związek na odległość

napisał/a: oXka 2007-11-25 17:42
czy sądzicie ze to ma sens? może sie udać? trwamy tak juz 8 miesiąc,nie ukrywam że mi go brak. widujemy sie w weekendy, niestety nie zawsze. jest kontakt telefoniczny, ale nie tak czesto jak bym chciała. potrafi milczec calymi dniami. mówi że kocha, ale nie umie tego okazać a a ja z kazdym dniem wiem ze gubie gdzies zaufanie do niego. mówi ze sie przeniesie, ale jeszcze nie teraz, więc kiedy|? mam 24 lata, on rok więcej. powoli zaczyna we mnie dojrzewac myśł by załozyc rodzine, swoją własną. by móc się na nim wspierać. a teraz z każdym jednym nie napisanym przez niego smsem , niewykonanym telefonem jestem smutna. od 3 tygodni nie daję sobie rady. on mówi że przesadzam i truje. nie chce truc. chcę byc szczęsliwa. po dobie z nim spędzonej podświadomie bylam pewna, że to On. czekałam 3 miesiące az wróci do kraju. było wspaniale. ale z czasem moje potrzeby rosna. potrzebuje go co dzień i co noc a nie co drugi weekend. potrzebuje z nim rozmawiac i smiac się. czy wymagam za wiele|?? nie jest mi z nim swietnie, jak kiedys, ale i nie jest źle. boję sie czy nie jestem z nim z obawy przed samotnością. boję sie że kiedys odważę sie odejśc i poszukać tego kto da mi to czego prage. a jeśli bedzie to mój największy błąd? jak nad tym wszystkim zapanowac, jak - bo rozmowa nie pomaga- dac mu do zrozumienia ze potrzebuje wiecej ciepła, i zainteresowania....
napisał/a: alka800 2007-11-25 21:15
Witaj
Wiem, że to dla Ciebie bardzo trudne. Jesteś kobietą bardzo młodą, ale jednoczeście dojrzałą do podjęcia najważniejszej w swoim życiu decyzji.
Kochana nie wymagasz wiele, jedynie odrobiny czułości i miłości. Bycie z kimś nie powinno opierać się na strachu przed samotnością bo jak to się mówi ,,tego kwiatu jest pół światu'' tylko na poczuciu bezpieczeństwa.
Dla mnie w związku potrzebne są 4 rzeczy:
miłość, pożądanie, zaufanie i poczucie pezpieczeństwa.
Wiele razy miałam do czynienia z pytaniem ,,Związek na odległość, przetrwa?''
I zawsze odpowiadam to samo: Nie angażuj się w to!! To nie ma sensu.
Na początku wiadomo zawsze jest pięknie, ale z czasem zaczyna Ci brakować wspólnych wieczorów, spacerów, pocaunków... Czy nie masz ochoty teraz usiąść przy swoim mężczyźnie i przytulić się do niego? Kochanie jeśli będziesz tkwić w tym związku nie bedziesz szczęśliwa i moge Ci to zagwarantować.
Z czasem telefon usichnie, listonosz nie przyniesie korespondencji... To będzie koniec i wielki ból serca. Jeśli teraz powiesz mu, że to koniec będzie najlepiej dla Ciebie i dla Niego.
Trzymaj się, całuję gorąco :*
napisał/a: Tikitaki 2007-11-26 01:53
minął okres idealizacji czyli tzw zauroczenia... Przechodzi się teraz na porządek dzienny zauważamy wady partnera a mimo to je akceptujemy to dobry znak... :) Możliwe też że u niego jeszcze okres zauroczenia nie minął lub minął dawno... Ale nie o tym teraz

Są przypadki gdzie ludzie nawet po ślubie mieszkają osobno w innych miastach mimo to jednak nie zdradzają się i są przez to cały czas zafascynowani sobą...

Chyba już czas na sterowaną poważną rozmowę pamiętaj jednak że ta musi odbyć się w twoim lub jego domu by nie miał gdzie uciec w razie gdyby prawda Bolała...

Poza tym kto powiedział że koniecznie on musi się do ciebie przeprowadzić może boi się zostawić to co osiągnął u siebie.
Pomyśl nad tym czy ty nie możesz zamieszkać tam gdzie on :)

A tak do reszty warto by sprawdzić czy warto mu ufać i czy nie chodziły mu gdzieś rączki (wiem wiem głupie ale czasem możliwe)
napisał/a: Hania9 2007-11-26 10:12
Nie wierzę w związki na odległość!

Relacje w takich związkach budowane są na bardzo niepewnym gruncie, który bardzo szybko okazuje się niestały, nie tak kolorowy jak wyglądał z ekranu komórki czy wysłuchany przez słuchawkę!

Związek to nie tylko słowa, ale i codzienność, wspólne problemy, wspólnie spędzony czas.

Bardzo trudno w taki związkach utrzymać zaufanie, pozytywne uczucia, radość...
napisał/a: Hania9 2007-11-26 10:24
Tikitaki napisal(a):minął okres idealizacji czyli tzw zauroczenia... Przechodzi się teraz na porządek dzienny zauważamy wady partnera a mimo to je akceptujemy to dobry znak... :) Możliwe też że u niego jeszcze okres zauroczenia nie minął lub minął dawno... Ale nie o tym teraz

Są przypadki gdzie ludzie nawet po ślubie mieszkają osobno w innych miastach mimo to jednak nie zdradzają się i są przez to cały czas zafascynowani sobą...

Chyba już czas na sterowaną poważną rozmowę pamiętaj jednak że ta musi odbyć się w twoim lub jego domu by nie miał gdzie uciec w razie gdyby prawda Bolała...

Poza tym kto powiedział że koniecznie on musi się do ciebie przeprowadzić może boi się zostawić to co osiągnął u siebie.
Pomyśl nad tym czy ty nie możesz zamieszkać tam gdzie on :)


Zgadzam się co do słów o wspólnym mieszkaniu! Ono nie gwarantuje, że wszystko się ułoży!

Często jest tak, że w chwili kiedy zaczynamy dzielić każdy centymetr swojego życia z ta drugą osobą, okazuje się, że nie ma w nim miejsca dla niej, że nie jest ona taka jaką była w naszych marzeniach.
napisał/a: alka800 2007-11-26 11:15
Dokładnie Haniu, My znamy ją tylko z telefonów, e-mailów, smsów... Możemy sobie wyobrażać jak będzie cudownie jak razem zamieszkamy, lecz czasami rzeczywistość przytłacza i nie jest tak kolorowa jak w Naszych snach.
napisał/a: Tikitaki 2007-11-26 13:51
no ale próbować warto ja tam nie lubię kiedy ktoś się poddaje...
Pozatym no większość przypadków kiedy zaczynamy się kłócić po zamieszkaniu razem dotyczy par stale kłócących się i przed zamieszkaniem... A to aby pogłębia kryzys i nie znaczy to że nie jesteście do siebie dopasowani a jedynie że nie umiecie ze sobą rozmawiać