co zrobic zeby znow mu zalezalo??

napisał/a: redgirl 2007-07-27 15:46
Jestem z chlopakiem od marca. Bylo tak pieknie, nawet raz nasz kumpel podczas koncertu powiedzial "strasznie wam zazdroszcze! tacy szczesliwi zakochani, macie siebie i to wam wystarcza". Spotykalismy sie czasem codziennie czasem 2-3 razy w tygodniu. W koncu kazdy ma tez inne sprawy. Cudownie bylo do czerwca. Najpierw spotykalismy sie raz na tydzien potem nie widzielismy sie 2 tygodnie bo on musial poprawiac oceny (faktycznie uczyl sie bo nie widywalam go na miescie), wyjezdzal w weekendy z rodzicami etc. Tydzien przed koncem roku widzielismy sie na godzine, 2 dni pozniej wyjechal. 2 tyg pozniej ja wyjechalam i tak nie widzielismy sie 5 tygodni. Kiedy wrocilam napisalam, nie odpisal bo nie mial pieniedzy na komorce, dzwonilam, ale nie odbieral. Kiedy odebral powiedzial ze przeprasza ale byl zajety. Spotkalismy sie. Myslalam ze ze mna zerwie, ale nie zerwal. Dałam mu prezent imieninowy, poszlismy sie przejsc pogadalismy o wakacjach, ale... nie przytulal mnie, nie calowal jak to robil wczesniej. Pocalowal i przytulil na przywitanie i tyle. Zegnajac sie smial, ze jestem paskudna, bo caluje go na srodku ulicy. Teraz prawdopodobnie nie zobaczymy sie przez miesiac. Chcialabym zeby znow pokazal ze mu na mnie zalezy, zeby zaczal za mna tesknic. Znajomi radzili zebym powiedziala ze mi przykro ze sie nie odzywa. Probowalam kilka razy ale nie umiem. Nie znosze sie klocic, czepiac itp. Chcialabym zeby to nie zabrzmialo jak pretensje. Byc moze nie zalezy mu tak bardzo bo wie ze go kocham i ze mnie ma. Poradzcie jak na nowo rozbudzic jego uczucie? Jak sprawic zeby mu zalezalo? Zeby choc troche byl zazdrosny. Z gory dzieki za pomoc!
napisał/a: Kasia_20 2007-07-29 13:19
Spróbuj robić tak jak on,nie okazywać zbytnio uczuć nic na siłę.Albo po prostu musicie się dogadać,porozmawiać o tym co się dzieje w waszym związku inaczej ta sytuacja nie będzie mnieć końca.Pozdrawiam.Powodzenia.
napisał/a: redgirl 2007-07-29 20:11
Dzieki za rade :) Tylko... ja tak nie potrafie nie okazywac uczuc... chcialam zeby myslal ze nie zalezy mi tak bardzo, ale boje sie ze to skonczy sie w ten sposob ze poprostu przestaniemy sie widywac... a ja juz chyba wole uslyszec ze to koniec. Mam zamiar z nim porozmawiac, tylko nie wiem co dokladnie mu powiedziec...
napisał/a: cacanus 2007-10-28 20:48
bardzo dobrze cie rozumiem:) jestem ze swoim chlopakiem ok 3 lat terz nawet sie zareczylismy ale wyszla pewna sytuacja i on jest w pl a ja w szwecji,jest tak juz od miesiaca..mialo nc sie nie zmienic..mial za rok przyjechac i wziac slub,niestety wszytsko sie zmienilo..stal sie nerwowy nie ma dla mnie za duzo czasu na rozmowe..czuje jak soe oddla,choc pisze ze tak kocha i teskni...ja jednak czuje ze to nie przetrwa..prosze sie dzwonie,blagam by mnie tak nie traktowal.wiem ze zle robie ale ja tak go kocham..powinnam nie odzywac sie przez pare dni,by pzremylal ile jestem warta dla niego?by poczul niepwenosc?pomocy
napisał/a: adorinka 2007-10-31 00:20
Cacanus postaraj sie tak zrobić-kilka dni milcz i nie dzowon do Niego .Moze czas Mu uswiadomi ,jak bardzo wazna dla Niego jestes...
P.SRozłaka jest ciekim sprawdzianem dla zwiazku...to bez 2 zdan.
powodzenia
i napisz jak sie uklada
napisał/a: cacanus 2007-10-31 17:21
hm..dzieki za rade,wiem ze masz racje ale ja nie potrafie..jestem bardzo dziwna osoba,tu nie o to chodzi ze nie potrfaie sobie czegos postanowic tylko strasznie sie o niego martwie,zawsze kiedy nie odbiera albo nie odp to juz od razu mysle sobie boze cos sie stalo.dzwonie do jego matki,a potem wychodze na glupka ale ja zawsze taka bylam ze zamartwialm sie jescze terz jk dzieli nasz tyle km to juz w ogole zwiariuje bo ak bym byla namiesjcu to moglabym zawsze go sprwadzic..mam dziwny charakter i nie potrafie tego zmienic..no:(( pomocy
napisał/a: adorinka 2007-11-01 12:46
Canacus to faktycznie jest "cos w Tobie".Masz tego świadomosc to juz dobrze.
Moze małymi kroczkami powinnaś się tego oduuczać tzn swojego umysłu od takich mysli i działania.
Moze to zmęczyc Twojego Partnera, Męza a z czasem Ciebie napewno tez-ile mozna nakrecac sie ,ze jak nie odpowiada to stalo sie cos zlego..i panika i alarm!Nie mozesz tak-to spirala ,ktora Cie wyszarpie emocjonalnie,a On moze na tym
"pogrywac" .
Podejmij jakies maleńkie kroki...
Dasz rade jak nie dzis to jutro...
No,wiec co Ty na to?
pozdrawiam:*
napisał/a: cacanus 2007-11-01 13:35
heh..male kroczki..wiesz jakbym byla w polsce tpo moze i tak ale tutaj ..tyle km nas dzieli..:( jeszce wczoraj napsial mi eska ze jego matka nie chce zebym do niej dzwonila..pewnie ma dosc mojej paniki:P jasne mam swiadomosc ze jestem przewrazliwiona ale nie potrafietego zienic.zawsze sobie tlumacze ze przeciez jest z cala jego rodzina i nic mu sie nie stanie ale po chwili to samo.a z drugiej strony takie myslenie uswiadamia mi ze on nie boi sie tak o mnie bo wie ze nie ejstem sama.zotsal jeszce iesiac..boje sie ze jak pojade to juz nie bedzie to samo cobylo..no i zaarz potem znow tu wracam i to mnie dobija..staram sie by to wszytsko ptrzetrwalo ale jak slysze tylko.."kochanie jestem zajety..zmeczony..pogadamy pozniej..to dostaje spazmy..a na marginsie to fajnie ze znalazl sobe zajecia ktore pomoga mu w tesknocie no i czas syzbciej zleci ale..nie dla mne..buuu
napisał/a: cacanus 2007-11-02 12:44
nienawidze uczucia tesknoty,nie moge jesc..caigle mysle czy nie spokowac sie i nie pojechac do niego..ne potrfaie tak zyc na odleglosc od niego buuuu:(((((
napisał/a: sweetbrownshugar18 2007-11-02 16:05
mam podobnie
:'(
napisał/a: sweetbrownshugar18 2007-11-02 16:07
moj wyjechal do rodziny nie widzimy sie jak narazie 3dni a przede mna jeszcze dwa a ja czuje ze nie dam rady...:(pije zeby o nim nie myśleć:(
napisał/a: cacanus 2007-11-02 21:50
oj kobieto to tylko 5 dni a ja mam do wytrzymania rok...:( ale wiedze ze spedzacie duzo czasu razem bo jestes przyzwyczajona jak ja,,,my nigdy sie nie roztawilaismy a terz..