Dlaczego?????????????:(:(:(

napisał/a: kate852 2007-06-01 10:44
Witam Was, chciałabym się podzielić moją histrią, może troche nudna, nie wiem
sama.....Spotykam się z nim od 4 miesięcy (od lutego). Poznałam go miesiąc po
ciężkim rozstaniu z moim byłym chłopakiem. Był jak lekarstwo-dzięki Jemu
zapomniałam o moim ex, wielkiej miłości, lecz niemożliwej. Spotykaliśmy się 2
razy w tygodniu, ja sugerowałam żebyśmy się częściej widzieli, żebyśmy się
lepiej poznali-byliśmy sobą zafascynowani (tak myślałam przynajmniej), lecz
troszkę mu to nie pasowało, twierdził że chce nasz związek tworzyć małymi
kroczkami, nie za szybko; również praca Go bardzo pochłaniała. Ok, zgodziłam
się-jestem wyrozumiałą osobą. Czas mijał, każdego dnia przekonywałam się do
Niego-był taki dobry dla mnie, nigdy w życiu by mnie nie skrzywdził, po naszej
każdej randce kochaliśmy się-było nam super w łóżku. Wszystko było pięknie,
fajnie ALE-kurcze jakoś wydawał mi się czasem taki nieczuły: gdy dzwonił nigdy
mi nie powiedział np. że za mną tęskni, że się nie może doczekać następnego
spotkania,a sugerowałam mu to że się tak wyrażę, czasem zdarzało się że mnie
odpechnął jak go całowałam-lecz myślałam że po prostu on z natury jest taki
nieczuły, że ja to zmienię, że Go nauczę, może w jego poprzednich związkach ta
czułość też tak wyglądała, że jego kobietom to nie przeszkadzało. Jakiś czas
temu wyjechał służbowo na 3 dni, jak wrócił nie mogliśmy się zobaczyć ponieważ
miał pokaz i musiał się całymi dniami do niego przygotowywać (dużo prób itp.).
Więc nie widziałam się z nim przez 2 tygodnie. W tym czasie dzwoniłam do niego
żeby przyjechał do mnie chociaż na 5 minut żebym Go zobaczyła-serce mi pękało
z tęsknoty. Powiedział, że jak będzie mieć czas to przyjedzie. Jednak nie
przyjechał-nie zmartwiło mnie to specjalnie, pewnie miał dużo pracy. Jak się
cały pokaz skończył na który się tak przygotowywał spotkaliśmy się w końcu.
Ale było dziwnie- dalej cały czas spotykaliśmy się tylko 2 razy w tygodniu,
lecz te spotkania jakby z Jego strony były inne niż zawsze. Poszliśmy na kawę,
rozmawialiśmy może przez 1,5 godziny i to było tyle. Tłumaczył się że ma dużo
jeszcze pracy księgowej w domu (a widywaliśmy się tylko wieczorami, ponieważ
cały dzień pracował). Nie miał ochoty się ze mną kochać, gdy Go całowałam nie
czułam tego co wcześniej, tak jaby się w ten pocałunek nie angażował. 4 dni
później znowu się spotkaliśmy-było jak poprzednim razem. Zapytałam wprost o co
chodzi. Powiedział mi że spotkał się niedawno 2 razy ze swoją byłą dziewczyną,
tylko porozmawiać, nic więcej - po spotakniu tym jego uczucia do niej jakby
odżyły, mówił że ją kiedyś kochał. Nie czuje tego do mnie to co do niej czuje.
Twierdził że bardzo mnie lubi, uwielbia przebywać w moim towarzystwie, chce
się ze mną spotykać-lecz jednak On nie czuje tej chemii do mnie. Ja wprost
przeciwnie-pokochałam Go, myślałam całymi dniami o Nim, chciałam Go codziennie
widzieć-chociaż tylko popatrzeć na Niego. Nie kocha mnie na dzień dzisiejszy,
jak budzi się rano nie jest myślą Jego żeby usłyszeć mój głos przez telefon,
żeby mnie w tym momencie zobaczyć-tak mi powiedział. W tym momencie ugodził
mnie nożem prosto w serce, nie wierzyłam własnym uszom, to był jak jakiś
koszmar, czułam że mi serce pęka. Spytałam Go co ta dziewczyna ma czego ja nie
mam, odpowiedział że pod każdym względem jestem lepsza-jestem bardzo
inteligenta, piękna, oddana, czuła super w łózku, faceci za mną szaleją jestem
po prostu jak ideał-te słowa nie sprawiły że się lepiej poczułam, wręcz
przeciwnie-poczułam się beznadziejną kobietą. Lecz jednak do niej to "coś"
czuje, do mnie "jeszcze" nie. On ma teraz mętlik w głowie, nie wie czy chce
się z tą dziewczyną spotykać, ze mną chce-lecz traktuje mnie jak świetną
przyjaciołkę. Postanowiliśmy że będziemy się spotykać znacznie częściej-może
właśnie o to chodzi, może musi ze mną więcej przebywać żeby to większe uczucie
mogło się narodzić. W moim poprzednim związku też nie było łatwo-gdy wyznałam
miłość mojemu mężczyźnie (po 4 miesiącach bycia razem) to widziałam w jego
oczach przerażenie. Dla mnie to było straszne, chociaż spodziewałam się
podobnej reakcji ponieważ widziałam że mnie "jeszcze" nie kocha. Pół roku
później wyznał mi miłość. Po tym czasie było cudownie-szaleliśmy za sobą, nie
mogliśmy żyć bez siebie, kochaliśmy się bardzo. Był to jednak związek
niemożliwy, dlatego rozstaliśmy się. Wracając do mojego obecnego chłopaka
opowiedziałam mu moją historię z poprzedniego związku, jak pisałam wcześniej
postanowiliśmy się spotykać częściej, może faktycznie On potrzebuje więcej
czasu, powiedział mi żebym się nie martwiła, że będzie wszystko dobrze, chce
się ze mną częściej widywać. Tej nocy nie spałam całą noc- płakałam i
płakałam, kurcze czemu mi wcześniej tego nie powiedział- a przykładał się już
od niecałego miesiąca!. Dodam że mam 22 lata, on 31. Tak mnie zranił, nie mogę
zcierpieć że czuje coś więcej do innej kobiety, że w tym czasie gdy myślałam o
Nim On mógł myśleć o niej. Czuję się psychicznie zdradzona, mam pretensję do
Niego że nie powiedział mi tego wcześniej, tylko mnie zbywał-twierdząc że nie
chciał mnie zranić, ale i tak to zrobił. Powiem mu dzisiaj żeby nie spotykał
się z tą kobietą, żeby się skupił na mnie, na nas. Pisząc tego posta płaczę
cały czas, nie mogę się skoncetrować a przede mną ciężka sesja na uczelni.
Czuję się psychicznie zdradzona, czuję się fatalnie, nie przypuszczałam że
taka sytuacja się mi zdarzy. Kurcze nie wiem czemu o tym piszę, muszę się
wyżalić........
napisał/a: lady 2007-06-01 11:14
To smutne co piszesz, ale nikogo do miłości nie zmusisz. Skoro on woli tamtą, to nic na to nie poradzisz. Nie mówił ci o niej, bo pewnie nie chciał cie zranic, nie chciał, zebys sie czuła tak, jak teraz.Co z tego, ze zabronisz mu sie z tamta spotykac, skoro bedzie ją miał cały czas w myslach i sercu? To on musi zdecydowac co dalej, ale czy ty w razie czego bedziesz mogła z nim dalej być?
napisał/a: kate852 2007-06-01 15:55
On jeszcze nie wie czy chce się z nią jeszcze spotkać, ze mną chce bardzo, nie chce zrywać naszej znajomości. Powiedział mi że ona spotkanie potraktowała jako normalną rozmowę. Nie wiem ile w tym prawdy, i o czym rozmawiali. Nie powiedział mi że ją kocha teraz, tylko że znów to "coś" do niej poczuł
napisał/a: Kredka 2007-06-01 20:03
Ja na Twoim miejscu powiedzialabym, ze nie chce juz go wiecej widziec i ze przepraszam ale ja nie moge w takim zwiazku byc, ze bardzi mi na nim zalezy, ale on na ta chwile nie moze mi zapewnic tego czego oczekuje. woz albo przewoz. Nawet jesli mu na Tobie nie zalezy tak bardzo to powinno go ukluc i mysle, ze zaczalby sie starac o Ciebie. Nie znam go, ale ja to sztuczke zastosowalam i facet sie prawie ze od razu zakochal:) i zaczal bardzo starac...
Tutaj tez troszke wyglada jakby on chcial byc z tamta ale szykuje sobie w Tobie alternatywe jakby mu nie wyszlo, to nie jest fair wobec Ciebie...
Pozdrawiam
napisał/a: JoAnn7 2007-06-02 14:34
Kate85

wydaje mi sie, że powinnaś dać mu czas do namysłu...niech sie zdeklaruje...nie mozna miec wszystkiego!! Szczera rozmowa, list zawsze pomaga...facet nei zawsze slyszy co sie do niego mowi, a z racji "wzrokowstwa" lepiej mu czytac...
3mam kciuki!! wytrwałości w dążeniu do celu!!
napisał/a: gosiak6 2007-06-02 21:13
witam,zasmucił mnie Twój list bardzo,bo to okropne poświęcić się dla kogoś bez reszty a potem dowiedzieć się że on czuje coś innego.Trudna sprawa,ale popwiem tak:jesteś jeszcze młoda,spróbuj przemyśleć sytuację,jeśli myślisz że to Twoja wielka miłość nie skreślaj go od razu,daj mu szanse może wyleczy sie z tego uczucia do byłej kobiety,może to tylko chwilowe.Jeśli masz na tyle siły odejdźcie od siebie na jakiś czas,niech on przemyśli z kim chce być.Przecież nie możesz na niego czekać w nieskończoność.Trzymaj się dzielnie.