dlaczego On się nie stara?

napisał/a: zdrowa 2007-08-04 12:08
Czy facet powinien się starać, gdy chce na nowo odzyskać dziewczynę, którą kocha? Według mnie-jest to oczywiste. Ale jak powinno to wyglądać?
Poznaliśmy się cztery lata temu, szybko się zaprzyjaźniliśmy, ale On na dodatek się zakochał. Zabiegał o moje względy jak tylko się dało, wszystko to było bardzo miłe, ale i tak wolałam zostać na stopie przyjacielskiej, po prostu On mi się nie podobał i nie wyobrażałam sobie nas razem jako parę. Przez prawie dwa lata próbował mnie w sobie rozkochać, aż w końcu Mu się udało. Miałam wiele wątpliwości i nadal nie byłam pewna, czy to jest naprawdę TO, ale po pewnym czasie odkryłam, że to miłość mojego życia, dlatego zgodziłam się na bycie z Nim. Czuliśmy się bardzo szczęśliwi, przez rok było po prostu cudownie, ale nadeszły studia w dwóch różnych miastach. Owszem, nadal bardzo się kochaliśmy, ale po paru miesiącach zaczęło być nieznośnie. Stałam się straszliwie zazdrosna, zaborcza, robiłam awantury o byle głupstwa, natomiast z Jego strony nie odczuwałam już takiego zaangażowania jak wcześniej. Kilkakrotnie próbowałam z Nim zerwać, ale nie udawało mi się, bo wiedziałam, że bez Niego nie dam sobie rady. On ciągle zapewniał mnie o swojej miłości. Ale, kiedy wielkimi krokami zbliżała się nasza druga rocznica, zakończył nasz związek. Przez dwa miesiące w ogóle się nie widzieliśmy, ja ciągle o Nim myślałam, ale miałam straszny żal o to, co zrobił. Jasne, mógł zerwać, dla Niego to była bardzo niewygodna sytuacja - te moje ciągłe podejrzenia, wyrzuty i płacze. Ale bardziej było mi przykro z powodu tego, jak potraktował naszą przyjaźń. Zerwał wszelkie kontakty i tyle. Na początku lipca spotkaliśmy się, i mimo że podczas tej przerwy, gdy już nie byliśmy razem udało mi się powoli zapomnieć i cieszyć się życiem jako singiel, podczas tego spotkania było tak niesamowicie...Ciągle nas do siebie ciągnie. Ale nie o to mi teraz chodzi. On chce naprawić wszystko, odbudować nasz związek i spędzić ze mną resztę życia. Ale ja nie widzę, żeby jakoś szczególnie się starał. nie myślcie, że jestem materialistką, ale naprawdę ucieszyłby mnie jakiś kwiatek od czasu do czasu. I również to, żeby i On więcej czasu poświęcał na bycie ze mną. Jak powinien się starać? Może jestem za bardzo wymagająca i oczekuję zbyt wiele? Bo przecież codziennie do mnie przyjeżdża, jest miły, prawi mi komplementy, czuję się z Nim wspaniale i naprawdę wiem, że z nikim innym nie będzie mi lepiej niż z Nim. Ale może kto inny będzie mnie lepiej traktował? Tak jak na to zasługuję...
napisał/a: lami 2007-08-04 12:52
Droga Zdrowa! Wniskując z Twojego postu, problem nie tkwi w tym, że On się nie stara, ale w tym, że patrzysz na Jego starania porównując je do tych, kiedy pierwszy raz o Ciebie zabiegał. Wtedy obydwoje mieliście "czyste konto" I chłopak robił, co mógł, by Cię zdobyć. Potem, jak piszesz, zaczęły się problemy, często prowokowane właśnie przez Ciebie. On nie wytrzymał i zerwał. Teraz, moim zdaniem, powinnaś raczej docenić to, że potrafi o wszystkim zapommnieć i być dalej z Tobą. A z powodu tego co się stało jego zabiegania nie będą już takie jak za pierwszym razem. Piszesz także, że powinien poświęcać więcej czasu na bycie z Tobą. A w następnej linijce - że przyjeżdża codziennie. Chyba zbytnio się przyzwyczaiłaś do tego, jak Cię kiedyś nosił na rękach. Zamiast skupiać się na Jego sposobach zabiegania powinnaś raczej również okazać Mu, że jest dla Ciebie ważny. Możliwe, że zbyt wiele oczekujesz. Doceń to, co robi. A co do tego, że po zerwaniu zakończył wszystkie kontakty, nawet przyjaźń, to dlatego, że nadal Cię kochał i zapewne nie potrafił patrzeć na Ciebie jak na przyjaciółkę, a spotkania mogłyby się okazać bolesne.
Nie oczekuj zbyt wiele - pozdrawiam Cię cieplutko.
napisał/a: myszka_20 2007-08-04 13:03
Ojoj 2 lata prób z jego strony to dużo czasu, tymbardziej kiedy się kocha, a ta 2 osoba niezawsze to docenia ... Chociaż Ty jego starania doceniłaś po jakimś czasie napewno było mu ciężko ... Studia w 2 różnych miastach musiały was podzielic, napewno osłabiły uczucie między wami ... Ja i mój chłopak jesteśmy z innych miast, niby dzieli nas tylko 18 km ... ale kiedy go przymnie niema to czuję się jakby dzieliła nas wiecznośc ... i wtedy uczucie słabnie ... niema na to siły. Tak było i w waszym przypadku. To dobrze, że przyznajesz się do tego, że zawiniłaś ... Zerwał z Tobą bo widocznie nie mógł już wytrzymac patrząc, że Ty tylko szukasz pretekstu, aby zerwac ... Może czuł się niekochany dlatego tak często zapewniał, że to on kocha w tym związku bardziej? Może to chciał powiedziec mówiąc, że kocha?

Powiem tak: nie dziw się, że on nie stara się tak jak na początku ... Może też boi się starac skoro prędzej był przez długi czas lekceważony? Napewno wątpliwości robią swoje. Nie sądzę abyś zbyt wiele oczekiwała, każdej kobiecie marzy się piękna róża raz na jakiś czas - bez okazji ... Ja np ostatnio dostałam na przeprosiny, ale to tylko dlatego, że jego mama podpowiedziała mu, aby mi ją kupił :/ Dowiedziałam się przez przypadek, więc co to za gest, kiedy nie wyszedł od niego? Skoro codziennie do Ciebie przyjeżdża to co tu więcej chciec? To dużo w dzisiejszym zabieganym świecie :)

Chyba wiem w czym jest problem ... Pewnie chciałabyś poczuc te starania w pełni ... tak jak na początku? By naprawdę się wykazał? Motylki w brzuchu i te sprawy? Byś czuła się jak księżniczka? Jak wyróżniona spośród tłumu kobiet? Jak najpiękniejsza i najcudowniejsza osoba na świecie? Ba, a kto by nie chciał hehe :)

Sądzę, że niema powodu byś się niepokoiła ;) Chłopak się stara wystarczająco po tym co przeszedł ... powinnaś więc docenic to co miałaś i masz :) A nie oczekiwac coraz więcej ... Narazie poprostu go doceń !! Trzymaj sie :*
napisał/a: zdrowa 2007-08-04 13:18
jejku dziewczyny, naprawdę dziękuję za Wasze rady, teraz spróbuję popatrzeć na to wszystko z innej strony. tak to fakt, chcę się czuć jak księżniczka, On nawet mówi, że nią jestem i pewnie dlatego oczekuję z Jego strony nie wiadomo czego...
napisał/a: gosik6 2007-08-05 10:08
Mam podobny problem.... Kocham faceta, z całego serca,ale on powiedział mi,że jestem wspaniała kobieta,że jeszcze nigdy nie poznał kogoś takiego jak ja i że tak wiele znaczę w jego życiu,ale nie umie mnie pokochać:( mimo,że spotykaliśmy sie od ok pół roku... Powiedz mi ZDROWA co zrobił Twój mężczyzna,że zdołał rozkochać Cię po dwóch latach? co On takiego robił w ciągu tych 2 lat? pozdrawiam
napisał/a: zdrowa 2007-08-05 14:40
wiesz gosik, to nie było w sumie nic takiego konkretnego, po prostu czułam, że bardzo mnie kocha i że chce spędzić ze mną każdą wolna chwile, pisał do mnie mnóstwo smsów, przynosił mi własnoręcznie zrobione prezenciki, każdy widział jak bardzo chce ze mną być...a teraz? On już nie czuje chyba potrzeby, żeby tak często się ze mną kontaktować.. a ja chciałabym czuć sie tak jak dawniej, żeby to wszystko z Jego strony przychodziło samoistnie, żebym nie musiała Mu przypominać, że lubię jak jest mną zainteresowany..trudno to wyjaśnić.
napisał/a: gosik6 2007-08-05 14:48
Czy myślisz,ze tak trudno jest się w kimś zakochać? czy czas,totalne ochłodzenie kontaktów coś tutaj poradzą? nie zastanawiałaś się,że może to on teraz czeka na jakiś ruch z Twojej strony? żebyś to Ty pokazała,że Ci zależy...?
napisał/a: gosik6 2007-08-05 14:53
sama napisałaś,że po czasie się rozstaliście i potem znów się spotkaliście... nie odzywaliście sie przez ten cały czas do siebie? bo ja cały czas próbuje odnaleźć ten fenomen,jak można być tak cierpliwym i walczyć całe 2 lata o kogoś kogo się kocha... a mam jeszcze pytanie? mówiłaś mu wprost,że nie chcesz z Nim być? że niczego nie czujesz? że tylko Go lubisz?
napisał/a: zdrowa 2007-08-05 15:08
no tak, 2 lata starań, prawie 2 lata bycia razem, 2 miesiące bez jakiegokolwiek kontaktu - i właśnie o to ostatnie mam głęboki żal...Myślę, że powinien bardziej się starać, skoro chce znowu 'wejść w moje łaski'.. A mi jest trudno pokazać, że mi zależy...Może mam po prostu jakąś blokadę, bo jak byliśmy razem to pokazywałam Mu z całych sił, jak bardzo Go kocham, a On tak mnie potraktował.. Zerwał ze mną, zakończył nie tylko związek, ale całkowicie zakończył znajomość. Problemem w naszym związku było to, że wlaśnie w tym drugim roku to ja ciągle się starałam, a On nic... Wszystko zawsze dostawał jak na talerzu i może teraz się boję, że jak Mu okażę miłość, to On poczuje, że już nie musi się starać, ze już mnie po prostu ma...Wiesz o co mi chodzi?
napisał/a: gosik6 2007-08-05 15:16
Wiem.... faceci bardzo szybko przyzwyczajają sie do tego co mają... myslą,że już nie muszą się starać... ten mój facet,w którym się zakochałam mógł mieć związek ze mną podany ja na talerzu... byłam w stanie zrobić dla niego wszystko,czasem przymykałam oczy i wmawiałam sobie,że nie mogę za dużo wymagać bo On odejdzie... a mimo tego,On stwierdził,że nie umie mnie pokochać... a Twój przykład pokazuję,że czasem jest warto czekać... a pytałaś Go po prostu,czy nadal kocha Cie tak jak kiedyś?
napisał/a: maXaXczarna 2007-08-05 17:13
HEJ!
Jesli chodzi o ten temat to nie jestes sama kolezanko. Ja jestem nie caly rok z chlopakiem i juz czuje ze ja jestem bardziej za nim niz on za mna, chociaz nie moge powiedziec ze nie jest dla mnie dobry.Okazuje mi swoje uczucia w taki sosob jak,np. przygtuje mi obiad,kupi to na co mam ochote.itp. a ja potrzebuje okazania uczuc w troszke inny sposob.Jestesmy blisko ale jednak brak mi nadal tej bliskosci,przytulania,pocalonkow,itp.Probuje sobie tlumaczyc ze z poczatku zawsze jest pieknie a po pewnym czasie wszystko sie zeminia i wyglada to tak ze z poczatku chlopak zabiega o dziewczyne a potem dzieje sie odwrotnie dziewczyna za chlopakiem, ale troche trudno mi tak wbic sobie do glowy.Nasuwa sie mysl...na poczatku wykazywal pelne zainteresowanie mna,bylo tak cudownie,zupelnie jak w bajce a teraz?teraz wszystko sie zmienilo...ale widocznie taka juz jest kolej rzeczy wiec nie jestes sama z tym tematem i nie ma co sie przejmowac;) w gruncie rzeczy to i tak Kochamy swoich mezczyzn choc by byli najwiekszymi draniami:) pozdrawiam wszystkich serdecznie!
napisał/a: zdrowa 2007-08-05 18:36
no tak, może rzeczywiście tak jest, może wszyscy faceci tacy są..tylko że skoro tak dobrze jest tylko na początku, to dlaczego On się nie stara właśnie teraz, gdy wszystko zaczyna się od nowa?już sama nie wiem..może powinnam popatrzeć na to z innej strony..może powinnam dostrzec w Jego postępowaniu te dobre strony, a nie wymagać więcej niż tego trzeba...ale właściwie to dlaczego to ja się o to martwię?dlaczego faceci się nad tym nie zastanawiają?zauważyłyście, że to MY dostosowujemy się, wymyślamy różne chwyty, gierki, próbujemy się naprawiać, a wszystko to po to, aby Oni stali się dla nas lepsi..a dlaczego to nie ONI zastanawiają się, jak na nas zadziałać?