co mAM robic?? jestem z nim od 3 lat...

napisał/a: maartusiaa1 2007-06-03 17:24
czesc. nazywam sie marta i mam 18 lAt. bylAM ze swoim chlopakiem 3 lata.a(jest starszy ode mnie o rok) przez caLy ten okes czasu zle mnie traktowal... klamAL gdy tlyko chciaL wyjsc gdzies z kolegami, upokarzAl mnie nieraz przy nich... krzyczal, wyzywal od najgorszych, potraFil zerwac ze mna nawet kilka razyw ciagu miesiAca... to bylo przez pierwszy rok, ja zawsze do niego wracAlaM bo staRsznie go kochalaM i kocham.. staRAlaM sie aby ten zwiAzek przetrwal, wybaczalAM nawet najgorsze jego zachowANia, nie powiem bo bywALo super, po 1,5 roku zAczelismy wspolzyc ze soba, i bylo naM razem rewelacyjnie, malo klotni, zero rozstan... pozniej znowu sie pogorszylo, nie liczyl sie z moim zdANiem, lekcewAzyl mnie, zle traktowal, gdy prosilAM o spotkaNie wymyslal wszelAkie sposoby by tlyko nie doszlo do tego spotkania... bywaLo ze chciAl ode mnie''odpoczac'' przez tydzien czasu mowiac ze mu sie znudzilam.. bywaLo nierAz naprawde ciezko, ale wszysko wybaczalAm i zAwsze wrAcalam, a on nie mial zadnych konsekwencji z tego jaK mnie traktuje Albo jaK sie zachowuje. jednym zdaNiem mogl robic na co tylko mial ochote, moje zdAnie miaL popsortu gdzies... ale ja wszystko zAPominalaM bo... bo kochaM.. zawsze to ja dzownilaM o spotkaNie, jednym slowem staRAlaM sie zeby jaKos utrzymAc ten zwiazek... a
nie powiem bo bywaLo miedzy naMi super, dogadywALismy sie naprawde dobrze, rozmawiaLismy o swoich problemach, wspieraLismy sie. czasaMi mi sie wydawaLo ze jaK z nim rozmawiaLaM nie ma 19 lat a 5... gdy probowALaM z nnim rozmawiac jAK zle cos zrobil potraFil smiac mi sie w twarz...a
a teraz nie odzywa sie do mnie przez 2 tygodnie... przez pierwszy tydzien nie odzywaL sie bo miAL taki''kaprys'' poprostu nie chciaL mnie slsyzec ani sie ze mna widziec... na drugi tydzien oznajmil mi jaK sie zobAczylismy ze jedzie do kolezaNki nA dziaLke na 3 dni, dgzie maja byc kolezaNki i koldzy... z tego wzgledu ze ja mAm szkole a on jA skoncyzl nie moglaM jechAc... powiedzialAM ze nie chce zeby jechaL A on zupelnie nie liczyl sie z moim zdaNiem, postawilaM muw arunek''albo ja albo dziaLkA'' i jasne co wybral.. jak mu postawilaM ten warunek zpAytal sie czy z nim zerwe, jaK powiedzialaM ze nie to powiedziaL ''zerwij sobie jAk chcesz''... na moje plakAnie nic nie zareagowAL i do tej porya( a minal juz tydzien a) nic sie nie odezwal...A
nie odezwe sie bo sie upokorze A nie chce tego, bo to jA zAwsze sie odzywaLaM mimo ze cos zawinil... jestem w kropce nie wiem co robic, nie wiem czy on chce daLej ze mna byc... nAprawde jestem w ciezkiej sytuacji bo ja go staRsznie kochaM i zalezy mi na nim... ale to strAsznie boli, to w jAKi sposb odwdziecza mi sie po tych wszytskich moich staraniAch i po tym jak wybAczalaM.... pomozcie bo naprawde nie wiem co robic a:( licze na was :*:*:*
napisał/a: Julia9 2007-06-03 17:44
moim zdaniem nie powinnaś sie do niego teraz odzywać.Niech wie,że nie można traktować Cie w ten sposób - jak powietrze.Bo jak widac Twoje zdanie sie dla niego wcale nie liczy.Przeczekaj.Nie odzywaj sie.Unieś sie dumą i honorem!! W końcu nie możesz pozwalać sie tak traktować w nieskończoność.
Szczerze mówiąc to dziwie Ci sie bardzo ,że to wszystko wytrzymujesz, i że jeszcze z nim nie zerwałaś!! Ja już dawno na Twoim miejscu bym zakończyła ten związek.Związek, w którym jak widać wyraźnie chłopak mnie nie szanuje ani mojego zdania.Ale to zrobiłabym ja, a Ty nie bo Ty jesteś inna.
W każdym razie Twój chłopak wydaje sie bardo niedojrzały jeszcze emocjonalnie.
Ale coś mi sie wydaje,że jak byś mu zagroziła zerwaniem, a jeszcze lepiej jakbys z nim zerwała to jego zachowanie zmieniłoby sie byc moze o 180 stopni.Może dopiero wtedy by Cie docenił i zacząl sie o Ciebie starać...
napisał/a: Julia9 2007-06-03 17:48
a jesli nie zacznie sie o Ciebie wtedy starać to...
ZERWIJ Z NIM !!! Ten chłopak poprostu na Ciebie nie zasługuje! Jeszcze masz szanse znaleźć chłopaka,który będzie dla Ciebie dobry.Będzie o Ciebie dbał i szanował Twoje zdanie...
ZERWIJ !!! NIECH IDZIE W CHOLERE!!!
napisał/a: maartusiaa1 2007-06-03 18:57
do Julia
latwo mowic, ale ja go starsznie kocham i szczerze mowiac nie wyobrazam sobie zycia bez niego a tymbardziej z innym chlopakiem, zbyt dlugo okres czasu bo to wszystko tak latwo zrobic ;( ani razu z nim nie zerwalam w ciagu 3 lat.. a on.. nie policzylabym nawet... dziekuje ze odpisalas:* buzka
napisał/a: lady 2007-06-03 19:04
Nie wyobrazasz sobie zycia bez niego? A wyobrazasz sobie całe życie w upokarzaniu sie i żebraniu o jego miłość, chcesz sie tak męczyc? jak długo dasz rade?
napisał/a: maartusiaa1 2007-06-03 19:26
do Lady
nie wiem jak dlugo dam rade, ale ja juz za nim strasznie tesknie,a wiem ze on ma swoja zasrana dume, i nie odezwie sie do mnie pierwszy.. bo sie wten sposob ponizy, on tak pomysli, ale ja tez nie moge sie odezwac... jezu jakie to wszystko jest chore... chce zeby sie zmienil i mnie docenil...
napisał/a: Filipek20077 2007-06-03 19:28
Dziewczyno gdzie Ty masz oczy. Moje przedmówczynie mają rację. Nawet jak Go tak bardzo kochasz i przekonasz Go do małżeństwa (nie daj Boże) to myślisz, że nagle się zmieni????Jak myślisz, jak będzie wygladało Twoje życie póżniej??? Jestes młoda dziewczyną możesz robić co tylko zechcesz. Czy to tak trudno zrozumieć teraz młodym zdolnym dziewczynom, że nie ma sensu się pchać w takie toksyczne związki? Teraz w dobie komputerów i internetu, gdzie na forum można zapytac o zdanie i tyle "starszych pań" może coś poradzić?? Wiem , że to nie jest łatwe, zostawić kogoś z kim było się jakiś czas:( Ale wydaje mi się, że łatwiej jest odejść i poczekać na tego "KOGOŚ" niż żebrać o miłóść:) Pozdrawiam i trzymam kciuki:)
napisał/a: Railla89 2007-06-03 19:34
Martusiu!
Mam dokładnie tyle lat co ty. I tez mam chłopaka starszego ode mnie tylko od rok. I co prawda nie jestem z nim trzy lata, ale niedługo będzie dwa. Czasem się z nim nie dogaduję, czasem nie odzywamy się do siebie przez pół dnia - ale mimo tego i tak wiem, że nie tylko ja jego, ale i on mnie bardzo mocno kocha. I nawet jeśli się pokłócimy, to po paru godzinach, maksymalnie po paru dniach ta złość nam całkowicie przejdzie. Ty nie masz takiej pewności, prawda? To jest chyba dla ciebie najugorsze, to nieodwzajemnianie uczuć. To naprawdę musi cię boleć :(
Naprawdę bardzo ci współczuję i bardzo chciałabym ci jakoś pomóc. Mam nadzieję, że moja wypowiedź jakoś ci pomoże...
Na pewno bez wątpienia jest, że ty go bardzo mocno kochasz. Wiele dziewczyn zmienia chłopaków jak rękawiczki z różnych, nieraz naprawdę banalnych powodów, ale ty mimo tego że widzisz, jak chłopiec traktuje twoją miłość, wciąż go kochasz. Dla mnie to nie jest nic dziwnego.
Ale po pierwsze, zastanów się, po co on jest z tobą? Czy on cię kocha? Szczerze powiedziawszy, kompletnie nie rozumiem jego zachowania. Wydaje mi się, że ten chłopak po prostu jest niedojrzały i nieodpowiedzialny. Spójrzmy prawdzie w oczy: ty go kochasz całym sercem, a on traktuje cię jak lalkę. Jak lalkę, którą można się pobawić, ale także w każdym momencie rzucić w kąt. Nie uważasz, że w jego oczach właśnie przypominasz taką lalkę? Nie ma do ciebie szacunku, przecież sama to wiesz - to nie jest w porządku, że cię traktuje z takim lekceważeniem. Weźmy przykład z tą działką. Gdybym ja postawiła taki warunek Bartkowi to może byłoby mu przykro, ale wybrałby mnie. (Wiem to, bo już bywały podobne sytuacje, ale nie chodziło o wyjazd ze znajomymi a o szkołę, do której miał iść a która była oddalona o...No tak, Suwałki to prawie 500km) Chłopak wybrał wyjazd bo był przekonany, że i tak do niego wrócisz. On widzi, że ty go kochasz i że dla niego zrobisz wszystko, wiec zupełnie się twoją groźbą nie przejął.Pomyśl: czy gdyby on cię kochał, to pozwoliłby ci tak płakać? Czy nie odzywałby się cały tydzień? Przecież tydzień to jest strasznie dużo na nieodzywanie się!
Ja wiem, że ci jest tak bardzo smutno - w końcu to trzy lata - i tęsknisz za nim, bo masz na uwadze wszystkie te chwile, które były dla was szczęśliwe. Ale czy rzeczywiście było ich tak dużo? Piszesz, że było dobrze po tym, jak zaczęliście się kochać. Ale spójrz, że nawet to - właśnie to, że się kochaliście - nie zmieniło jego postępowania. Zmieniło, ale na krótko. Niektóre kobiety myślą, że jak wezmą ślub z mężczyzną, to on po ślubie się zmieni. Ale nie ma się co łudzić - po pewnym czasie czar ślubu mija. Przychodzą codzienne obowiązki, dzieci - wszystko wraca do szarej codzienności. Postępowanie męża przed ślubem również. Spójrz, tak samo było w waszym związku - przez jakiś czas było dobrze, ale później znów wszystko wróciło do dawniejszej formy...
Zauważ, że ten chłopiec jest w pełni świadomy, że cię rani. Można raz czy dwa powiedzieć kilka nieuważnych słów, któych później się potem gorzko żałuje. Powiem ci, że ja kiedyś powiedziałam Bartkowi prosto w twarz "mam ciebie dość" - byłam na niego bardzo wściekła. Ale gdy tylko dotarł do mnie sens tych słów i gdy spojrzałam na jego twarz, sama się przeraziłam. I bardzo żałowałam, że tak powiedziałam. A czy twój chłopak żałuje???
Wiem, że go kochasz i na pewno nie możesz zrozumieć, że on nie jest taki, jakbyś chciała.
Słuchaj, bardzo dobrze zrobiłaś, że się do niego pierwsza nie odezwałaś - choć na pewno było ci bardzo ciężko! Tydzień, jak już pisałam to jest bardzo dużo czasu - i jeśli nie odezwał się pierwszy to już naprawdę nie mam pojęcia, kiedy to zrobi... Ale ty nie odzywaj się pierwsza! Wiem, że to mi łatwo pisać, a tobie ze względu na to że go kochasz będzie ciężko.Ale nie masz wyboru. Sama doszłaś do wniosku, że w ten sposób się możesz tylko upokorzyć. A gdy zadzwonisz/napiszesz pierwsza - wszystko wróci do takiego samego stanu, jak było przedtem. A więc - czekaj.
Być może się odezwie, a być może nie... A więc: jeśli się nie odezwie - to znaczy, że on nie jest ciebie wart. (Ale uważam że i tak nie jest ciebie wart, skoro tak traktuje wrażliwą i uczuciową dziewczynę jak ty)
A gdy się odezwie: to zależy, w jaki sposób. Może do ciebie zadzwonić i po staremu zacząć się wyśmiewać, albo odnosić się do ciebie lekceważąco. Albo, co jest równie odzywać się tak, jakby w ogóle nie miał pojęcia, że coś się stało! W takiej sytuacji przeproś go i powiedz grzecznie, ale stanowczo, że nie masz ochoty z nim rozmawiać, dopóki się nie zmieni. On wtedy najpewniej się rozłączy albo zacznie przeklinać albo nie daj Bóg cię przezywać... Czyli, innymi słowy, wyjdzie szydło z worka. Sama wtedy zobaczysz, że nie ma czego żałować!
Wiem, że pewnie chciałabyś inaczej: żeby przyszedł do ciebie do domu, przeprosił cię, a później żebyście długo rozmawiali o wszystkich błędach, o tym że od teraz wszystko będzie lepiej. A co najważniejsze chciałabyś widzieć jego miłość do ciebie.
Takie rozwiązanie też wchodzi w grę, ale jest bardzo, bardzo malutkie. Może on faktycznie zobaczy że wcale ci na nim tak nie zobaczy, przestraszy się, przemyśli wszystko -ale jak mówię, szanse na to są bardzo nikłe. gdy jednak coś takiego się wydarzy, możesz dać mu jeszcze jedną szansę. Ale powiedz mu o tym że to ostatnia szansa. I bądź ostrożna, żeby wszystko nie wróciło do stanu sprzed.
Co jednak gdy on się nie odezwie, albo odezwie z pretensjami albo wyrzutami? nie rozmawiaj z nim! Owszem, na pewno będzie ci szkoda tych trzech lat i wielu innych rzeczy, ale wtedy przypomnij sobie te złe. Najlepiej zrób spis wszystkich jego wad i zalet. Co przeważa? A także listę sytuacji, ile razy mogłaś na nim polegać, a ile razy się na nim zawiodłaś...
Może po prostu boisz się z nim zerwać, boisz się być sama? Ale czy już teraz nie jesteś sama? Jak to możliwe chodzić z kimś, kto przez cały tydzień się do ciebie nie odezwie, nie prześle choć kilku krótkich sms-ów ze słowami Kocham Cię? Pamiętaj, że gdy z nim zerwiesz, będziesz mieć szansę na poznanie kogoś lepszego. Na kogoś, kto będzie cię kochał z wzajemnością, kto będzie o ciebie dbał, troszczył się o ciebie, szanował... Jak nie wierzysz to uwierz mi, są tacy chłopcy. Dlaczego masz być nieszczęśliwa? Ile można cierpieć? A ten chłopak najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z tego, że tak bardzo cię rani!
Będe już kończyć;) Pisz koniecznie na bieżąco, co się u ciebie dzieje... Sama jestem ciekawa, jak ta historia się skończy... Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze: może nie dla niego, ale dla ciebie na pewno... Zastanów się jeszcze nad wszystkim w spokoju.
Buziaczki:)
napisał/a: maartusiaa1 2007-06-04 06:31
do Railla89
dziekuje ci ze poswiecilas tyle swojego czasu na napisanie mi tak dlugiego komentarza. po rpzeczytaniu jego sadze iz ejstes naprawde madra dziewczyna. tak masz racje, starsznie boli czekanie, bo wlasciwie to nie wiem za czym czekam.. czy czekam za calkowitym koncem czy czekam na to zbey przyszedl i przeprosil, bo raz w zyciu mnie rpzeprosil bo wiedzial doskonale ze zrobil zle, ale nawet jelsi zrobil cos gorszego, albo powiedzial mi kilka niemilych slow to i tak sie tym zbytnio nie przejmowal. on jest bardzo nieobliczalny, nie wiem co on jest w stanie zrobic...
nadal sie do mnie nie odzywa, ani ja do niego tez nie dzwonie... starsznie tesknie, ale nie moge sie pierwsza doezwac bo zepsuje caly ten tydzien kiedy nsie do niego nie odzywalam.. wiec, msuze czekac.. ale ile? tydzien, dwa miesiac?
on byl wczoraj u mojej kumpeli ktora chodzi z jego kolega, i gadali ze soba i on sie jej jedynie zpaytal''co tam u mnie, i czy sie ze mna widziala..'' to wszystko
skoro sie tak interesuje to dlaczego tych slow nie skieruje do mnie? boi sie, boi sie ze straci ta meska dume, ze odezwie sie pierwszy? buzka:*:*:*
napisał/a: Alireen 2007-06-04 08:07
Martusia,
Jak czytałam twojego posta to wydawało mi się, że cofam się w czasie jakies 4 lata.Twój związek jest dokładnie tym w czym ja siedziałam.Byłam traktowana podobnie i podobnie jak ty kochałam strasznie i nie byłam w stanie tego skończyć.Z perspektywy czasu żałuję, że nie zabiłam tego uczucia wcześniej.Skończyło się tym, że dowiedziałam się, że mój "ukochany" przez ostatnie pół roku naszego "bycia razem" miał już kogoś nowego.Gdybym wcześniej pomyślała o sobie zaoszczędziłoby mi to wielu upokorzeń, bólu i łez. I nie możesz pisać że z nikim innym ci się nie ułoży-ja też tak myślałam, a teraz mam przy sobie wspaniałego mężczyznę, mamy swoje gniazdko, a 3 miesiące temu urodził nam się piękny i kochany synek, który jest największym szczęściem jakie mnie spotkało.Także uwierz w to że w końcu wszystko się układa.
Głowa do góry.
I odwagi aby to wreszcie skończyć i zacząć żyć normalnie.
Pozdrowionka
napisał/a: maartusiaa1 2007-06-04 11:24
do Alireen
dziekuje za komentarz, naprawde nie jestem w stanie tak tego zakonczyc, bo strasznie go kocham, to on byl moim najwiekszyms zczesciem jakie dostalam od zycia mimo to ze niekiedy mnie zle traktowal, na drugi dzien o wszystkim juz zapominalam, wybaczalam... wczoraj rozmawialamz moja kumpela i ona mi dzisiaj powiedziala ze ma dla mnie zle informacje... takze niedlugo dowiem sie ''na czym stoje''... dlugo czekalas az uczucie w twoim zwiazku zgasnie? on cie kochal? pozdrawiam
napisał/a: maartusiaa1 2007-06-04 11:25
wczoraj on rozmawial z moja kumpela *