocieszenie... Nie wiem tak naprawde czego oni szukaja...i po co są z nami, jak musza flirtowac w necie ;/
trudno ich zrozumiec.... Moze jakis facet by nam to wytłumaczył...??
napisał/a: Angel4 2007-06-20 08:47
Agatko faceci wcale nie sa az tacy skomplikowani wrecz przeciwnie bardzo latwo ich rozszyfrowac.I watpie ze ktorys z nich odwazylby sie zabrac glos w tej sprawie jeszcze na tym forum:)A moze sie myle?Moim zdanie to sa zdolni do uczuc do kochania poswiecen wyrzeczen itp itd ale nudzi ich ciagla rutyna dlatego szukaja czegos nowego.Moze chca sie dowartosciowac a moze potrzebuja po prostu czegos takiego.I wierz mi jak juz zaczna to nie przestana jeszcze jak im sie to spodoba.Trzeba nauczyc sie z tym zyc lub nie meczyc sie tak i odpuscic sobie.