i co ja mam zrobić

napisał/a: gosiunia12 2007-09-12 19:35
Cześć wszystkim. Słuchajcie ja to chyba jestem jakaś nie normalna. Jestem z chłopakiem o 3 lat. Właściwie to ciągle się kłócimy. Zawsze o jakieś bzdety. I to ja wywołuję to wszystkie awantury.Że to przyjechał do mnie za późno,albo że ciągle śpi, albo ze ogląda telewizje , i cały czas coś. Ja wiem to chore. Wiem też, że go kocham i on mnie też, ale czasem on doprowadza mnie do takiej furii swoimi przyzwyczajeniami że nie mogę wytrzymać i muszę na niego krzyknąć.
Denerwuje mnie to, że on myśli ze ja mu zastąpię matkę, pogłaskam po główce i powiem że jest najidealniejszy na całym świecie. A najbardziej to mnie denerwuje ze jak się pokłócimy to on ucieka, natychmiast wychodzi do domu nawet nie próbuje rozmawiać na ten temat. Nie wiem co mam zrobić nie chcę się z nim kłócić ale czasem nie potrafię. Zresztą nie do końca ja zawsze jestem winna. On czasem też jak coś powie to mnie to boli. Na przykład ostatnio wypomniał mi wszystko co się działo przez ostatnie 3 lata, wszystkie kłótnie, powiedział ze nigdy mi nie zapomniał ze mu robiłam awantury.
Mamy również dobre chwile, takie że moglibyśmy w ogóle się nie rozstawać w sensie że tak nam ze sobą dobrze. Nie wiem czy to ja mam jakieś problemy ze sobą, czy może oboje popełniamy jakieś błędy. Szczerze to nawet myśleliśmy o ślubie, ale on mi powiedział ze jak ma ze mną spędzić całe życie kłócąc sie o to samo to on nie chce. Czasem wydaje mi się ze nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Milczymy nawet przez godzinę. On się zagłębia w oglądaniu nudnych seriali, a ja skazana jestem na siebie. Nudzi mnie ta sytuacja i dlatego wywołuję awanturę. choć nie chcę go stracić to nie mam już sił. Staram się być lepsza. Ale on wcale nie rezygnuje z gapienia w telewizor. Przymykam na to oko ale ile można wytrzymywać taką obojętność z jego strony. Nie dość że widzimy sie 2 razy w tygodniu(mieszkamy 60 km od siebie) to jeszcze on jak przyjeżdża to pierwsze co robi włącza telewizor i kładzie się na łóżku w pełni oddają się przyjemności oglądania tego pudła.
Ale telewizor to nie jest mój wróg numer jeden. Czasem przekładam swoja rodzinę nade mnie. Woli siedzieć na głupim spotkaniu z ciotkami i stryjkami niz przyjechać do mnie na godzinę dłużej. Także powiedzcie mi jak ja ma postępować. Nie potrafię go zostawić choć miałam nie raz okazję. Za dużo do niego czuję. Czy ma być ślepa na te jego przyzwyczajenia czy walczyć o swoje. choć teraz to nawet boje się cokolwiek powiedzieć. Bo kiedy się pokłócimy a ja go później przepraszam to on przez miesiąc wykorzystuje tą przewagę i mówi:chyba sie nie chcesz pokłócić. Dobrze wie ze mi zależy ale czy on tego nie wykorzystuje troszkę. Proszę pomóżcie. Jak mam postępować nie tracąc go.
napisał/a: niu_nia 2007-09-12 20:09
Cześć
tak sobie czytam i widzę, że nie ma ani słowa o tym jak ze sobą rozmawiacie poza kłótniami. Próbowałaś kiedyś pogadać z nim tak szczerze o tym, co Cię boli właśnie wtedy kiedy jest Wam ze sobą tak cudnie i dobrze?
napisał/a: dudek2 2007-09-13 08:27
Niu niu - zgadzam sie z Tobą. Trzeba rozmawiać szczerze i ustalić pewne reguły, zasady; trzeba nauczyć sie dostrzegać własne potrzeby i szanować je.
Polecam lekturę A. Wiśniewskiegi i K.Grocholi "Związki i rozwiązki miłosne"
napisał/a: ucja 2007-09-13 09:48
Ciężka sprawa.... W moim związku takie sytuacje też sie zdarzały i mimo tego, że się kochaliśmy wszystko sie rozpadło... Teraz miłość zamienia się w nienawiść :( On nie potrafił się zmienić, ba! on nawet nie widział tej potrzeby w sobie1 ja sie staralam, on nie a wiedziałam, ze mnie kocha... ale co z tego.... po rozstaniu ludzie się zmieniają... Weź to pod uwagę... Jeśli w ciagu 3 lat on sie nie zmienił, to przykro mi to powiedzieć, ale już nigdy tego nie zrobi.... A po ślubie zawsze jest "gorzej" I wierze, ze go kochasz i życia bez niego sobie nie wyobrażasz, ale kiedyś możesz albo żałować, ze się z nim związałaś, bedziesz go nadal kochać fakt, ale nie będziesz taka szczęśliwa, jaka możesz być, albo bedziesz cierpieć teraz po rozstaniu - strasznie, w samotności, bo nikt nie podzieli Twojego bólu - ale po tym czekać Cię będzie nowa miłość, dojrzała, odpowiedzialna, wspaniła... Ja mam na to nadzieje... Jeśli masz cierpliwość i czas to przeczytaj mój wątek, nasze sytuacje wydają mi sie podobne Pozdrawiam!
napisał/a: Bibi88 2007-09-13 12:49
Na początku mojego zwiąku też tak było...
M. przychodził do mnie kładł się na łóżku i oglądał telewizję...
Z czasem sam się zmienił, Nasz związek stał się dojrzalszy.
Wiesz co zrób następnym razem?! Wyłącz telewizor z gniazdka i powiedz mu ,że się zepsuł. Wtedy będzie miał więcej czasu dla Ciebie;)

Pozdrawiam
napisał/a: gosiunia12 2007-09-14 17:17
Zepsuty telewizor na niego nie działa. Jest gotów natychmiast zawieść go do naprawy. kiedyś to mi nawet wypomniał jak się popsuł ze go zawiózł do naprawy to ma prawo się w niego wpatrywać.Dla mnie to patologia. Zobaczymy jak to będzie. Trudno mi się z tym pogodzić ale jeśli on się nie zmieni to trudno. Masz rację Łucjo że potem mogę żałować że nie wybrałam odpowiednio.A czsu nie cofnę. Próbowałam z nim rozmawiać szczerze ale on myśli chyba ze ja żartuję i "robie z igły widły". Dzięki za rady napawnę mam teraz nad czym myśleć. Pozdrawiam
napisał/a: ucja 2007-09-14 22:20
ja bym oszalała, jakby mój facet miał taki roblem - co prawda, sama tolerowałam wiele wad mojego byłego faceta, bolało wtedy, ale byłam naiwna, że się poprawi, teraz już nie jesteśmy razem - boli jak cholera, ale już powoli przestaje... Ale ostrzegam - cokolwiek wybierzesz będzie bolało! Ale od tego co wybierzesz będzie zależało, jak długo... falowo, ale do końca zycia, czy okrutnie, ale tylko przez jakiś czas...
Jeszcze kilkanaście dni temu zaprzeczyłabym temu co pisze teraz... Zadziałało, chyba będę szczęśliwsza bez niego, niż z nim... a on będzie kiedys żałował - zawsze się żałuje, jak sie zrobi komuś krzywdę... złym traktowaniem... powodzenia! :)
napisał/a: gosiunia12 2007-09-15 10:01
Dzięki za wsparcie . Dam radę jestem silna i zasługuje na coś lepszego niż ciągłe pretensje itd. To nie będzie łatwe,ale wierzę ze jeszcze znajdę kogoś który naprawdę da mi szczęście.Pozdrawiam
napisał/a: kratka4 2007-09-17 22:20
Witaj
Jakąs rutyna się wkradła do waszego związku.Spróbuj ty tego swojego chłopa wyciągnąc na impreze albo na piwo(bo kino to odpada skoro tyle telewizor ogląda)Może on po prostu z nudów ogląda ten telewizor i mówi jeszcze że się czepiasz.Jeśli ci zależy to ty musisz to zmienić.
napisał/a: kratka4 2007-09-17 22:24
Witaj
Jakas rutyna się wkradła do waszego związku.Spróbuj ty tego swojego chłopa wyciągnąc na impreze albo na piwo(bo kino to odpada skoro tyle telewizor ogląda)Może on po prostu z nudów ogląda ten telewizor i mówi jeszcze że się czepiasz.Jeśli ci zależy to ty musisz to zmienić.Nikt za ciebie decyzji nie podejmie,a żeby nie mieć wyrzutów sumienia,że nic nie zrobiłaś powiedz mu,że się znim nudzisz,masz dość siedzenia w domu i gapienia się w telewizor,bo zycie jest krótkie i szybko ucieka,a nikt nie chce na starośc wspominąc jak to całe zycie oglądał telewiozor,albo się nudził
pozdrawiam