Nie wiem co mam robić

napisał/a: Kasia_20 2007-07-22 17:42
Od 1,5 roku jestem z facetem i dopiero teraz zauważyłam że coś jest nie tak. Mieszkamy u jego rodziców gdzie jest pokój i kuchnia( tylko) my śpimy w pokoju razem a jego mama śpi obok nas kilka cm od nas.Jest to skromny domek.Niestety mój ukochany nie jest pracowity jak pracowałam to i on pracował jak przestałam to i on nie pracował. Chciałam żebyśmy byli na swoim,ale on nigdzie nie chce z tamtąd iść.Pewnie z reguły rada jest prosta:zostawić go,ale nie jest to takie łatwe bo ja go kocham,a po 2 będziemy mieli dziecko.Nie stety od jakiegoś czasu nie mogę się dogadać z jego mamą, mimo że synek jest jaki jest to zawsze ja jestem zła.Już raz mnie wypędziła.Jego ojciec jest lepszy,ale to też człowiek starej daty ilubi po swojemu.Jego mama ma chorą głowę poważnie.Od jakiegoś czasu jestem trochę u mamy, trochę u nich zupełnie nie wiem co mam robić.Mój J do nie dawna miał problem z alkocholem.Teraz stara się wszystko naprawić.Warto dodać,że jego mama zamiast wnuka woli dzieci brata. Nigdy nie zapytali jak się czuję.Teraz kiedy tam mnie nie ma każdy chce żebym przyjechała.Nie mam pojęcia co robić, dziecko w drodze a nie wiadomo jeszcze gdzie jest mój dom...Proszę pomóżcie?! :(
napisał/a: Galahda 2007-07-22 20:34
Zdaje mi sie ze to klasyczny przypadek konfliktu z teściowa. Znam taki przypadek bo w mojej bliskiej rodzinie sie zdarzyło coś podobnego. Niestety nie mam dobrych wieści. Taka sytuacja będzie sie ciągle powtarzać i jedynym wyjściem z niej jest pójść na swoje. Matka twojego mężczyzny zachowuje sie bardzo nie fair. Z twojego postu wynika ze kochasz tego faceta wiec walcz o niego szczególnie teraz(dziecko). To nie z jego matka sie związałaś wiec nie pozwól żeby ona wszystko popsuła. Nie wiem co Ci radzić w sprawie mieszkania ale jak teraz zostawisz swojego faceta samego to konflikt będzie tylko narastał i jeszcze matka go na Ciebie nastawi. Głowa do gory i nie daj siś.
napisał/a: Kasia_20 2007-07-22 20:50
Widzisz tylko to nie jest takie proste bo on nie chce iść na swoje, a jego matka uważa że on powinien być tam,żeby ją utrzymywać a prawda jest taka że to ona musi go jeszcze niańczyć.Mama chce żebym podięła decyzję gdzie chce mieszkać,on z kolei czeka aż przyjadę tam,ale wizja spania w jednym pokoju z teściową i czasami nasze kłutnie mnie poprostu odstraszają,mam taki mętlik w głowie że nie wiem jak się nazywam, ale to prawda chciałabym,żeby moje dziecko miało ojca i żeby było szczęśliwe :) .Mimo to dziękuję. :)
napisał/a: lady 2007-07-23 09:53
Uważam, ze teraz to Ty i Ttwoje dziecko jesteście najważniejsi i Twój facet powinien to zrozumiec, dlatego na Twoim miejscu zostałabym tam, gdzie Ci lepiej, czyli w domu Twoich rodziców, po co masz się narażać na stres przebywając w jego domu? w twoim stanie szczególnie. Jeśli Twój facet myśli o Was poważnie i mu na Was zależy, to na pewno zrobi wszystko żebyście byli razem, sami. Myśl o sobie i dobru Twojego dziecka!
napisał/a: ucja 2007-07-23 11:21
Kasiu, uwazam, że teraz jest bardzo ważny etap Twojego życia, i zastanów się dobrze, co zrobisz! Mówisz, że on miał problemy z alkoholem, zapewne nie chcesz, zeby pił. Teściowa nie bardzo Cię lubi, a chciałabyś mieszkać z nimi w zgodzie i bez stresu. To, co teraz zrobisz będzie miało wpływ na całe wasze życie. Piszesz, ze oni chcą, zebyś do nich wróciła... Kochasz Go? chcesz stworzyć z nim wspaniałą rodzine dla waszego dziecka? Jeśli tak.... to postaw warunki! Wrócisz, ale musisz mieś zapewnione, że w domu będzie miła atmosfera! wyjaśnij wszystko z teściami, zarządaj od J aby przestał pić, że nie życzysz sobie tego, bo inaczej odejdzisz już na zawsze. Bądź stanowcza, jeśli teraz ulegniesz, to zawsze bedziesz ulegać, a co najgorsze, oni będą tego pewni! Wiem, ze to trudne...Spróbuj... jeśli uważasz ze moja rada nie jest taka zła.... spróbuj... zyczę powidzenia /łucja
napisał/a: Kasia_20 2007-07-23 17:27
Łucjo,Lady bardzo dziękuję wam za odpowiedzi na mój post.Na prawdę to nie jest taka prosta sprawa jak się wydaje.On jest przyzwyczajony do wygód, zawsze miał to co chciał to znaczy na miarę możliwości, nie ma w ogóle ambicji, nie chce się z domu wyprowadzić, jeżeli dochodzi do kłutni to niby obstaje za mną, ale twierdzi,że mama jest chora i że będzie dobrze-ale nie jest.Czasami zastanawiam się co będzie gdy dostanie ataku szału i zacznie krzyczeć o którejś tam w nocy że mam razem z dzieckiem się wynosić.Mimo wszystko nie jest mi łatwo zostawić to wszysto w jednej chwili, bo jak dla mnie akcja tego wszystkiego jest za szybka. Myślę,że na początku jasno nie określiłam czego konkretnie chce i teraz mam za swoje... :rolleyes:
napisał/a: megi13 2007-07-24 13:19
Mowisz ze go kochasz ale zastanow sie czy on jest w stanie zapewnic dach nad glowa Tobie i waszemu dziecku . Znam podobna pare dziwczyne z dwojka dzieci wyprowadzila sie od meza i tesciowej choc warunki mieszkaniowe mieli dobre jednak ciagle dochodzilo do konfliktow teraz ona mieszka juz rok u swojej matki a on u swojej przyjezdza do zony i dzieci w weekendy a czasem w tygodniu . Klasyczny typ mamisynka ktory takze do pracy sie nie pali ma prace ale moglby znalezc cos innego bo nawet nie stac go zeby wynajac stancje dla sibie i rodziny. Milosc jest piekna tylko co bedzie kiedy te gorace uczucie przygasnie pomysl o dziecku i sobie zaslugujecie na cos wiecej niz koczowanie w jednym pokoju z tesciowa ...
napisał/a: Kasia_20 2007-07-24 13:58
Zawsze chciałam żeby moje dziecko miało normalną rodzinę.Właśnie dlaczego dziecko ma odpowiadać za nasze nieporozumienia...
napisał/a: Mari 2007-07-24 15:39
Kasia napisal(a):Zawsze chciałam żeby moje dziecko miało normalną rodzinę.Właśnie dlaczego dziecko ma odpowiadać za nasze nieporozumienia...



Kasiu...zawsze potrafię coś "zagadać"..,wyrazić swoją opinię...,mądrą czy inaczej:) mądrą ...Zajrzałaś niedawno do mnie i wręcz obruszyło mnie Twoje zdanie ,które napisałaś w wątku!....ale...teraz przyznaję Ci rację!
Kochanie ,przepraszam :confused: ,ale teraz rozumiem i bałabym Ci się doradzić cokolwiek w sytuacji w której jesteś...

Najważniejsze teraz :Ty i Twój Dzidziuś -dbaj o Siebie..
Lady i łucja chyba...radzą to dobrze...
napisał/a: Kasia_20 2007-07-24 15:58
Wiesz wątek jest tylko wątkiem to co napisałam jest moim osobistym zdaniem.Komuś łatwiej doradzać niż samej sobie.Dla kogoś zawsze mam radę mądrą czy głupią ale zawsze radę a w obec siebie jestem bezsilna i trace wszystko co można byłoby nazwać nawet odrobiną mądrości.
napisał/a: anuska8 2007-07-24 16:23
czesc kasiu masz bardzo ciezka sytacje bardzo ciezka szczerze ci wspolczuje ... czytajac twoja wiadomosc mowiac prawde nic mi nie przychodzilo do glowy , lecz nie podawaj sie .. myslac nad tym jakbys mogla wybrnac z tego -i to tylko dazenie do swojego domu bez tesciowej .. zastanawiam sie czy probowalas juz mieszkac u swojej mamy ze swoim mezem -napewno teraz bedzie inaczej gdyby tak bylo bo twoj wybranek nie mieszkal by juz u swojej mamusi co syneczkowi podstawi wszystko pod nos... zastanawia mnie czy z nim rozmawialas?? albo o przeprowadze do twojego rodzinego domu?? bo przeciez to juz jest inna perspektywa gdyby mieszkal z toba u twoich rodziców .. zastanow sie nad tym .. my musimy troche poczarowac naszych mezczyzn ze sie go bardzo potrzebuje :) i odrazu lepiej
mam nadzieje ze wszystko ok bedzie napisz cos wiecej kochana :P ktory miesiac tego dzidziusia u mamy w brzuszku :) moja siostra tez jest w ciazy :)
napisał/a: Kasia_20 2007-07-24 18:18
Witaj Anuśka
Kochaniutka to już 31 tydzień czyli 8 miesiąc.Rozmawiałam z nim na ten temat,mówiłam że mieszkając z moją mamą naprawdę nie będziemy mieli źle mama chciałaby tylko trochę za mieszkanie i żeby się dokładać do jedzenia z resztą by nam pomogła.A na wsi to ja tak średnio chciałabym mieszkać,bo tam został mój ojciec z którym nie mam najlepszych relacji.Mieszkaliśmy już razem z mamą Warszawie,ale któregoś dnia on uciekł z pracy i z domu.Pojechał do brata swojej matki,ale o tym nie wiedziałam bo nie chciał mi powiedzieć gdzie jest.Wielokrotnie mówiłam żebyśmy zamieszkali na osobnym bez jego i moich rodziców,ale on nawet nie chciał słyszeć o zmianie miejsca zamieszkania.Tam ma pełną obsługę bo ma podane wszystko pod nos.Nie rozumiem go zapytałam czy nie chciałby poprawić swojemu dziecku warunków to powiedział że będzie mu lepiej tu w jego rodzinnym domu.Dziękuję za odzew.